Życie to serial
Zostałam porzucona przed ołtarzem. On wolał moja siostrę. Smukła, w białej sukni wybiegłam skryć swój płacz. Okazało się jednak, że kocha mnie jego brat!! Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło?
Zważywszy, że chyba nigdy smukła nie byłam, ani nie posiadam siostry – o ile mi widomo;) To to był sen! Lata temu (prawie 20) białej sukni też nie miałam, a ucieczka sprzed ołtarza, czy porzucenie mnie, wiele by nie zmieniło, bo kościelny ślub brałam po ponad roku od cywilnego… Sen jednak był tak realny, mimo znamion serialu brazylijskiego, że obudziłam się jakaś taka rozbita, a równocześnie pobudzona…
Okazuje się, że poniedziałek może być piękny, szczególnie jak jest urlopowy;) Człowiek wstaje wyspany, bo po śnie zamiast zrywać się łóżka, doczytuje książkę do końca. W okna zaświeci grudniowe słońce, a za chwilę z piekarnika pachnie pieczonym chlebem.. Na miotle się trochę polata i poomiatuje przy dźwiękach energetycznej muzyki… Czyż może być cudniej? To nie na co dzień, inaczej by nie miało tego smaku.
Zanim słońce całkiem zaszło G wyciągnęła mnie na pogaduchy zwane spacerem. Chmury były przepiękne! Zachodzące słońce malowało na nich różowe kontury, co na tle granatowego nieba było widokiem zapierającym dech w piersiach! Bez obaw- nie udusiłyśmy się, mamy spory zapas w owych piersiach, więc całkiem ich nie zaparło.
Trochę musiałam opierniczyć G, bo umawia się ze mną na spacerowe pogaduchy, wchodzi potem na kawę, a stale w smartfonie siedzi! Poczułam się po raz kolejny bardziej jak tło i wolny słuchacz, więc oczywiście jej to powiedziałam, a co! Przyznała mi rację ;P Nie jestem szybka w takim opierniczaniu, ale trochę się zebrało z ostatnich spotkań, a komu takiego czegoś nie powiedzieć, jeśli nie przyjaciółce? Następnym razem chyba zarekwiruję jej komórkę! ;P
Wtorek mam już zupełnie leniwy, choć planowałam umyć okna.. no cóż.. Leń wygrał;) To pewnie przez ten sen!
Chrupię od rana: http://kuradomowaczylicocina2.blog.pl/2014/12/16/chrupiaca-salatka-alicji-samo-zdrowie/
Zważywszy, że chyba nigdy smukła nie byłam, ani nie posiadam siostry – o ile mi widomo;) To to był sen! Lata temu (prawie 20) białej sukni też nie miałam, a ucieczka sprzed ołtarza, czy porzucenie mnie, wiele by nie zmieniło, bo kościelny ślub brałam po ponad roku od cywilnego… Sen jednak był tak realny, mimo znamion serialu brazylijskiego, że obudziłam się jakaś taka rozbita, a równocześnie pobudzona…
Okazuje się, że poniedziałek może być piękny, szczególnie jak jest urlopowy;) Człowiek wstaje wyspany, bo po śnie zamiast zrywać się łóżka, doczytuje książkę do końca. W okna zaświeci grudniowe słońce, a za chwilę z piekarnika pachnie pieczonym chlebem.. Na miotle się trochę polata i poomiatuje przy dźwiękach energetycznej muzyki… Czyż może być cudniej? To nie na co dzień, inaczej by nie miało tego smaku.
Zanim słońce całkiem zaszło G wyciągnęła mnie na pogaduchy zwane spacerem. Chmury były przepiękne! Zachodzące słońce malowało na nich różowe kontury, co na tle granatowego nieba było widokiem zapierającym dech w piersiach! Bez obaw- nie udusiłyśmy się, mamy spory zapas w owych piersiach, więc całkiem ich nie zaparło.
Trochę musiałam opierniczyć G, bo umawia się ze mną na spacerowe pogaduchy, wchodzi potem na kawę, a stale w smartfonie siedzi! Poczułam się po raz kolejny bardziej jak tło i wolny słuchacz, więc oczywiście jej to powiedziałam, a co! Przyznała mi rację ;P Nie jestem szybka w takim opierniczaniu, ale trochę się zebrało z ostatnich spotkań, a komu takiego czegoś nie powiedzieć, jeśli nie przyjaciółce? Następnym razem chyba zarekwiruję jej komórkę! ;P
Wtorek mam już zupełnie leniwy, choć planowałam umyć okna.. no cóż.. Leń wygrał;) To pewnie przez ten sen!
Chrupię od rana: http://kuradomowaczylicocina2.blog.pl/2014/12/16/chrupiaca-salatka-alicji-samo-zdrowie/
Aż mnie korci aby zajrzeć do sennika, ale to w końcu Twój sen :) Masz rację co do " smaku" ja mam tak na co dzień i już przestałam to doceniać... chcę do ludziiiii :((
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Za dużo dobrego nie jest dobre!
OdpowiedzUsuńCoś jest na rzeczy looneiowa, oj coś jest. Sny często są odzwierciedleniem ukrytych pragnień ;-)))
OdpowiedzUsuńKot Freud ;P
OdpowiedzUsuńEee tam... okna się zabrudzą jeszcze 3 razy do świąt :D
OdpowiedzUsuńBarszczu jak barszczu bo po nosie koloru nie widać ale jak zasiorbie wódki to i może spłynąć z lekka kolorem a wtedy będzie byczo ;-)))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńBa, w razie potrzeby przeprowadzenia psychoanalizy zapraszam na leżankę, znaczy się w celu psychoanalizy, na przykład ;-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Pozdrow G ode mnie i przypomnij ,ze tam gdzies ludziki na nia czekaja ...
OdpowiedzUsuńtrzymaj sie cieplo
biała suknia wciąż przede mną (dobrze, że teraz już nie tylko dziewicom przysługuje...), wianek mogę odpuścić... :))))))))
OdpowiedzUsuńja już trzeci tydzień przymusowo "urlopuję" i właściwie sama nie wiem czego chcę... może dlatego, że nie wolno mi za dużo robić....
miłego dnia Loonei
Pozwol, ze ja troche w innym temacie. Trafilem na twojego bloga dzisiaj ale nie udalo mi sie zamiescic komentarza. Jakies dziwne logowanie bylo wymagane. Czy to tylko dla wybranych czy dla zwyklego plebsu tez..? :)
OdpowiedzUsuńDzieki! Pozdrowię! :) I przypomnę!
OdpowiedzUsuńEeeej a gdzie jest nasza Lili?
OdpowiedzUsuńA i co czytałaś?? ;)
Ty się za robotę weź bo zaraz Święta a nie ploteczki Wam w głowie hihihihh :P