Jak zdjąć spodnie..?

Wczoraj pożałowałam, że namówiłam Ślubnego na jeansy rurki. Wesoły wyjazdowy wieczór, tańce, hulanki, swawole, pyszne żarełko, ja wypiłam wino, sama, bo panowie (oprócz taty-kierowcy)wódkowali, a koleżanka nie piła wcale.. Jednak było to wino z tych mniejszych butelek, Martini, co dało lekki i miły szum w głowie. Dziś wstałam przed 9, bez jakichkolwiek skutków ubocznych, mimo chrapiącego jak odrzutowiec Ślubnego dość wyspana. Koleżanka w smsie napisała, ze obudziła się z bólem głowy. Ha! trzeba było pić!:) Na trzeźwo pijanych facetów znieść trudniej, ale też ja to mam 20-letnią wprawę, ona ledwo ponad rok..… Ślubny w samochodzie zasnął, po dojechaniu na miejsce wysiadł, co prawda, o własnych siłach, ale.. taaak wiałooo tak wiaaaało, że w furtkę nie mógł trafić! Za furtką zaliczył glebę, z której ledwo dałam siłę go podnieść, śmiech mnie bowiem osłabiał… Schody pokonał od brzegu, do brzegu, na łóżko (przygotowane przeze mnie zapobiegliwie – bo póki co to rozkładana sofa- wiadomo: sypialnia w budowie..) padł w poprzek, w pełnym rynsztunku… Buty jakoś mu odwiązałam i zdjęłam, jednak wąskie spodnie to już było wyzwanie!! Zwłoki nie za wiele mi mogły pomóc..lekko jedynie unosiły nogę… Trochę to trwało, namęczyłam się i przeklinałam chwilę w sklepie „weź te, super leżą”..Koszuli dałam spokój, pomyślawszy, ze jak go guziki ugniotą, to zasłużył…
Wstałam dziś dziarsko i nawet –nomen omen- zabrałam się za sprzątanie!! Ja?! Nie wiem ile w tym było chęci porządku (w sobie mam tego nikłe ilości), ile..zemsty, a jeszcze ile chęci zajęcia czymś rąk i myśli niecierpliwych.. Kiedy Ślubny obudził się i wyjąkał: „ścisz tą zmywarkę” to zlitowałam się, przymknęłam drzwi od kuchni i nawet szklankę soku mu podałam… Nie jestem bez serca ! ;P
Niedziela ze słońcem, co przenika na wskroś..

Komentarze

  1. Nie tylko nie jesteś bez serca, ale nawet masz wielkie serce!

    OdpowiedzUsuń
  2. Looncia no ja pierdaczę, właśnie widziałam Ciebie jak tego swojego dziarskiego chłopinę tachałaś od tej furtki w te łoża... kurcze no... :)
    Teraz to już na pewno na żadne imprezy chadzać nie będę no bo jak... och zdzwonić się musimy to Ci poopowiadac muszę...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na trzeźwo mam problemy ze swoimi rurkami... jak planuje swawole i hulanki to leginsy. Kiedyś po takich wyskokach obudziłam się w podartych w strzępy rajstopach... Wolałam nie pytać męża.

    OdpowiedzUsuń
  4. Albo nawet dwa serca i to w wielkiej piersi :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...