Wspomnieniowy mały bieg przez płotki...

Byłam podwieźć tatę na imprezę! Jak to role się odwracają.. hihi.. Chociaż.. Chwila.. chwila.. Przypomnijmy sobie: bywałam  na imprezach, w okresie około osiemnastkowym nawet często.. Ale zwykle komunikacją podmiejską i miejską się poruszałam!!! Tatę angażowałam naprawdę w razie wyższej konieczności!! Komórek nie było, więc jak kiedyś po Sylwestrze się okazało, ze w Nowy Rok nie jeżdżą autobusy ( a jeszcze rok wcześniej- daję słowo, były takie czasy- jechał autobus podmiejski o godzinie 6 by ludziska mieli jak wrócić z balang!!) to gorączkowe poszukiwania „z kim się zabrać” do domu trwały do popołudnia… Już prawie piechotą miałam wracać..Stacjonarnego telefonu też nie posiadaliśmy, by z budki zadzwonić… A były to też czasy kiedy koledzy czy koleżanki, nawet jeśli posiadali prawo jazdy, to nie posiadali samochodów! Stąd taki problem.. ale przecież rodzice tez w sylwestra balowali, to jak tu zorganizować transport.. poza tym.. dojazdy w te i wew te, całą grupą, już były atrakcyjne ;) Po maturze co bardziej obrotne jednostki dorobiły się maluszka albo coś w tym rodzaju.. Aaa maluszka w sensie FIAT 126p, choć  i dzieciątka tez się dorobili… Z mojej klasy to jeden taki, ciacho jak marzenie, z FB wiem, ze z wiekiem nawet coraz smaczniejsze ciacho… W kolejności druga (nadal klasowo)  byłam ja, ale to 2 lata po maturze… OOO Matuchno!!! Córa!!! Oby w ślady mamusi nie poszła! Po co to jej? Niech ciut się przesunie termin..i mądrości nabierze! Choć tak porównując.. Nie zawsze „mądrość” na mądre wychodzi.. I ja co  w sumie głupia byłam (optymistka!!:P) chyba tak nie najgorzej trafiłam.. Co by nie mówić , albo narzekać.. a co tam.. Przechwalać tez nie można, no nie?

Ale moje myśli pogalopowały, przez płotki skaczą… ale to normalka u mnie;)  W każdym bądź razie  przyszły czasy, ze to ja rodzica na imprezkę zawożę..

 

Na wspominki mnie wzięło, jeszcze winkiem się powinnam ubzdryngolić rzewnie…  Czy takie wspominki o starości, starzeniu się, świadczą??? ;P

Komentarze

  1. Fajnie. :D To jeszcze pilnuj, żeby wracał o przyzwoitej godzinie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. T roli szofera często bywałąm u moich młodocianych najpierw, a potem dorosłych dzieci. To się przydało na przyszłość, bo czasem i mamuśkę też odholowali na imprezę. Raz syn zapomniał przyholować, ale dałam sobie radę. Dzisiaj dzieci czekają do 30, priorytety się zmieniły.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspominki nie świadczą o starzeniu się... ale ubzdryngolić się winkiem zawsze warto...

    OdpowiedzUsuń
  4. Myslalem ze tylko ja pamietam te czasy gdy nie bylo komorek... :) A na drugi raz daj znac jak bedziesz winko miala, to ci pomoge :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaa to "cipomogę" ;) Będę pamiętała.. ale uprzedzić na komórkę? ;P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...