Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2020

Szare też może być grzeszne ;)

Siedzę sama w domu, chłopaki wrócą później, a Córa świętuje pierwszą wypłatę w nowej pracy (wreszcie w miarę "po kierunku") i będzie jadła obiad z koleżanką na mieście . W pokoju jestem tylko ja, Harry i MÓJ GRZECH! Dogadzam sobie właśnie, cudownie się w tym dogadzaniem rozkoszuję... i czuję z lekka dekadencko.Konsumuję szare kluchy z boczusiem i kiszoną kapustą! Wieki nie jadłam, bo rodzinka nie lubi. Mogłam jedynie liczyć, że tata mnie poczęstuje, bo tak dla samej siebie  trzeć pyry..eee taam.. w ogóle trzeć pyry na tarce? brrrr Za to wczoraj Córa miała apetyt na plendze i rozpędziła się w tym tarciu, więc odłożyłam sobie trochę startych ziemniaków (przysypałam żytnią mąką) na dziś i mniaaam! Udały mi się wreszcie (bo kiedyś podjęłam próbę i wyszła mi szara breja) Pewnie dlatego, że przypomniałam sobie o tej żytniej mące (mama zawsze trochę dodawała) . Odchoruje to pewnie w nocy, ale co tam.. A w biodrach i talii pewnie kolejny kg przybędzie, no cóż.. jak mówiła Marylin Mon