Początek dziurawego tygodnia

Taki dziurawy tydzień przed nami… Zazdrościłam dziś posiadaczom długiego weekendu.  Ale odrobię sobie w piątek :)

Aaa.. impreza. Była. Był piękny lokal, dobre jedzenie, muzyka grała, wódka się lała.. I było… fajnie, choć nie super.. Ale naprawdę nie wiem dlaczego tak uważam… Robię się marudna ;P aa.. Najprzyjemniej wspominam powrót.. Czekałyśmy na przyjazd męża koleżanki, wyszłyśmy zatem na dwór, a tu ani widu samochodu.. Stać było ciut za zimno, bo nadeszła chłodna i gęsta mgła. Dlatego poszłyśmy ku słońcu.. yy… znaczy… ku Księżycowi w (prawie)pełni, wąską, ciemną drogą wśród pól. Im dalej od restauracji, tym było ciemniej i magiczniej.. Choć jak na to patrzę dziś, yhm.. trzeźwiejszym .. okiem, to nie był ten spacerek najmądrzejszy.. Każdy szalony kierowca by nas w tej mgle pozamiatał z drogi.. Ale Księżyc w tej mgle i cisza i ciemność na około, wryły się w moją pamięć w przegródce: cudowne.

 

Biorę się za siebie. Na aerobik dziś idę. Nie wiem czy z tą instruktorką będzie mi odpowiadało, bo to nie moja pani M (ta od wstawania starych Węgierek, choć dziś już nie jestem pewna czy to nie były jednak stare Rumunki…. Ja tam często mylę takie sprawy) Nie chce mi się – to marudzi we mnie leń.. Chyba musiałabym zwerbować jakąś koleżankę, to najlepsza mobilizacja… ;) Nie wiem czy schudnę, słabo w to wierzę, ale choć kondycję poprawić muszę!!

Pewnie dziś zdechnę po 15 minutach.. a jutro nie wstanę z łóżka ;P

Komentarze

  1. No to powodzenia w kolekcjonowaniu zakwasów ;-)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj!
    Wieczór zaiste ciekawy a i plany przyzwoite. Powodzenia w ich realizacji życzę.

    Pozdrawiam cieplutko
    - Wojtek

    OdpowiedzUsuń
  3. No to jak Ci tam?.. przeżyłaś ćwiczenia?. A swoją drogą wcale się nie dziwię że podążałaś w stronę księżyca, wszak masz go w temacie bloga a to o czymś świadczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się zbieram od kilku miesięcy na zbijanie tłuszczyku, ale jakoś mi to nie wychodzi. Zawsze znajdę interesującą (według mnie) wymówkę. Jeżdżę konno w Polsce, to czasami mnie motywuje do schudnięcia, by ulżyć koniu. Na takie imprezy gimnastyczne trzeba mieć silną motywację, ale i zachować dietę, a to jest u mnie problem... żegnaj moje ulubione ciasteczka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...