Po raz czterystapiędziesiątypierwszy opowiem: co u mnie ;)
Piję kawę z solą (wiecie, że kilka kryształków soli niweluje zbytnią gorycz?) i postanowiłam wykorzystać poranek sobotni by coś naklikać... Zwykle na pytanie:co słychać? Albo co u ciebie? Mam problem odpowiedzieć. Nagle robi mi się pustka, albo zbyt wiele tematów pcha się do wypowiedzenia, a mózg robi przesiew: co się nadaje, a co nie, by opowiedzieć je komuś....hmm.. to chyba nie zawsze chodzi o cenzurę, bo nawet jak G zapyta nie umiem tak z biegu odpowiedzieć... Na piśmie może łatwiej bo mam chwile na zastanowienie i nikt nie przerwie, mało co może mnie sprowadzić w bok, choć sama mam skłonności do dygresji.. I jak mnie ktoś wczoraj zapytał: Co u ciebie Madziula? To napisało mi się to co poniżej, więc.. z lenistwa wstawiam i tu ;) Wczoraj miałam Matki Boskiej Pieniężnej i dodając do tego wyprzedaże z okazji black friday zajęłam się kupnem brakujących prezentów gwiazdkowych.. Został mi najtrudniejszy: dla męża... Ostatnio tak marudzi i się czepia, ze nie wiem czy Gwiazdor mu coś prz