Efekt motyla, brak nieszczęścia szcześciem jest..

Luubię zwykłe soboty!! Owszem, zawsze ciut pracy domowej do nadrobienia, ale jakoś tak bez stresu, bez pośpiechu.. Miło się wstaje tak nie wcześnie i nie późno.. Perspektywa wolnego dnia nazajutrz też daje mi komfort psychiczny.. Dziś do tego pogoda idealna do żeglowania i do..prania. Z czego to drugie intensywnie od rana czynię.. (Maaatuuchno.. nie żeglowałam od ponad dwudziestu lat!!) Już trzecia pralka powiewa na ciepłym wietrze i w słońcu,  nabiera zapachu, tego cudownego, za którym potem cała zimę tęsknię.. Taki ręcznik pachnący latem to cudowna sprawa…:)

 

Tak jeszcze w zeszłą sobotę napisałam..

Dziś.. Tez wstawiłam rano pranie, pogoda idealna, wszystko w najlepszym porządku.. ale z tą odmianą, dziś na dość nieodległym polu rozrzucają kolejną porcję guana.. Noszszsz smród taki, że ptaki padają w locie. Choć z drugiej strony, jeśli w miastach nie padają od smogu i spalin, to taki gnój to samo zdrowie.. hmm.. Niech miastowi przyjadą, płucka z dymów odkazić „wdychaj, tego w domu nie masz!” ;) Co jednak nie zmienia faktu, ze nie bardzo mam ochotę ściągać prania pachnącego góffnem….

Córa z rana jechała z koleżankami do Poznania, mieszkania mają jakieś upatrzone.. „Mama ja się chyba już nigdy nie wyśpię!” „no coś ty? Przez ostatnie dwa miesiące nie naspałaś się na zapas?” ;P

Mieszkanie w Poznaniu, nawet jeśli we trzy.. eeech.. Zbankrutuję po 2 miesiącach jak nic… Uparła się na ten Poznań, Ślubny przeciwny, „Bo dlaczego nie bliżej?” A ja.. no cóż.. Mój rozum przyznaje mu rację, ale.. Nawet pamiętam jak to daaawno było ze mną.Nie chcę by żałowała, że się nie uparła, ja stchórzyłam wtedy.. Nie wiem czy żałuję, czy nie, bo wiadomo „efekt motyla”.. Jedna mała decyzja w przeszłości mogłaby zmienić moją teraźniejszość radykalnie.. a ja.. jak to ja.. Poza tym nieszczęśliwa nie jestem, zatem szczęśliwa być muszę :)

 

Zaryzykuję jednak, wywieszę to pranie, zresztą wyjścia nie ma, w pralce tez  ześmiergłoby  do jutra, nawet okropniej ;P

Ale najpierw wypiję kawę z mlekiem i  cynamonem. G. miała przyjść , kieckę czarną na pogrzeb pożyczyć, kawę wypić ze mną.. ale ani widu ani słychu..

Komentarze

  1. Samo zdrowie takie zapachy!!!! Sama natura!!!
    :))

    OdpowiedzUsuń
  2. jeny...a kiedyś zdążyła tyle notek nasmarować tutaj? byłam dzień albo dwa dni temu... sprzedaj trochę tej weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja już myslałam, że totalnie zidiociałam i nie umiem notki wklepac.......klikam w literki i dupa blada.....pusto wszędzie......
    Może powinnam zrobić tak, jak Ty.....
    Córka sobie poradzi.....to inne pokolenie niż my...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszelki duch!!! Koty pozdychaja! -w tym przypadku dobrze, że nie mam ;)
    Pewnie Promyczku, ze tak zrób jak ja! Brak mi twoich wpisów i jestem pewna, że nie tylko mnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, ze blog to dla mnie taki bardziej dziennik :)

    OdpowiedzUsuń
  6. zapach gnoju to sam siarkowodor chyba a nie samo zdrowie...!?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...