Głodomorra będzie oszczędzać (się) ;)

Ale mam dziś głodny dzień!! Nooorrmalnie załączył mi się głód jak rezerwa w samochodzie! Coś musi być w powietrzu, bo reszta załogi też chodziła z marszem głodomorra  w brzuchu.. Oczywiście by się dobić, rozmawiałyśmy o jedzeniu.. Wtedy te tematy najbardziej się nakręcają, przez co ślinotok ze zwisem jęzora jeszcze większy! Wymieniamy się przepisami przy okazji.. Ostatnio „sprzedałam” przepis na racuchy bez drożdży, koleżanka wypróbowała i dostałam potem sms: „RACUCHY REWELACJA”.. Postanowiłam więc je tak nazwać w moim zbiorze przepisów;) A do tego proste jak cep… Noszsz normalnie-faktycznie-absolutnie rewelacja!  Może ten apetyt przez tą pogodę.. Cały dzień bury i mokry, już noc całą deszcz grał o parapet…

Teraz usiadłam tu, bo inaczej stałabym nad garnkiem  pomidrówy i popędzała ją by się szybciej ugotowała!.. Mogłam ugotować wczoraj!!

Zmiana tematu, bo lodówkę połknę zaraz…

Postanowiłam.. oszczędzać! Przypadkiem tak mi się nałożyły te myśli na październik, pamiętany z czasów SKO jako Miesiąc Oszczędzania… Taa.. postanowić łatwo, gorzej z realizacją.. Najlepiej byłoby założyć lokatę, choć teraz procenty nieduże, ale zawsze ROŚNIE.. Jednak by rosnąć i założyć trzeba już coś MIEĆ.. A ja najwyżej guuu…zik z pętelką mam.. Wszystko drożeje, pensje stoją, a tu jeszcze te studia Córy, do tego Synuś Nastolatek i moja niegospodarność … eech.. I wpadł mi do głowy jeden pomysł.. Ja go nie wymyśliłam, nie opatentowałam, a szkoda.. Pomysł stary jak świat.. SKARBONKA! Mam nawet puszki, takie „ozdobne”  jako opakowanie alkoholu jakowegoś został, jak to u „chomika” bywa.. W przykrywce ładną dziurę Ślubny zrobi, a pokrywkę się przyklei, by nie kusiło… Mogą tez być SŁOICZKI MARZEŃ.. Jeden z napisem np. na wczasy, inny na nową pralkę… Ja wybrałam puszki, póki co.. bo w nich nie widać;) .. Teraz trzeba się pilnować i wrzucać… Zależnie od postanowienia.. Koleżanka np. wrzuca wszystkie piątki jakie ma w portfelu,.,.. Czasem jakieś dodatkowe (!?) pieniądze na te piątki rozmienia  specjalnie. Kolega poszedł w drobiazgi, wrzuca wszystko, co wieczorem w portfelu, poniżej złotówki … Do pomysłu mnie zmotywowało, kiedy pewna babcia przyniosła do banku na wymianę piątki ze skarbonki wnuka.. Gdybym nie widziała, może bym nie uwierzyła.. Było tego w sumie ok. 10 tysięcy zł!!! Nie wiem jak długo zbierali, ale staruszkami przecież nie byli.. ;) Koleżanka w krótkim czasie uzbierała tysiąc, mówi, że się tego nie odczuło, a inaczej w życiu by się nie odłożyło… Zrobiła jednak rzecz, na jaką ja sobie nie zezwolę: wysypała i policzyła.. Ja muszę zablokować taką możliwość. Cóż.. jaka silna wola, takie zabezpieczenia…;)

Pomysłów zbierania może być wiele.. Może to być „karna puszka” np.. Za przekleństwo, głośny pierd, czy niedozwolone otwarcie lodówki, cennik stworzyć… albo.. Nagroda, np. za rzucone palenie: zamiast wydać na papierosy, to tą kwotę do skarbonki…  A może zwyczajnie na tzw czarną godzinę, ale uważam, ze lepiej mieć pozytywną motywację.. Po co wołać, prowokować  tą  godzinę? Jeszcze pomyśli, że jest wyczekiwana…

No to co? Kto skarbonki robi ze mną i .. czas start ku lokacie, marzeniu czy zabezpieczeniu???

