Nieporadnik: jak żyć z cholerykiem

Po takim pięknym dniu, w nocy niebo się gniewało, mruczało i waliło piorunami, woda się lała… Kiepsko przez to spałam, wstawałam sprawdzać okna, czy przecieków nie ma..

Mogę sobie ponarzekać i powyzywać? Aa w sumie niby u siebie jestem, ale gości nie wypada wciągać i narażać.. dlatego pytam…,. Jakby co to akapit ominąć, bo i tak nic wam nie wniesie! ;) A muszę, bo czuję się teraz w tej chwili jak to niebo w nocy.. i jak nie wyładuję się tutaj, to istnieje obawa, że nie dotrwam do 20 rocznicy ślubu (w lutym…) albo spędzę ją w wariatkowie, bądź w  więzieniu… ;PP

Wróciłam z pracy, a wiadomo poniedziałek sam w sobie łatwy nie jest, nie chcę go demonizować ani utrudniać z założenia.. Ale na coś zwalić trzeba, pada na poniedziałek ;P … Kiedy dotarłam do domu napadła mnie kulinarna wena i pilnowałam się by nie usiąść z dupencją przy kompie, bo by uciekła.. Tym sposobem zrobiłam na dziś gulasz – dla młodzieży z ziemniakami, dla starszych z kaszą (młodzi nie wiedzą co dooobree), na jutro ugotowałam krupnik..  i upiekłam 3 pasztety.. Pasztety, bo miałam ochotę, a że zostało mi sporo wątróbki…  Ślubny gulasz bardzo lubi, z kaszą i duuużo sosu. Myślałam sobie: zapulsuję przy okazji.. taaa…. Obiad zjadł.. Do ostaniej kropli sosu, z dokładką nawet… A potem dostałam opieprz, że w domu jubel!! No jubel!! A od dziś mnie zna? Czy to już taka nasza małżeńska tradycja? ;P  Powinien wiedzieć, że ma w domu flądrę, która lubi pichcić, lubi seks ale nie sprzątać!.. Czyż można mieć wszystko? A nasrane, za przeproszeniem, na środku pokoju nie ma!! Naczynia w zmywarce, ciuchy.. no przyniosłam z linki, ale poskładać nie chciało mi się już.. aa.,. No tak.. dzieciaków nie nauczyłam… On nauczył, ale ja nie.. Czy tylko ja dostrzegam w tym nielogiczność?? Jakby nauczył, to by umiały i ja bym już nie musiała uczyć! No nie?  zresztą jak mam uczyć, skoro sama nie umiem? ;P Przesadzam lub kłamię oczywiście, więcej w tym lenistwa niż nieumiejętności.. ale coś w tym jest.. Ja po prostu nie dostrzegam pewnych rzeczy, bo mi nie przeszkadzają… Sama chciałabym się zarazić ciut pedantycznością Ślubnego sióstr.. kilku sióstr, sześciu dokładniej ;) Ale póki tego w tabletkach nie będą sprzedawać - marna szansa.. i żeby nie było.. Moja wściekłość tylko trochę przyćmiewa fakt, że  „chop” rację ma.. Ale tą rację to okazuje strasznie .. i nie będę wypominać  KTO wczoraj  do kosza na śmieci, przeznaczonego na papiery,  wyrzucił „flaka” po kaszance! Ha!! Muchy dokarmia??? Zawsze chciałam mieć zwierzątko domowe, ale miał to być kot lub pies!! Nie muchy!! ;P

Jaki ten blog pożyteczny.. o… już mnie tak nie dławi i może nawet posprzątam..ee.. ciut.. I pomyśleć, że bodźcem do założenia bloga, cztery lata temu, tak w 80 procentach był Ślubny.. ;P z różnych względów.. Wtedy miał być to bardziej „Poradnik: jak żyć z zazdrośnikiem” albo  „Jak żyć z cholerykiem” ale sama chyba na to porady nie znalazłam, choć żyję.. ;P  Ha! Ślubny niech sobie napisze „Jak żyć z bałaganiarą” albo „Gdy twoja kobieta nosi za duże dekolty” i będziemy kwita! ;P

1..2..3..10..

ooommmmmm

 

Pasztety stygną, ja też:)

Ale chyba się ciut przypaliłam.. wypaliłam znaczy;)

Nożyczki już dziś za mną nie chodzą. Wątróbka też przestała.

Komentarze

  1. Hej, każdy ma jakieś problemy a w życiu piękne są tylko chwile jak śpiewa pewien popularny piosenkarz, nie masz łatwo ale będzie dobrze ;) pozdrawiam i przesyłam dużo energii

    OdpowiedzUsuń
  2. A jaka była kasza, jęczmienna czy gryczana? Mnie najlepiej wychodzi gotowana bez torebek i musi być gryczana.
    Pasztet robisz z dodatkiem łopatki? Z łopatką smak ma wtedy taki mmmmmmniammmm ;-)))))
    "Jubel"? Co to za określenie? Kiedyś nazywało się tak imprezę, znaczy się melanż a nieład w domu to przecież bajzel, burdel czy rozp.....l ;-))))))))))))))))) Chyba Twojemu chłopu gulasz padł na słownictwo ;-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))
    Wyluzuj looneiowa, potrzebujesz dobrego masażu ;-)))))
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  3. ale mam nadzieję, że Ślubny nawet nie ma cienia świadomości, że Ty tu Jego tak no.. opisujesz ;) że masz bloga.. i wogóle.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj moja Droga!
    A nie wydaje Ci sie ,ze problem nie istnieje w Tobie tylko,ze to slubny wyladowuje na "slabszym przeciwniku"swoje flustracje,niepowodzenia zyciowe etc...?
    Nie bierz do glowy,badz soba,kochaj dzieci i gwizdz wesolo na na cala reszte.
    Pozdrawiam bratnia duszo,,,do milego ulka

    OdpowiedzUsuń
  5. Pacnij go w łeb. Mój sam juz sprząta. Co ja koło gospodyń wiejskich, czy jak (śpiewa, tańczy, recytuje,daje doopy i harcuje) ? Kochana-ja ogarniam wszystko. Bo mam wenę jeszcze. Ale jak nie ogarniam to jubel jest i tyle. Jak im nie pasi, to gonię do sprzątania.

    Masaż powiadasz? A jaki?

    OdpowiedzUsuń
  6. Póki co nie ma pojęcia.. Poprzedni przez to zahasłowałam, mam nadzieję, że tego nie będę musiała! Stapam po cieńkiej linie, wiem... ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasza jeczmienna. Gryczana kojarzy się Ślubnemu z wojskiem..;P

    OdpowiedzUsuń
  8. Edenlas to tez ja, tak dla ścisłosci... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha! ja to wszystko wiem, sama jestem najlepszym "obrońcą" Ślubnego tłumaczeniem sobie dlaczego tak..ale to tylko trochę ułatwia życie. Czasem musi wykipieć ze mnie tak jak dziś... ;)
    Oczyweiście ma on i swoje dobre strony..;P Potrafi mnie też pozytywnie zaskoczyć.. ha! gdyby był tylko taki wredny, to sprawe by może ułatwił! ;P

    Dziekuję za wsparcie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. no popatrz.. a ja już myślałam , że ktoś się wcisnął pomiędzy nas ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ech, wiem jak to jest żyć z cholerykiem - zazdrośnikiem. Jesteś dzielna - tyle Ci powiem. Mi udało się wymiksować z takiego związku - choć nie było to proste.
    Życzę Ci dużo siły!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...