Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2022

Życie nie jest matematyką. .?

 Dziwnie tak Żyć tylko swoim zwyczajnym życiem,  kiedy od dłuższego czasu żyło się mżonkami. Można je nazwać marzeniami, które zamieszkały w głowie i powodowały niejako równoległą rzeczywistość alternatywną?  Hmm.. nie wiem.. w sumie z matematycznego punktu widzenia,  a w końcu po mat-fizie jestem, nie mogły być równoległą rzeczywistoscią, skoro kiedyś się ze zwykłym życiem przecięły! Pewnie przez to tak dziwnie.  I trudno.   Po prawie 2 deszczowych dniach,  wreszcie się rozpogodziło, bezchmurne, błękitne niebo zagląda do pokoju, przez otwarty balkon wpada słońce i trele ptaków.  Harry się na nie wkurza, gada na nie kiedy siadają na "drutach" ..wyraźnie słyszę jak wyzywa, że " na jego niebo wlata"  jeden z drugim.. boszsz jak ja go kocham! Mam obawy związane z wyjazdem na wakacje, przez niego.. oby Córa się nim dobrze zajęła! Z drugiej strony odliczam dni do urlopu, powitania z Posejdonem.. Jakoś przetrwałam w pracy te dwa tygodnie bez B. Hohih.. Nawet nie było najg

Termoobieg i wróżby

 Pranie schnie w locie, wszyscy pufają jak lokomotywy parowe, wietrzyk działa jak termoobieg w piekarniku... Harry szuka ochłody kładąc się na podłodze, co mu się ogrzeje w jednym miejscu, to kładzie się w kolejnym... A na to wszystko ja wymyśliłam sobie, że na jutro upiekę dwa placki, oraz gotuję obiad na jutro... taaa.. trzeba było zrobić takie ciasta  bez pieczenia! Wczoraj było niewiele lepiej temperaturowo, a ja z dwiema kumpelami zrobiłyśmy wypad na miasto i do... wróżki! Ja byłam pierwszy raz w życiu,  one już kiedyś gdzieś chodziły..  No w sumie mi kiedyś koleżanka wróżyła z tarota, a moja mama była specjalistką od wróżenia obrączką jako wahadełkiem .  Poszłam z ciekawości,  one szły, ja się doczepiłam... upał w mieście jakoś horszy niż u mnie na wsi, obtarły mnie buty.. A wróżka parę rzeczy mi powiedziała, ale nie żebym tak ślepo wierzyła..zobaczymy! Najważniejsze, że ponoć mąż mi wierny, dzieci sobie życie ułożą, finansowo idzie w dobrym kierunku, ponoć jakiś mężczyzna, a naw

Lato, słoneczniki, weekend

Obraz
 Wg kalendarza mamy zaawansowane lato, sam cud miód i kwintensencję tej pięknej pory, więc stosownie w lekkiej letniej kiecce hasam.. znaczy leniwie razkładam się na kanapie.. Tylko ciekawe dlaczego tak jakby..zmarzłam?  Co to za czasy, żeby nie wierzyć w słowo pisane.. obleklam potargane skarpety  i sweter, bo do tego wszystkiego co mój organizm ostatnio przeżywa nie mam ochoty dołożyć kataru i zapalenia pęcherza... Wczoraj dałam się G namówić na rower, mimo że leń we mnie i wredna przekora protestowały..  G przekonała mnie dodatkowo, że wie gdzie jest pole słoneczników.  Dobrze mnie zna, wie że je uwielbiam! No to weekend zaczęty,  muszę nastawic się odpowiednio, by potem przetrwać w pracy te dwa tygodnie bez B. Cóż..  Ktoś musi pracować by ktoś mógł urlopować . .. Zapuszczę muzę, potyniam, niczym słoń w balecie, ale w domu ze mną tylko Harry, raczej nikomu nie opowie.. 

Nie ma co się bać?

