Pogrzeby, psychiatra, wycieczki ...

Czas zapindala jak szalony, wiele się działo.. Jak to w zyciu: dobrego i złego... Stanowczo za dużo pogrzebów! W tym pogrzeb mojej Matki Chrzestnej, koleżanki z Podstawówki (a w zeszłym roku udało nam się spotkać po latach i świętować rok pięćdziesiątki) i teściowej... Pierwsza chorowała od dość dawna, a druga wiele wiele lat, a teściowa zawinęła się w rekordowym tempie... Na każdego przychodzi czas, taka kolej losu. Smutne, ale nic nie poradzimy... Pozostaje tylko cieszyć się tym czasem, który mamy! W ostatnim półroczu ciężko mi to szło, moja wrodzona wewnętrzna Polyanna chyba spała! Prawie nic mnie nie cieszyło, nic mi się nie chciało robić, najchętniej całymi dniami leżałabym na kanapie z Harrym na podołku...Do wszystkiego sie zmuszałam, wstawanie do pracy udawało się tylko dzięki wieloletniej rutynie i tego, ze w pracy mam fajne dziewczyny... Zapisałam się na wizytę do psychiatry, ale nawet na prywatną wizytę trzeba było długo czekać... Teraz drugi tydzień jestem na lekach i c...