PMS i bzykanie

Weźcie mi te orzeszki!!! Nawet PMS nie usprawiedliwia pochłonięcia całej puszki solonych orzeszków!

Nawet po całej nocy bzykania!

Komarów niestety… Mam z nimi umowę, jak kobieta z samicami, że tłuszcz, zamiast krwi wysysać będą. Ale albo słabo im idzie, albo pic na wodę, bo wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że raczej dokładają niż zabierają! Kobieca zawiść? ;) Do tego zostawiają w pakiecie swędzące bąble.. tortura! Ponoć po to ludzie łączą się w pary by miał ich kto drapać w miejscach niedostępnych… Ja ostatnio wzorem niedźwiedzicy, szurałam plecami o futrynę, bo dokładnie na środku pleców swędzącą (aaaleee haczykowate słowo!!) pamiątkę dostałam… eeech..

Leń mnie (znów) opanował, nic dziwnego po orzeszkach i nadziewanych cukinach!

 

 

Komentarze

  1. Wariatko!!!! ale zazdroszczę Ci wcinania ich, bo moja wątroba dałaby mi do wiwatu. Te cukinie chodzą mi po głowie... zrobić, nie zrobić...

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahahahaha
    przypomniało mi się, ze mój tato też się tak zawsze drapał o kont ściany, że tak powiem, a że tylko u nas w pokoju było takie zagięcie ściany, to przychodził do nas, zazwyczaj znienacka wyskakiwał i jeszcze czasem potrafił krzyknąć "buuu!" :)
    do dzis to z Adim wspominamy :)

    całą paczkę? solonych?!!!! tfu - puszkę?! e tam! jak zwykłam mawiać za dawnych czasów, co Cię nie zabije to wzmocni hahahahahahaha głupie powiedzenie, ale cóż tu napisać - cała puszkę?! Ale kilograma to on nie miała? czy...?!

    :D

    a swoją drogą ja sama też tak mam, ze wieczoram łapię się na tym, że bym coś non stop chrupała, chipsy, słonecznik, popcorn, zabójstwo dla pięknej lini :) nie żebym ją miała, co nie? ale zawsze tym się pogrążam. i ostatnio znalazłam sposób, po kolacji jak mnie nachodzi na coś na zą to lece od razu po gume do żucia :)
    pomaga :DDDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko kochana ale kręte ścieżki tu prowadzą ;-)
    Ja nie przenoszę się nigdzie a tylko jak mi się znudzi blogownia to po prostu zniknę jak poranna mgiełka.
    Tu chociaż jakiś grosik zarobisz ;-)
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  4. Znikanie dla mnie za radyklane, ale..nigdy nie wiadomo! ;)

    O zarabianiu tutaj nic nie wiem, ale jeśli, to dlaczego nie?
    Jednak mam obawy, że będę musiała się wkrótce zahasłować (jakby co to to samo co na tamtym) a zamknięty blog dochodu nie da.. eeee nie po to tu weszłam.. na razie jest tu miło i ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A cukinie zrób! Farsz jaki chcesz... mój mięsny (mielona łopatka z BiednejRomki) z pieczarkami, cebulą, ryżem (Ciut - na pół kg miesa jeden woreczek ryżu)) i pomidorami wyszedł, nie chwaląc się, superancki.. cukienie połówki wzdłuż, wydrążone, bez obierania, lekko zblanszowałam w osolonej wodzie..potem zapiekłam pod serem.. aaa na połowie żółty ser, na drugiej camembert~!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. A widzisz! Ulzyło mi, że nie tylko ja niedżwiedzia udaję.. ;))

    Kg nie miała ta puszka, ale.. noo.. dość spora.. przyszedł Ślubny i mnie wyręczył (?) na szczęście i połowę wyjadł :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nazywam to masą krytyczną zainteresowania, zapału, dostrzegania celu i sensowności. Jeśli coś przestaje mnie interesować z różnych powodów i nie widzę w tym dalszego sensu to sayonara. Jak mnie ta stara lafirynda Interia wkurzy to tak jak się pojawiłem tak zniknę bo psy szczekają a karawana...;-))))
    ps. też mnie wnerwia wpisywanie przy komentarzu dziesięciorga przykazań ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj "rycząca 40-tko" jak widać nowe nie znaczy złe czy gorsze , wręcz przeciwnie :) Podoba mi się u Ciebie..Sporo osób ucieka z Interii ja sama myślę o nowej przystani dla siebie...Mam nadzieję, że tutaj problemy Cię ominą :)
    Pozdrawiam serdecznie pani X

    OdpowiedzUsuń
  9. Pytanie czy cukinię mi zjedzą...ja nigdy nie wiem jak ją przyrządzić....obrać, nie obrać....ale za to chodzi za mną papryka

    OdpowiedzUsuń
  10. całej puszki orzeszków solonych bym nie zeżarła, bo w ogóle ich prawie nie jadam :) ale racja. podczas pmsu i ja zamieniam się w żarłacza ;))))

    OdpowiedzUsuń
  11. A paprykę jak będziesz robić, to możesz na próbę jedną małą cukinię też.. farsz ten sam, a nie pogryza się w jednym piekarniku:) Jak mała, nie obieraj! sprawdziłam, nawet smaczna ta skórka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie uciekałabym, bo dobrze mi było i sentymentalna jestem..ale własciwie nie dano mi wyboru...

    OdpowiedzUsuń
  13. Też sprawdziłam:) smaczna ta skórka. Raz w życiu robiłam cukinie pokrojone w małe łódeczki, z makaronem "świderki" i sosem pomidorowym. Nie pamiętam tylko czy użyłam wtedy mięso mielone czy kurczaka. Wszystko zapiekłam w naczyniu żaroodpornym posypane goudą. Przyznam, że następnego dnia były jeszcze lepsze.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...