Bez tytułu, bo G przyszła... ;)
Piszę póki mogę, bo coś na tej nowej wersji nie widzę opcji na nowe posty.. Nie lubię zmian, wiec ich się boję i wdrażam się opornie.. Wyobraźcie sobie, że znów miałam urlop, dziś już ostatni dzień luzu.. Tydzień pyknął szybko, zresztą tak ucieka czas ostatnio, że nawet banał o tym wspominać. Urlop upłynął miło, przy pięknej pogodzie, dopiero dziś niebo łączy się ze mną w żalu ;) Dość aktywnie spędziłam ten czas, poza zwykłym domowym krzątaniem, były wycieczki rowerowe z G, spacery, zakupy, rajdy po lumpeksach.... Przede wszystkim poszukiwania sukienki na wesele, to Najstarszy G. ślubuje we wrześniu. Nie jest łatwo znaleźć coś fajnego, szczególnie przy naszych gabarytach. Nie wiem kiedy sklepy wreszcie zrozumieją, że faktycznie 34-36 rozmiar nie jest najczęściej noszonym przez kobiety? W większości sklepów rozmowę musimy zacząć od tego czy jest COŚ w naszym rozmiarze.. Upokarzające i dołujące. Zabrałyśmy się znów za siebie, pilnujemy tego co jemy, częste jazdy na rowerze (G wręcz j