Ciupające to i owo

Nie siedzi mi dziś na klacie krowa.. a całe gospodarstwo agroturystyczne!!!  Do tego konie galopują pod czaszką, ogonami bombardując oczy…. Ewidentnie nie służy mi ta burość za oknem! Do tego   wiatr wyjący całą noc w kominie, na czarnych strunach duszy gra..  Jeszcze jakby było mało zostałam pokąsana przez ostatniego z rodu (mam nadzieję, ze ostatniego) latającego wampira, komarzycą zwanego.. Wciekle swędzacy bąbel kpi sobie ze mnie! Psychicznie i fizycznie dodupizm mnie ogarnął… Nie dam się tak łatwo, nie mam zamiaru rozsmakowywać się w swoim poczuciu zdołowania. Choć czasem to jedyna metoda: polubić, oswoić..

Tabletka nieco ujarzmiła konie, postanowienie wcześniejszgo pójścia spać dało nadzieję na poprawę stanu duracelek zyciowych..

Dobra herbatka też swoje zrobi…

No i dwa czekoladowe cukierki z adwocatem pożarłam.. yyy… ale to adwokata wina!...yyy.. więcej grzechów nie pamiętam… ;P Kara jest tez od razu: ząb zaciupał…

Ciupający ząb przynajmniej odwraca uwagę od ciupających w sercu wspomnieniach.. Ciekawe… Słodkogorzkie wspomnienia z zapomnieniem mnie w tle.. Znajdą sobie zawsze szczelinkę..  Może można użyć jakiejść pasty na nadwrażliwość duszy?

 

 

Komentarze

  1. Nadwrażliwa duszo... chciałabym mieć dziś w sobie tyle sił ile Ty:) ale ciężki dzień rozłożył mnie na łopatki. Odpływam...

    OdpowiedzUsuń
  2. To "Niepamięci cud " ma się zdarzyć czy nie? Może niech będzie tylko na wszelki wypadek tak jak na wszelki wypadek ksiądz ma gospodynię ;-))))))))))
    Lepiej żeby rzeczone "ciupanie" zdarzyło się w innej niż stomatologiczna sfera ale cóż, taki mamy klimat ;-)))))
    No co, staram się ;-))))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Odrobina słodyczy na poprawienie nastroju nie zaszkodzi, a pozwoli wyzwolić endorfiny poprawiające nasz nastrój, tym bardziej, że to już okres jesiennych chłodów i łatwiej popadamy w melancholię. Pozdrawiam ciepło! Anita

    OdpowiedzUsuń
  4. No niestety, czas się przyzwyczaić do zmian pogodowych. Ale od szczeliny w zębie nie radzę się przyzwyczajać za mocno, ona jednak nie zniknie wraz z nadejściem wiosny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj mila kolezanko
    pociesz sie , ze juz tylko grudzien ,a potem dzien dluzszy,wiecej sloneczka ,samopoczucie tez bedzie lepsze , a na komary to jakies psiukadlo .
    Sorka ,ze tak dlugo nie odzywalam sie
    Pozdrawiam slicznie i zdrowia zycze ulka

    OdpowiedzUsuń
  6. zapewne wolałabyś inne ciupcianie niż wspomnień, które wprawiają Cię w parszywy nastrój.
    może to inne przepędziłoby w diabły stada krów.
    komarzyce się jeszcze jakieś u Ciebie uchowały? to chyba z gatunku zimolubnych ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Żeby takowa była. Na razie balsamu nie wynaleziono na te nasze bolączki ale jest alternatywa, która mnie do końca nie przekonuje, choć powinnam być jej pewna. Nowe życie się nazywa i nowe uczucie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Sobotnia mieszanka skrajności