Źle się dzieje albo pomroczność jasna... kaczy śmiech???

Kiedy i jak ta połowa września spierniczyła?? Dokąd tak gna? Prrrr …. Chociaż.. im szybciej tym bliżej wiosny…. ;) Póki co pogoda taka, że narzekać grzech..  PRAWIE wróciło lato..

Taka jestem wypompowana jak przekłuty balon.. Nie chce mi się nawet pisać, choć chce mi się pisac.. wiem, wiem.. bredzę! Mam prawo po taaaaakim dniu.. To że Sajgon i Armagedon to może nawet norma.. i powinnam pisać tylko jeśli stałby się cud i „byłby spokój” . Bo to już niemal norma: z wywieszonym ozorem , zaciśniętym  zaworkiem pęcherza, z kawą stygnącą 3 godziny zanim zrobię pierwszego łyka.. Taki był ten poniedziałek.. Ale to nie było najgorsze.. To atmosfera co od rana została skutecznie  zbombana, zupełnie niepotrzebnie podkręcona.. OOOo , że pojadę klasykiem „źle się dzieje w państwie duńskim”.. I niestety chyba tendencja spadkowa… Zaczyna mi się w środku robić źle, trzęsiawka itp jak myślę o pracy.. A do tej pory raczej mogliśmy się pochwalić  miłą atmosferą i firmowym ciśnieniem do wytrzymania.. Mam nadzieję, że sprawa taka się wydaje mi tylko, pogłębiona przedłużającym się PMSem.. Bo daawno już powinnam być PO!!! TFU TFU TFU!! Na psa urok nie powiem, bo żal mi psów… Na kota jakiegoś też nie bo darzę je uczuciem uwielbienia.. Na muchy! O na muchy tfu tfu, bo na ćmy się boję… wrr… Choć z drugiej strony… lepiej niech mnożą się psy i koty niż muchy i..ja! Paniki jeszcze nie ma, bo to różnie u mnie bywało….  Teoretycznie nie możliwe, jednak w życiu różnie bywa… Jak jest seks, to może być i ciąża, nawet mimo różnych zamontowanych urządzeń.. :P

Nawet kaczki śmieją się ze mnie!! Naprzeciwko okien w mojej pracy ktoś kaczki wypuszcza „na pastwisko” A one co chwilę grupowe rubaszne „haa haa haa” uprawiają.. To naprawdę nie brzmi jak „kwa kwa” !!! Skąd ktoś wymyślił, że kaczki tak mówią??? Taka prześmiewcza nacja…Kaczka by się uśmiała powinno sie mówić...;P

Córa już wyprawiona, poczekała aż wrócę z pracy, więc udało mi się wyściskać to moje dziewczę, poklepać i kazać uważać na siebie.. Wcale mi się łezka w oku nie zakręciła, wcaaale.. A pamiętasz G jak ją zaprowadziłam do przedszkola i pierwszego dnia obie chlipałyśmy nad kawą u ciebie?… Nie należę do mam kokoch, serio.. ale jednak takie zdarzenia uświadamiają jak szybko ucieka życie.. I tylko pozostaje mi mieć nadzieję, że Córa spożytkuje jak należy to co dostała od nas, całe to wychowanie.. Nie wiem czy wychowywałam, czasem mam wrażenie, że  życie samo wymuszało pewne sprawy, jedna sprawa ciągnęła drugą, czegoś człowiek, wymagał, coś pokazał, ale czy wychowywał? Wszystko tak jakoś SAMO się toczyło… Życie zweryfikuje..

…….

Właśnie przed chwilą mój Tata dzwonił, pytając czy czuję.. niuch niuch…. Kawa zaparzona przez wnuczkę tak pachnie.. Nooo to choć Córa stanęła na wysokości zadania i ugościła swojego dobroczyńcę-kierowcę- tragarza-sponsora :) Chyba dobry początek, no nie?

 

Komentarze

  1. Witam
    Moze rozwiazaniem bylby krotki urlop lub chorobowe ???
    Pozdrawiam cieplo ulka

    OdpowiedzUsuń
  2. A te kaczki to tak oficjalnie grupowo uprawiają takie rubaszne zabawy?? Pod Twoim oknem?? To może to jest przyczyną przedłużającej się choroby szalonych krów..................no ee yyy wiadomo czego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To córka swojej mamy! da sobie radę...
    Jeju a moja nie tak dawno w pieluchach była....a teraz to ona sobie oko maluje. Buuuu
    Nie nie my kokochy nie jesteśmy, ale coś się zmienia i to jest dla mnie pewien sygnał.
    A kaczkom środkowy pokaż

    OdpowiedzUsuń
  4. myślę, ze to dobry początek :)
    u mnie tez tak bywa, że czasami jak pomyślę o pracy, to dostaję wysypki, ale. na szczęście to tylko "bywa" i mam nadzieję, ze i u Ciebie wróci do normy.
    podobno zawsze wszystko zdarzyć się może, choć nie wiem czy chciałabyś żeby się zdarzyło. życzę więc aby było tak jak oczekujesz. czyli, aby to był przedłużający się PMS, albo... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie chcę pisać, ale pisać chcę. Taaa... To jest ból, którego czasem nie da się normalnie przezwyciężyć. Bo pisać można, ale czy się już dostatecznie wypisało? Zawsze zostaje kilka liter, które duszą duszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. W tej kolejności : kawka, koniaczek, koniaczek, koniaczek, prysznic lub byczenie się w wannie, kryminał albo romans do czytania. Jeśli koniaczek nie zmógł oczywiście wcześniej. :) I jakoś myśli się wyczyszczą, i humor poprawi. A najwyżej człowiek się wyśpi :) Pozdrawiam cieplutko. Puszkowa

    OdpowiedzUsuń
  7. Taką podobną kurację zastosuję w piątek.. zamiast koniaczku winko ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...