Komentarze

  1. O tych puszkach przeczytałam jakieś 2 lata temu w jednym z czasopism i bardzo mi się spodobała idea. Jestem za pozytywną motywacją. Mam takie pudełeczko po czekoladkach Wedla mogłoby się nadać.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to dalej! Za jakiś czas możemy porównać efekty.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja mam taki wazonik do którego wrzucam wszystkie pięcio- i dwu- złotówki, otrzymane w ramach wydawania w sklepie. Sprawdziłam wczoraj... Mam z całego miesiąca prawie 170 zł. Ale widziałam takie fajne buty... :(. Buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nalesniki z serem, krokiety z kapusta i grzybami, sernik, szarlotka... to plany na dzis i jutro z okazji przyjazdu corki... dobrze brzmi? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A w jaki sposob oszczedzac, jesli zamiast gotowki uzywa sie kart? Bilon trzymam tylko na parkingi i zawsze mam z tym problem

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlatego ja sobie zablokuję mozliwość sprawdzania ile sie uzbierało.. zbyt duzo ciuchów i i innych duperelek do mnie mruga...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zbyt dobrze brzmi! apage!!! ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. A widzisz.. z kartami jest trudno, bo sie jeszcze łatwiej wydaje! wręcz rachubę można stracić... idąc na zakupy wolę mieć ograniczoną, przeznaczoną na rozejście się kwotę, inaczej.. klękajcie narody! Nie poradze chyba tobie sposobu.. Moze.. jakas blokada na koncie? przelew na inne konto bez dostepu karty?

    OdpowiedzUsuń
  9. ok...to ja się przyłączam... łażę głodna nieziemsko

    OdpowiedzUsuń
  10. peSik: przyłączam się do oszczędzania

    OdpowiedzUsuń
  11. z tym oszczędzaniem to bardzo dobry pomysł. faktycznie wrzucając monety, które zalegają w portfelu nie odczuwa się ich braku (aż tak) no i portfel staje się lżejszy :)) mój znajomy, kiedy przestał palić, zamiast kupować papierosy, wrzucał te pieniądze do skarbonki. po roku uzbierał około 4 tys.
    zaczynam trzymać kciuki za powodzenie Twojej oszczędzającej misji :)
    ps. dziękuję za Twoje uznanie, co do mojego wiersza. już tak mam, jak mi gorzej, to staję sie bardziej liryczna..

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny pomysł. Na pewno od jutra zacznę. Muszę się rozejrzeć za jakimś pojemnikiem. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam taki koszyczek, ładnie wyłożony serwetką, a w nim kilka kilo drobnicy, a całe clou tego, że nikomu się nie chce tego liczyć, a na wagę mi nie wymienią. Więc chyba nie naddaje się na oszczędną babę. W poprzednim roku mieliśmy skandalicznie wysoki rachunek za prąd, w tym wzięła górę nasza chytrość i już nie było cały wieczór światło na korytarzu, czy prania trzech ciuszków itd. Nam się opłaciło, elektrownia skwaszona, a za te pieniądze jedziemy na kilka dni poszaleć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeśli chodzi o głód to pomyśl sobie, że ja tak ciągle mam!!! W kółko tylko myślę o jedzeniu i ciągle mogłabym o nim gadać. A jak widzę żarcie, bez względu na porę dnia czy nocy, to micha mi się cieszy jak przysłowiowemu głupiemu do sera.

    A jeśli chodzi o skarbonkę, to jestem za! To znaczy, moja córka ma skarbonkę, a ja do tej skarbonki zaglądam co i rusz... Ale potem zawsze oddaję, często z nawiązką!!! :-D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Też uważam, że takie puszki to dobra rzecz, fajnie się z nich podbiera, zwłaszcza jak osoba oszczędzająca nie kontroluje stanu posiadania...

    OdpowiedzUsuń
  16. eee taam.. nie demotywuj mnie! ;P

    OdpowiedzUsuń
  17. eee.. przerabiałam taki słoiczek.. i choć zakleiłam i wieczko i słoik, to po jakimś czasie skonstruowałam haczyk, którym wyciągałam banknoty ;) i tak do końca to nie wiem, ile wówczas udało mi się oszczędzić ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...