50. Dwa bieguny dnia

Póki co październikowy urlop zapowiada mi się z lepszą pogodą niż ten sierpniowy! Może powinnam zawsze się zdawać na szefa w tej sprawie? Lepiej trafia.. ;)

Ranek, co prawda, był mylący.. Było ciepło, ale jakos tak pochmurno.. Z G byłam umówiona z samego rana, na spacer i pogaduchy. Trzeba było przecież omówić cały miniony tydzień. Poszurałyśmy sobie w suchych liściach, wzniecając zapachy złotej jesieni..  I to nie pierwszy raz, gdy spotkanie dwóch czarownic, rozegnało chmury i burość, a przywołały słońce! Ha!  Teraz grzeje tak, ze może nawet będę się opalać? ;) Pranie ma szansę wyschnąć z pewnością, a pralka dziś ma bardzo pracowity plan zajęć… Córa też dołożyła swoje…

Na obiad domowa pizza.. Była, bo pozostało już po niej ledwo wspomnienie…  ;)

…………………………..

Popołudniu.. Nie wiem dlaczego akurat dziś.. Tata poprosił mnie o pomoc przy przeglądaniu cuchów po mamie…  Nie była to „ciężka praca”, a jednak jestem teraz wykończona! Z większością przecież wiąże się jakaś historia, w wielu nadal widzę mamę, jak siedzi na kanapie i czyta książkę… Albo jak cieszyła się i pokazywała „O taką(takie) sobie kupiłam”…  I co? Wyrzucić? Wydać? Zobaczyć potem kogoś w tych samych ubraniach, czy to dobry pomysł? Ani ja, ani moja mama, nigdy nie należałyśmy do „psów ogrodnika”.. Dlatego.. ludzi potrzebujących znam, jak się przyda, niech biorą… Jak nie, to zrobią z tym co chcą…

Dziwne.. co po człowieku zostaje… Przez chwilę tak pomyślałam.. a potem.. Przecież nie tylko ta sterta ciuchów .. (wiem po kim jestem „chomikiem”… hiihi) po mamie została, nie tylko ten grób..Ale część jej nadal żyje we mnie, w moim bracie, w moich dzieciach.. i we wspomnieniach :)

Serca rozedrganie i taka nagła tęsknota, w szafach był jeszcze jej zapach..…

Mamo.. piję wino  za pokój Twojej duszy!

 

Komentarze

  1. Dawno, dawno temu też staliśmy przed takim dylematem, ale ostatecznie mój tato uznał, że komuś te rzeczy się przydadzą. I poszły w świat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Looncia, znam Cię. Wydasz to ludziom. Mama i tak tego by chciała. Zrób to teraz...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nikt nie odchodzi tak po prostu, zawsze zostaje w nas cząstka drugiego człowieka. Ja po śmierci Mamy długo nie mogłam zaakceptować tego faktu. Pamiętam nasze rozmowy, nawet utarczki, ale i żarty, psikusy, które nieraz sobie robiłyśmy. I jeszcze długo po Jej śmieci, gdy biegłam do domu, byłam czymś rozbawiona, mówiłam do siebie w myślach: muszę to opowiedzieć Mamie. Chociaż już Jej nie było, a jednak ciągle o tym zapominałam. może nie mogłam się pogodzić z Jej wczesnym odejściem? Czy mamy absolutną wiedzę na temat życia? Oczywiście wszystkiego uczymy się małymi kroczkami, ale przecież nikt nam nie zabroni, aby korzystać z dobrych wzorców. A takim na pewno była moja matka, dobra, empatyczna, ale i z poczuciem humoru. wysłuchała, ale i pogroziła palcem. Czy można być matką idealną? Przynajmniej w tym kierunku dążymy, ale czy ktoś jest tak naprawdę idealny?
    Myślę, że trzeba się umieć dzielić z innymi. Wyrzucić odzież szkoda, a jeżeli może się jeszcze komuś przydać, to na pewno dobrze.
    Pozdrawiam Cię ciepło! Anita

    OdpowiedzUsuń
  4. Domowa pizzaaaaaa!!! Aż dostałam takich jakichś przyjemnych dreszczy, jak przeczytałam te słowa! Mniam!!!

    I bardzo mi przykro, ze twoja mama nie żyje. Ale przyjemnie było czytać, jakie rozsądne i ciepłe, pełne zrozumienia podejście masz do tego wszystkiego - widać, że z jednej strony ta mama wciąż w Tobie tak pozytywnie żyje, a z drugiej - masz troszkę zdrowego dystansu, który jest w takich sytuacjach bardzo potrzebny.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoja mama zawsze i na zawsze będzie żyła w Was.
    w ciepłych myślach i pamięci. w miłości, która nie wygasała wraz z wygaśnięciem życia Twojej mamy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziekuję Wam dziewczyny:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Po raz 356-ty...

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?