Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

Po raz czterystapiędziesiątypierwszy opowiem: co u mnie ;)

Piję kawę z solą (wiecie, że kilka kryształków soli niweluje zbytnią gorycz?) i postanowiłam wykorzystać poranek sobotni by coś naklikać... Zwykle na pytanie:co słychać? Albo co u ciebie? Mam problem odpowiedzieć. Nagle robi mi się pustka, albo zbyt wiele tematów pcha się do wypowiedzenia, a mózg robi przesiew: co się nadaje, a co nie, by opowiedzieć je komuś....hmm.. to chyba nie zawsze chodzi o cenzurę, bo nawet jak G zapyta nie umiem tak z biegu odpowiedzieć... Na piśmie może łatwiej bo mam chwile na zastanowienie i nikt nie przerwie, mało co może mnie sprowadzić w bok, choć sama mam skłonności do dygresji.. I jak mnie ktoś wczoraj zapytał: Co u ciebie Madziula? To napisało mi się to co poniżej, więc.. z lenistwa wstawiam i tu ;) Wczoraj miałam Matki Boskiej Pieniężnej i dodając do tego wyprzedaże z okazji black friday zajęłam się kupnem brakujących prezentów gwiazdkowych.. Został mi najtrudniejszy: dla męża... Ostatnio tak marudzi i się czepia, ze nie wiem czy Gwiazdor mu coś prz

450. Aż trudno uwierzyć, że już 450 raz tu piszę!

Przepraszam za ciszę, tak jakby co.. Cisza nie znaczy, że nic mnie nie obchodzi, że nic nie chcę, że nie myślę, nie tęsknię..Czasem myślę, że im ciszej tym BARDZIEJ... A jednak tak być musi, chyba tak... A cisza przynajmniej sprawia, że nie nabroję ;) Chyba zapadam w sen zimowy, bo choć nie ma mnie tutaj, nie ma mnie i gdzie indziej. Tak naprawdę wiele razy siadałam tu w celu naklikania o tym co się dzieje, albo nie dzieje. I zaplątywałam się w coś innego, w jakieś poszukiwanie prezentów na gwiazdkę choćby... No i juz mam część.. Dostałam małą podwyżkę i premię, więc od razu je zainwestowałam. W zeszły weekend, a właściwie w noc z piątku na sobotę, stałam się chyba całkiem siwa pod ciemną farbą... Bycie matką dorosłego(?) syna nie jest łatwe... Synuś zaginął! Tak ciut skrótwo opowiem: Koledzy, z którymi był na imprezie, po 2 godzinach bezowocnych poszukiwań kolegi, wrócili do domu bez niego! Tylko jeden nie poszedł w domu spać, jakoś zdobył nr do mojego męża i zadzwonił... Pojechał naw