Małe, styczniowe podsumowanie.. przyjaźń, miłość, rodzicielstwo

Ostatni dzień stycznia 2015. A był to dla mnie styczeń pełen emocji, karuzeli emocjonalnej, spotkań, rozmów przy kawie, odkrywania siebie na nowo… Tak w ogóle, zupełnie niespodziewanie, to był piękny styczeń!
Wczoraj wieczorem znów poszłam z G na spacer. Śnieg prószył dość intensywnie, kraina baśni we wszystkich odcieniach błękitu..Śnieg zmieszany na jednej palecie z nocą… Świat pojaśniał, zmiękł.. Tradycyjnie już nieomal, na koniec, zajrzałyśmy na cmentarz do mojej mamy… Spacerowałyśmy, gadałyśmy.. jakoś jest tak, że jak mamy coś ważnego do powiedzenia, to się zatrzymujemy.. Idziemy… stajemy, idziemy , stajemy, raz jedna raz druga, bo obie miałyśmy dużo do powiedzenia bardzo ważnego dla nas.. Jakby nas ktoś obserwował, to musiałyśmy śmiesznie wyglądać… Dwa bałwanki.. Ale mimo magicznej aury, a mimo opadów, w przyjemnej temperaturze, nikt nie wpadł na pomysł spacerowania po tym parku co my.. na ulicach tez raczej pustki, no chyba, że kogoś zagnało do sklepu bo jakiś brak w lodówce…
Znamy się z G ponad 19 lat, a jeszcze tematów wyczerpać nie zdołałyśmy… Może dlatego, że Życie dopisuje wciąż nowe..Nawet nie wiem kiedy wczoraj minęło półtorej godziny, a ja miałam całkiem mokre włosy kiedy weszłam do domu.. Spacer zrobił mi dobrze;) Nawet marudzenie i pretensje Ślubnego, że za długo sobie spaceruję, a w domu bałagan i takie tam, tego nie popsuły.. Nie wiem jak G może mnie zostawić! ;P Bez wspomagania, bez takich wypadów, trudniej będzie znaleźć siłę na Marudę;)
Wczoraj tez, do domu, na weekend, wróciła Córa. Przegadałyśmy godzinę po moim powrocie z pracy.. Nawet ciekawie to moje dziecię opowiada, barwnie.. Lubię jak opisuje ludzi, prawie ich widzę, a rozmowy słyszę. Naśmiałam się ;) Trochę liznęłam „studenckiego” życia, bo sama go nie poznałam…
- Mama dostałam list z tej pracy, co w wakacje pracowałam.. nie wiem.. czy ja mam coś zapłacić?
- Dziecko.. pewnie PIT dostałaś, musisz się rozliczyć..
-Rozliczyć? Jak???
- Normalnie, pójdziesz do księgowej taty i już..
Kiedy dowiedziała się, ze dostanie 3 stówki zwrotu z podatku, od razu jej się humor poprawił!
Może nic dziwnego, ze „dziecko” nie wie o takich sprawach, tylko, ze to dziecko ma lat prawie 20 i studiuje na Uniwersytecie Ekonomicznym!!! ;P

U Synusia odbyła się wywiadówka..Podsumowując ją, w moim życiowym stylu  a’la Pollyanna, nie ma zagrożenia jedynkowego! Taaadaaam… Przed wyjściem usłyszałam: „Mama pamiętaj.. w zeszłym roku miałem cztery zagrożenia!” Trzeba przyznać, że choć z  ocen nie wynika, to niezły spryciarz:)

Komentarze

  1. I po to właśnie są rodzice.. trzeba trzymać rękę na pulsie i pomagać i uświadamiać i podziwiać... i te "i " nigdy się nie kończy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzisz looneiowa ile dobrego może zdziałać taki mały okruszek. Ucz cię, ucz ;-)))))))))))
    W domu bałagan??? To niech k...a weźmie się za robotę!!! Toć to jego też dom!

    OdpowiedzUsuń
  3. Magiczny PIT... czego ich tam uczą na tej ekonomii?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak widać, punkt odniesienia jest istotny. Skoro w tamtym roku były cztery zagrożenia, a teraz nie ma, to jest postęp. :) Idąc tym tokiem rozumowania, najlepiej zaliczyć na początku fatalne oceny. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mogłaś Ślubnemu zaśpiewać "przewróciło się, niech leży" ;)) a jak mu nie pasuje, to może sam podnieść. zresztą bałagan nie ucieknie a G. już niebawem tak. więc korzystaj ze wspólnego czasu a nieporządkiem się nie przejmuj :)
    co do edukacji. taaa. dużo nas uczą, ale niestety tego praktycznego, co potrzebne w życiu jakby trochę mniej.
    ps. to co upędziłam podzieliłam przez pół, bo nie miałam aż takiego wielkiego słoika na 12 pomarańczy :) (a tak stało w przepisie)
    czyli ja zrobiłam tak; 6 pomarańczy (w pięć powtykałam ziarnka kawy, a w jednego goździki) upchnęłam w słoiku. pół kilo cukru rozpuściłam w 1/2 litra wody (gorącej). ostygniętą wodę z cukrem wymieszałam z 1/2 litrem spirytusu. i zalałam tym pomarańcze. na wierzch rzuciłam jeszcze kilka ziarenek kawy i dowaliłam trochę kardamonu.
    to-to powinno leżakować około miesiąca i się zobaczy co z tego wypłynie :))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...