Przywiane wpomnienia...

Za przeproszeniem.. piiździ!!! Od paru dni, ale od  wczoraj to już dmucha okropnie… Oczywiście , jak było do przewidzenia: awaria prądu.. Jedna faza na szczęście została, więc poszły w ruch przedłużacze, by choć lodówkę ratować.. no i telewizor;) Całą noc i pół dnia prądu nie było, co okazuje się tragedią dla najmłodszego pokolenia..
„Mama, co ludzie robili jak nie było prądu??!”
A pamiętam…. Jak wyłączano prąd kiedy ja byłam dzieckiem.. to nawet się cieszyłam! Bo wtedy na stół kładliśmy koc i w ruch szły karty, kości do gry lub planszówki… Kanasta z rodzicami – super! Albo siadało się z grupą kolegów na krawężniku i gadało, gadało a nawet wymyślało piosenki!! Jak było ciemno, to grać w nic za bardzo się na dworze nie dało, ale dawaliśmy radę. Ten czas miał swój urok… Pamiętam nawet osiemnastkę koleżanki, unplugget, przy świeczkach.. Utkwiła mi ta impreza bardzo w pamięci..
Czasem.. było jednak coś w TV co bardzo chciało się obejrzeć.. i na to rada była! Rodzice mieli malutki, czarnobiały telewizor, który działał na baterię, a dokładnie na akumulator od malucha.. Pamiętam kilku sąsiadów wleciało raz do nas na seansik.. Przypomina się mi też jak krótko przed ostatnim odcinkiem „Niewolnicy Isaury” taka awaria się przydarzyła.. tragedia!! Mały telewizor wysiadł.. Tata zapakował mnie i mamę do malucha i pojechaliśmy do ich znajomych w najbliższym mieście.. Licząc, że tam prąd będzie.. Telefonów nie było (stacjonarne były jedynie w Gminie, szkole, na plebani i kilku wybrańców ze wsi miało, wiem o dwóch) Ostatni odcinek tego waaażnego serialu obejrzeliśmy gościnnie..
Tak mnie wzięło na wspominki, nie wiem.. starość czy co? ;)

Komentarze

  1. Mnie już pozbierali ;-))))))))))))) A Ty looneiowa się już rozmontowujesz? ;-))))))))))))))))
    Powiadają, że jak ciemno to przyjemno, to prawda? ;-)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne to były czasy i dzieci więcej się rodziło...

    OdpowiedzUsuń
  3. I ludziska jakies szczesliwsze byli.... albo przynajmnie tak mi sie zdaje. Ehhh... to se ne wrati

    OdpowiedzUsuń
  4. Eeee.. się nie starzejesz.. no co Ty.. ot, po prostu nostalgia się włączyła.

    OdpowiedzUsuń
  5. i u mnie włączyłaś tym wpisem pewien guzik ;) to były czasy, nie? chociaż ja nadal lubię pograć w karty, monopol czy... szachy! tak już mam i Syna ku temu motywuję, zdarzyło się nawet razy dwa, że mnie w te szachy ograł, a miał wtedy może z 8 lat :) tamto nie wróci, jak ktoś tu w komentarzu wspomniał, ale zawsze można pracować nad "nowym", co będzie się wspominać za jakiś czas... w erze elektroniki będą to pewnie zupełnie inne wspomnienia...

    aaa... ile razy do dziecka mówię, żeby kompa zgasił, to słyszę tekst: "mama, wymyśl mi zajęcie, bo się nudzę" - życie bez sprzętów, gadżetów, to dopiero problem :D i brak kreatywności u młodych, jeszcze większy... niestety

    się rozgadałam, soooorryy :)

    p.s. a czemu ten koc wędrował na stół? bez się nie dało? :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm, nie pamiętam awarii prądu już od dłuższego czasu.
    Na pytanie co ludzie robili jak nie mieli prądu odpowiadam.
    Siedzieli przy lampie naftowej, a dzieciaki cały czas latały po dworzu.
    Wode grzało się w bojlerze nad kuchnią węglową, która ogrzewała dodatkowo pomieszczenie.
    Zamiast wrapiać się w TV odwiedzali się nawzajem i podtrzymywali więzy rodzinne.
    Po ciemku płodzili liczne potomstwo, dzięki czemu prawie każdy miał braci i siostry...

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedy u mnie przydarzyła się ostatnio awaria prądu, to zapaliliśmy lampy naftowe (mam kilka czynnych w kolekcji), siedliśmy z Młodymi na kanapie i, po prostu, rozmawialiśmy ... o wszystkim, było pełno śmiechu i zabawy ...:))))
    a dawniej?... karty, warcaby, bieganie po dworze do nocy ...

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie dawno awarii nie było. W sumie spokojnie wytrzymam bez prądu, tylko zapasów z zamrażarki szkoda. Ale Twoje wspomnienia bardzo fajne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...