Nie kryminał, choć rąbanka, wątróbka i nożyczki zebrane do kupy….

Achtung. Wnimanje. Uuuwaga! Babskie przynudzanie!

Chodzą za mną nożyczki. Znowu. Mam ochotę ściąć włosy, choć na razie czekam aż mi przejdzie. Znowu.  Mam dylemat, bo lubię je takie długie, kiedy rozpuszczę i spłyną na plecy, aż do pasa. Kłopotliwe nawet nie są. Umyje i same schną, bo awersję mam do takich posuszarkowych. Nie prostuję, pozwalam się im kręcić jak chcą. Kiedyś skręcały się bardziej, takie sprężynki, ale Córa mi je zabrała;) Przesąd, ale coś w tym jest.. Ponoć włosy zmieniają się co 7 lat. To tez może być prawda. A ja od ponad 20 lat ,ciągle z taką samą fryzurą. Niewielkie amplitudy, 10 cm w te czy we wte…  Kolor też.. Różne odcienie brązu, kiedyś kasztan, teraz ciemny brąz. Nuda?  Nie wiem.. Najgorsze, że jak zetnę, to se ne vrati w kilka dni, tylko dlatego, że zechcę… Z drugiej strony… może stopniować? Ściąć do połowy pleców i zobaczyć? Bo z drugiej strony i tak ciągle w koczkodana upinam, w rozpuszczonych za gorąco, w pracy przeszkadzają a i szybko przyklapują pod swoim ciężarem…

No i tak chodzą te nożyczki.. i chodzą.. dawno tak sugestywnie nie chodziły!

 

Życie erotyczne much nadal na moim monitorze kwitnie… A nawet zaobserwowałam muchę nekrofila! Seerioo!!! Bo chyba nie reanimował much koleżanki muchy, nie od tej strony…

Nekrofilia mnie nie pociąga, ale.. tak obserwuję te muchy jak seks publicznie uprawiają, niektóre szczęśliwe na tamten świat posyłam w trakcie… Może ja zazdrosna jestem? Bo kolejna noc bez seksu?

Wydawałoby się, że dwadzieścia lat nauczyło mnie.. że nie drażnić lwa jak głodny!!! A że głodny  z własnego wyboru, to nic nie zmienia.. Wróciło to to warczące i wściekłe, a mnie się gadać do niego, koło niego i z nim zachciało, to mam teraz! Męski foch! Ojojoj klękajcie narody przed fochem męskim! Kocura jednak zagłaskać by trzeba, by się złość w nim nie zapiekła, bo sprawy ważne mamy do obgadania.

Wczoraj o Aniołach pisałam.. A dziś  mój własny rodzony rodziciel mnie zapytał czy dobrze słyszał, że Córa lapka na studia potrzebuje.. No niby potrzebuje, ale nie wiem.. Z kasy wyskoczyłam do ostatka, ona sobie  trochę zarobiła, ale zima ciężka przed nami, bo Kocur murarz, więc zimą cienko przędzie… a ZUS, żołądki i teraz mieszkanie bez litości, nie poczekają… Tata powiedział,  że on się dołoży.. Wczoraj intensywnie o tym myślał i.. w nocy mu się Mama przyśniła, on jej powiedział o zamiarze, a ona POKIWAŁA GŁOWĄ..  Taki był zmieszany jak to opowiadał, widać było, że nim wstrząchnął ten sen…  Powiedział ile przeznacza, aż się zdziwiłam, ale skoro mama się zgadza.. ;)) To kolejna sprawa do obgadania ze Ślubnym. Bo choć sponsor hojny, to trzeba dołożyć… I znów rozpęta się gadka, że  wiedziałam o studiach, a nie odłożyłam.. mea culpa! Biję się w cyc!! Nie umiem oszczędzać, racja! Tylko teraz co? Czas cofnę?

 

Cały dzień pada deszcz, ponoć oczekiwany i chciany, przez rolników.. Jednak moje pranie innego zdania jest..

A w pracy.. Śmiechawka  gupaffka ogarnęła nasze babskie grono (Szefa ominęło)… Zamiast deszczu chyba gufffna z nieba polecą…. Zaczęło się  o męskich brzuchach, od opowieści koleżanki jak ktoś jej mężowi przygadał: „młody żonkoś brzuszka się dochował” a ten skwitował sprawę: „dobry gospodarz trzyma swojego konia pod dachem”..ihih..Popieram! Jestem za!! za brzuchami, nie wilegachnymi, ale taki miły maciuś.. mrrauuu :) Potem zeszło na wędrujące jądra, ciekawe gdzie wędrują? Koleżanka 50+ stwierdziła, że w pewnym wieku to tylko w dół.. no to stwierdziłam, że ooo  a tu nagle 6 palec u nogi itp. Itd.. nakręcałyśmy się coraz bardziej, coraz bardziej impresjonistycznie.. ;) Polecą te guffna jak nic…

A oprócz nożyczek chodzi za mną wątróbka w sosie śmietanowym,. Z cebulką. Drobiowa. Wynalazek na podstawie opowiadania koleżanki. Raz zrobiłam i się zakochałam, mimo, z dziwne mi się wydawało jeść wątróbkę w śmietanie i z ryżem.  Na blog kulinarny przepis wstawię jak zrobię znowu.. Może jutro  wątróbkę dostanę? Kupię znaczy, bo za darmo nie chcą dać.. chytrusy.. ;)

Komentarze

  1. normalnie jak nastolatki ;) dobrze że szef tego nie słyszał ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Się uśmiałam! Jak mogłaś, muchy tu, że się tak wyrażę, w niebowzięte a Ty "plask" :-D co do włosów, też ostatnio skróciłam... Żeby były zdrowsze... Ale tak mi szkoda tych 8cm... A jajka wędrujące przemilczę ;-) pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. :)) A niech mają, buch i szczęśliwe razem do muszego nieba idą! ;)

    No właśnie.. a tych 8 cm dokleić ni hu hu, trzeba by czeekaaac... Dlatego czekam..aż mi przejdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cos tam słyszał..ale przyzwyczajony ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. i to jest bardzo dobra koncepcja.. przeczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Goopaffkę to ja mam odwieczną, wiesz??? normalnie trzepie mi w mój łeb na różne sposoby
    Watróbki nie lubię a oszczędzanie to u mnie temat do obrzygania

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...