Środa minie, tydzień zginie..Armagedon?...
Jaki poniedziałek, taki cały tydzień.. Dziś dopiero środa, ale już widać, że sprawdza się to powiedzenie.. Armagedon codziennie! Tłumy i same szczególne przypadki! ;) Noce księżycowe, kiepsko przespane, przez co w pracy przymulona strasznie jestem.. I przed pracą.. Najtrudniej zwlec się z łóżka, potem trybiki jakoś ruszają. Ale wczoraj.. Zamieniłam śniadania.. Synuś dostał moje, ja zabrałam jego.. Bidulek nie zjadł, bo z tym nie lubi… Ha! Widać głód za mało przycisnął, jak mawiał dziadek..
Dziś rano z oczami jeszcze śpiącymi weszłam do łazienki, jak zwykle unikałam spojrzenia samej sobie w oczy.. Lustrzanej potworzycy się boję ;) Jednak przy myciu zębów spojrzały na mnie dwie gęby!! Jedna zaspana moja, a druga uśmiechnięta namalowana palcem na lustrze! Zapewne dzieło Synusia, jak podejrzewam. Akurat wczoraj był Ten Dzień… Dzień, do zapisania kredą w kominie: Synuś sam z siebie się kąpał!!! WOW! Co prawda to kąpanie w jego przypadku polega głównie na odmaczaniu, ale jednak! ;)) To bardzo rzadkie wydarzenie, nie wiem czy fanfar nie odpalić!
Pogoda letnia chyba się skończyła.. Dziś w kratkę, z przewagą straszenia deszczem.,.. Wiszą szare chmury.. Piękne są.. Kocham chmury.. Niebo bez chmur byłoby jak kobieta bez tajemnic.. Ale wymyśliłam co?;) Bezchmurne niebo mile widziane tylko na plaży ;) Niech jednak lepiej bez deszczu wytrwa do nocy, bo umówiłam się na wieczorny spacer z G
Dziś za sprawa lektury zaprzyjaźnionego bloga przypomniałam sobie piosenkę i od tamtej chwili ujeżdżam cały czas..
http://youtu.be/od9ph5J3w0A
Dziś rano z oczami jeszcze śpiącymi weszłam do łazienki, jak zwykle unikałam spojrzenia samej sobie w oczy.. Lustrzanej potworzycy się boję ;) Jednak przy myciu zębów spojrzały na mnie dwie gęby!! Jedna zaspana moja, a druga uśmiechnięta namalowana palcem na lustrze! Zapewne dzieło Synusia, jak podejrzewam. Akurat wczoraj był Ten Dzień… Dzień, do zapisania kredą w kominie: Synuś sam z siebie się kąpał!!! WOW! Co prawda to kąpanie w jego przypadku polega głównie na odmaczaniu, ale jednak! ;)) To bardzo rzadkie wydarzenie, nie wiem czy fanfar nie odpalić!
Pogoda letnia chyba się skończyła.. Dziś w kratkę, z przewagą straszenia deszczem.,.. Wiszą szare chmury.. Piękne są.. Kocham chmury.. Niebo bez chmur byłoby jak kobieta bez tajemnic.. Ale wymyśliłam co?;) Bezchmurne niebo mile widziane tylko na plaży ;) Niech jednak lepiej bez deszczu wytrwa do nocy, bo umówiłam się na wieczorny spacer z G
Dziś za sprawa lektury zaprzyjaźnionego bloga przypomniałam sobie piosenkę i od tamtej chwili ujeżdżam cały czas..
http://youtu.be/od9ph5J3w0A
Kochana, ja chmury uwielbiam. I deszcz. A najbardziej wiatr. I śnieg kocham. I cały nasz klimat z ciągłymi zmianami kolorów, nastrojów i zapachów. Uwielbiam wrzesień- dla mnie to prawdziwy początek roku. Lato jest tylko zakończeniem :). Nie chciałabym żyć gdzieś, gdzie jest tylko lato. Ciągle na coś czekamy i to właśnie jest fajne :) Pozdrawiam cieplutko. Ciągle wściekła Puszkowa
OdpowiedzUsuńLustrzana Potworzyco:) musisz zobaczyć ranną porą moje rozwichrzone włosy w cztery strony świata to dopiero się uśmiejesz:) jak zwykle poprawiłaś mi humor a piosenkę słucham już drugi raz.
OdpowiedzUsuńŚroda mija a do weekendu nadal daleko buuu:(
OdpowiedzUsuńale mi dobrze dzis u Ciebie a notka wczorajsza :)
OdpowiedzUsuńi te chmury... jak ładnie... ten księżyc, nieprzespane noce i zajob w pracy budza w Tobie lekkość pisania i zaskakujące wnioski. zostaję tu dziś, rób kawę, dawaj koc, siadamy na werandzie, z kubkami, pod kocami, na bujanej ławeczce i w milczeniu gapimy sie w to pochmurne niebo i burzyste chmury... dobrze mi.
pozdrawiam :*
Też miewam takie stany, że potrzeba zapałek do podparcia oczu :). Ale ogólnie deszcz lubię, szczególnie ulewny. A chmury... ymmm te letnie takie wesołe wysoko w górze, a jesienne z noskiem tuż przy ziemi.. kryją w sobie tajemnicze obrazy.
OdpowiedzUsuńNie padało, co nie? Looncia-przymulona to i ja jestem, za tłumy w pracy oddam wszystko, dosłownie. Chcę te tłumy, teraz i zaraz.
OdpowiedzUsuńPocieszę Cię, że niedługo odmaczanie synusia się skończy. zacznie bywać w łazience półtorej godziny i nie wydostaniesz go stamtąd przed czasem w ogóle.
No coś ty.. został już tylko piątek...;)
OdpowiedzUsuńUsiądź i się rozgość.. juz parzę kawe, sobie herbatę zrobię.. mam być koleżeńska czy sięgnąć ciastka? ;)
OdpowiedzUsuńJuż się boję.. Pamiętam jak mój brat okupował łazienkę.. oooo godzinami!
OdpowiedzUsuń