Czas czasem jest, a czasem nie ma czasu, choć przychodzi kolej losu ;)

Miałam napisać coś z cyklu wspomnień wywołanych SKS, nawet miałam początek: "byłam księdzem".... ale w tym tygodniu zdarzyło się coś, o czym chętnie napiszę.

Jako, że Synuś mój malutki, w zeszłym roku stał się pełnoletni wg prawa, a zwyczajowo jakoś tak jest, ze wówczas taki dorosły (YHM) człowiek chce mieć prawo jazdy. Chyba już skończyły się czasy kiedy dowód osobisty był tym wymarzonym papierkiem. Teraz plastikiem, ale mniejsza o to...Teraz trzeba mieć prawko. W większości przypadków. Synuś się zapisał, zapłacił "prezentami" osiemnastkowymi. Spraw się ciągnęła trochę, jazdy były dość rozstrzelone, aż przyszedł czas egzaminów. Teoretyczny jakoś poszedł, ale praktyczny.. Oblany..oblany..oblany.. eech! Czyżby w tym Synuś do mamusi się upodobnił ??? Oby nieeee.. nie mam nerwów na jedenaście prób :P Na szczęście za czwartym razem udało się! Ze szczęścia chodził pięć centymetrów nad ziemią. I ulżyło naszym nerwom i portfelom. Choć to oczywiście może być chwilowa i pozorna ulga, bo teraz zacznie czas: "mogę wziąć samochód?" i "potrzebuję na paliwo" Ale taka kolej losu. No cóż.. W tym roku kończy szkołę i może dojdzie do wniosku, że lepiej dorobić się własnego autka :)
 
Aaaaa.. Już wiem jak to jest!
Z tym czasem!
Po prostu każdy ma tak, że kiedy czegoś wyczekuje, to naciąga gumkę czasu. Myślimy: "Gdyby można zrobić czary
Ponapędzać te zegary
By dziewiąta (yhm przykładowo: piętnasta) była już" I czas się naciaga, na przekór. Przychodzi wyczekiwana godzina, chwila, sytuacja i bzium! Czas strzela jak z procy. Mówiłam: guma.
Teraz niech ktoś przeprowadzi operację dowodową, a ja się, ewentualnie, Noblem podzielę!


Jutro idę z mężem do kina, a dziś w tv ostatnia częsć Harrego P....

Jako, że nadszedł weekend uprasza się o nie puszczanie gumki! A od poniedziałku: nie naciągajmy!!

Komentarze

  1. Masz rację... młodzi teraz na hura zdają prawko, zaraz po osiemnastce, ale co się dziwić, drogi nam się rozbudowują na potęgę, więc trzeba je jakoś zapełniać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tą gumą to masz chyba rację...

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie by było jakby się dało naciągać i puszczać tą gumkę tak jak się chce :)
    p.s. ja zdawałam chyba z 7 razy :P

    OdpowiedzUsuń
  4. gratulacje w takim razie dla syna :))))
    co do czasu i gumy- to tak jest. chociaż mnie ostatnio nawet i tygodnie pracowe jakoś szybko zlatują. to chyba starość ;))))))
    ps. u mnie śniegiem sypnęło. fajowa zima się zrobiła nareszcie :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. :) teoretycznie mam brzydsze powiedzenie na przemijający czas :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Po raz 356-ty...

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?