W babie lato zaplątana...
Zaplątałam się rano w babie lato.. I jakoś tak cały dzień czuję się zaplątana: w roztargnienie, w żal, w obawy, zaplątana pomiędzy uśmiechem, a łzą. Czuję się jakoś tak, że chyba postaram się przespać jak największą część tego poniedziałku, a może czas otworzyć wino?😉 W sumie.. myślę, że to zaplątanie trwa we mnie od dłuższego czasu.. Chyba powinnam poczekać na lepszy dzień by popaplac co u mnie ostatnio, nawet telefon jakoś dziś nie współpracuje, no to.. do lepszego!