Pompki rowery szmery bajery i ten pierwszy raz ;)
Mam stracha cieszyć się zbyt bardzo… Już widać, ze afrykańskie upały skończyły się jak ja już zaczęłam, co jest złośliwością LOSU, z pewnością! Niebo straszy, odbywa się ciągła walka słońca z chmurami, póki co dziś słońce wygrywa.
Udało mi się z rana załatwić zakupy i pan pufnął mi w oponki..Samochodowe oczywiście, swoje własne, osobiste, mam dość napompowane. ;P Samochód gotowy na wyjazd zatem.. Udało się wykroić czas na jazdę rowerową z G. naszą ulubioną leśną trasą, a potem wypić kawę na ławce huśtawce. Wróciłam, obiad zaraz gotowy. Pranie wywieszone przed przejażdżką nawet poschło i teraz układam „kupki”, dokładam po kolei, a to kolejną parę skarpet czy koszulkę. Córy jedynie nie pakuję, zrobi to sama, dobre i to. Pakuję zatem siebie, moich dwóch panów i rzeczy ogólne: lekarstwa (odpukać!), ręczniki itp…
Tata przywiózł mi jaja od „pani Gospodyni”.. Noszsz współczuję tym kurom! Takie jaja giganty!! Dobrze, że nie są kanciaste!! ;)
A co ja miałam… aaa wczoraj miałam napisać, bo to akurat wypadała ta rocznica.. hihiih.. Moja 20 rocznica rozdziewiczenia ;) taadaam ;) Pamiętam, pamiętam, kobiety tak raczej mają.. ;) Sprawcą był Ślubny, wtedy jeszcze nie ślubny. W pięknych okolicznościach przyrody..hiih.. no taak.... że nas nikt nad tym stawkiem nie naszedł!! Cud po prostu! Za to jeden raz później tak, daliśmy pokaz przypadkiem.. ;P to były czasy.,. Teraz człowiek za stary, albo za.. mądry? Choć zdarza nam się zatrzymać w lesie na małe wygrzmocenie pod drzewkiem.. ;)) Wczoraj biby nie było! Cóż za niedopatrzenie! ;P Lampka wina przed snem, przy czym Ślubny, jestem pewna, nie wiedział za co pijemy;) Nie uświadamiałam go, a po co.. w końcu był to MÓJ pierwszy raz, a nie jego! ;P
Udało mi się z rana załatwić zakupy i pan pufnął mi w oponki..Samochodowe oczywiście, swoje własne, osobiste, mam dość napompowane. ;P Samochód gotowy na wyjazd zatem.. Udało się wykroić czas na jazdę rowerową z G. naszą ulubioną leśną trasą, a potem wypić kawę na ławce huśtawce. Wróciłam, obiad zaraz gotowy. Pranie wywieszone przed przejażdżką nawet poschło i teraz układam „kupki”, dokładam po kolei, a to kolejną parę skarpet czy koszulkę. Córy jedynie nie pakuję, zrobi to sama, dobre i to. Pakuję zatem siebie, moich dwóch panów i rzeczy ogólne: lekarstwa (odpukać!), ręczniki itp…
Tata przywiózł mi jaja od „pani Gospodyni”.. Noszsz współczuję tym kurom! Takie jaja giganty!! Dobrze, że nie są kanciaste!! ;)
A co ja miałam… aaa wczoraj miałam napisać, bo to akurat wypadała ta rocznica.. hihiih.. Moja 20 rocznica rozdziewiczenia ;) taadaam ;) Pamiętam, pamiętam, kobiety tak raczej mają.. ;) Sprawcą był Ślubny, wtedy jeszcze nie ślubny. W pięknych okolicznościach przyrody..hiih.. no taak.... że nas nikt nad tym stawkiem nie naszedł!! Cud po prostu! Za to jeden raz później tak, daliśmy pokaz przypadkiem.. ;P to były czasy.,. Teraz człowiek za stary, albo za.. mądry? Choć zdarza nam się zatrzymać w lesie na małe wygrzmocenie pod drzewkiem.. ;)) Wczoraj biby nie było! Cóż za niedopatrzenie! ;P Lampka wina przed snem, przy czym Ślubny, jestem pewna, nie wiedział za co pijemy;) Nie uświadamiałam go, a po co.. w końcu był to MÓJ pierwszy raz, a nie jego! ;P
Nosz rozłożyłaś mnie. Wygrałaś ! Dziś jesteś miszczu. Rozdziewiczonej rocznicy to ja jeszcze nie miałam....
OdpowiedzUsuń