Zapachy życia
Do urlopu jeszcze parę dni! W niedzielę ze Ślubnym na rowerach przypomniałam sobie jak to jest wziąć oddech do najodleglejszego zakamarka płuc, niemal napowietrzając stopy! Po upalnym przedpołudniu spadł deszcz i to on PACHNIAŁ. Pachniał mokrą ziemią po żniwach, burzowym ozonem i tak jak sobie wyobrażam: oazą na pustyni… Przypomniałam sobie też jak to jest ten oddech stracić… hiihhi Zrobiliśmy sobie mały wyścig… Pedałowaliśmy ile fabryka dała aż.. no dobra! Ślubny wygrał, ja zdechłam pierwsza…
Noc i poniedziałek, cały przepadany, co zdjęło trochę ukropu… Już czuć, ze lato się zmienia w babie… Mam jednak nadzieję, ze wytrwa choć do końca sierpnia..
Córa pracuje. Narzeka, ze nogi bolą, że zmęczona (8 godzin chodzenia, do tego dojazdy prawie 2-godzinne w jedną stronę), jednak wstaje wytrwale. Synuś nadal beztrosko wakacjuje… taaa..To były czasy.. to se ne vrati… Zresztą, każdy swój przydział dzieciństwa miał. Na swoje też narzekać nie mogę;)
Dochodzi do mnie zapach jutrzejszego obiadu.. noo… zalążka ;) Farsz, którym jutro nabiję małe cukinie, zapiekę potem pod serem….. Mięsno-cebulowo-pieczarkowy farsz, z odrobiną pomidorów i ryżu. O ile nie wyżrę go już dziś, taaak pachnieee!! prrr łakomstwo!
https://www.youtube.com/watch?v=ncHPUu76Tiw
Noc i poniedziałek, cały przepadany, co zdjęło trochę ukropu… Już czuć, ze lato się zmienia w babie… Mam jednak nadzieję, ze wytrwa choć do końca sierpnia..
Córa pracuje. Narzeka, ze nogi bolą, że zmęczona (8 godzin chodzenia, do tego dojazdy prawie 2-godzinne w jedną stronę), jednak wstaje wytrwale. Synuś nadal beztrosko wakacjuje… taaa..To były czasy.. to se ne vrati… Zresztą, każdy swój przydział dzieciństwa miał. Na swoje też narzekać nie mogę;)
Dochodzi do mnie zapach jutrzejszego obiadu.. noo… zalążka ;) Farsz, którym jutro nabiję małe cukinie, zapiekę potem pod serem….. Mięsno-cebulowo-pieczarkowy farsz, z odrobiną pomidorów i ryżu. O ile nie wyżrę go już dziś, taaak pachnieee!! prrr łakomstwo!
https://www.youtube.com/watch?v=ncHPUu76Tiw
zwisa mi jęzor... Ty wiesz jak to wyglada, gdy ktoś stoi przed witryną i patrzy na mnie????????
OdpowiedzUsuńA co??Tylko mi ma zwisać? ;P
OdpowiedzUsuńMiło tu, spokojnie tak.. U mnie też problemy z dodawaniem notek na Interii dają o sobie znać od jakichś 2 miesięcy.
OdpowiedzUsuńach witaj, dobrze, ze zostawiłaś namiary :)
OdpowiedzUsuńa gdzież to będziecie się urlopować?i cuż to za str? nie słyszałam o takowej :)
obyś się tu odnalazła i fantastycznie czuła :)
odszukałam CIĘ :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie zapachy podeszczowo letnie :))
OdpowiedzUsuńwidzę, ze Interia faktycznie ma się ku upadkowi i wszystkich wywiewa stamtąd. podejrzewam (nie od dziś), ze dowodzącym tamtym burdelnikiem o to właśnie chodzi. a jeśli nie chcesz stracić wpisów, to chyba w ustawieniach bloga (nie pamiętam dokładnie gdzie, prawdopodobnie w ustawieniach notek) jest opcja archiwizowania. można sobie ściągnąć spakowany plik z całą twórczością. łącznie z komentarzami :)
ps. za każdym razem pisząc komentarz trzeba tu podawać tyle danych? to znaczy adres mailowy? bo ja leń jestem i to dużo klikania dla mnie ;))
To się oczywiście chwalisz przepisem...to co? czas i cocinę przenieść????
OdpowiedzUsuńA widzisz.. ewakuacja! ;)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńOo dzięki, może będę umiała zarchiwizować :)
OdpowiedzUsuńPS Chyba następnym razem będzie łatwiej - podpowiada.. A te ustawienia lepiej niech zostaną, zawsze to jakieś zabezpieczenie...ihih..poza tym nie umiem zmienić ;P
Nie zdążyłam fotki pstryknąć.. pożarte!! Następnym razem zatem, ale to raczej żadne nowe odkrycie..
OdpowiedzUsuńPowiem a właściwie napiszę tak, że jeśli kobiety nie prowokowałyby to znaczyłoby, że chcą innych form komunikacji więc jeśli prowokują to znaczy, że oczekują jedynie konsekwencji owego prowokowania ;-))))))
OdpowiedzUsuń