Obraz
Coś się ze mną dzieje ostatnio... może to SKS a może zmęczenie materiału,  pewnie jednak wszystko to plus większy poziom stresu jaki trwa od roku tak gdzieś... I jak u "Hiczkoka" zaczyna się od trzęsienia ziemi, a potem już tylko napięcie rośnie... Mam wrażenie, że jak tylko się coś prostuje, stabilizuje to buum i znów ... Cóż, życie.  Nikt nie mówił że będzie łatwo, ale przecież by mogło, no nie?  Z tym "dzieje się" to mam choćby na myśli choćby to, że dziś poszłam do G z prezentem i życzeniami imieninowym , a to dopiero jutro. Wczoraj szlam zanieść torebkę na jej przeznaczone miejsce przy garderobie, a zaniosłam do łazienki.. przypraw szukam w lodówce, dziwię się że woda mi się na herbatę nie gotuje, a nie włączyłam czajnika.. Jeszcze się z tego, z siebie znaczy, śmieję, ale to już zaczyna się dziać za często... Byle przetrwać do końca lipca, aż B wróci z urlopu, potem jeszcze 5 dni w pracy i wziuum nad morze.. 

Praca praca praca

 No i mnie znów zmogło! Drzemka znaczy! Kiedyś raz na pół roku, kiedy brało mnie przeziębienie, migrena lub okres, a tym razem drugi raz w tym tygodniu! Tym razem nic z tych rzeczy... odpukac! A nawet upały, póki co minęły, więc chyba tylko emocje i rozkręcone na maksa trybiki w pracy domagały się resetu... Poki co Nowy .. No nie można narzekać,   ale też nie chcę i nie mogę jeszcze powiedziec, że będzie super.  Jeszcze się siebie uczymy, sprawdzamy co i jak, wiadomo każdy jest inny, na co innego zwraca uwagę.. Jest poczucie humoru, to już plus.. lubi dobrą atmosferę w pracy , to też plus.. nie wprowadził sztywnych i formalnych relacji.. No I chyba nie ma zamiaru nas szczuć na siebie wzajemnie, a to najważniejsze.  Mam nadzieję że to się nie zmieni jak odejdzie Stary Dyrektor, bo póki co jeszcze wprowadza Nowego. Na razie wszystko jest na zasadzie "oby" czyli "mamy nadzieję" , ciągle mamy strach w oczach, chociaż po prawie 2 tygodniowym "obwąchiwaniu" jest

Coś

 Piątkowy wieczór upuścił mi trochę pary, ale nadal w środku drżenie.  Nawet omamy słuchowe mam jakieś..  Przed chwilą usłyszałam w reklamie "dupa w majtek"! Hmm..niby się zgadza, choć niegramatycznie.. Po czym jednak się okazało że to "dwupak majek"😁

Ptaki

Obraz
 No po prostu szaleję! Drugi post w przeciągu 2 dni! To jakby się cofnąć o te prawie 12 lat,  kiedy to nie wyobrażałam sobie dnia bez napisania tekstu.. Wtedy mnie to utrzymało przy zdrowych zmysłach,  było terapią, uporządkowało myśli.. No powiedzmy, na tyle ile to możliwe w moim przypadku 😜 Może teraz znów tego potrzebuję?  Nie wiem..po prostu piszę teraz, nie będę się nad tym zastanawiać.  Od dłuższego czasu tak mam, ślizgam się po uczuciach po wierzchu, nie zagłębiam w myśli,  by nie budzić tęsknot, bo mogłoby to być jak lawina.. taak myślę,  że dlatego teraz tak mało piszę.  Metoda sprzed lat była dobra by wypuścić z siebie tą rzekę,  teraz mogłaby mnie porwać.. Dzis siedzę sobie na mojej szarej kanapie, z otwartych drzwi balkonowych leci przyjemnie, poburzowe powietrze, a obok jogę trenuje Harry..  Ślubny wybył w odwiedziny do kuzyna, z noclegiem, dzieci..noo wiadomo, że dla mnie dzieci,  (choć jedno skończyło 27, a drugie 23 lata) zajęte swoimi sprawami, też w rozjazdach.. czyl