Takie tam.. sentymenty i wzniosłości
Przepraszam cię Blogu! Jak byłeś mi potrzebny to cie odwiedzałam codziennie, miałeś dodać treści życiu… a teraz? No sorki! ;)
Ranek wstał zimowy, biały śnieżny.. Oczywiście drogowców zdziwiło, ze zima w styczniu - ale mnie to nie obchodzi, bo idę do pracy piechotą.. ;P
Zima na dworze, a we mnie Hawaje, szum morza, rozgrzany pasek, leniwa beztroska…. Oj wiem.. pewnie wichury i tajfuny przyjdą jeszcze, ale .. nie straszne mi one. Czuję się silna, choć bez pancerza…
Bajkowy krajobraz trwał niedługo, bo temperatura nie sprzyjała.. Znajoma opowiadała, ze jej kury nie chciały wyjść z kurnika… Zdziwione i przerażone tym co na ziemi leży… Jeszcze trochę i dzieciaki będą miały podobnie.. Zdziwią się śniegiem, jak kiedyś mój Synuś gwiazdami… Miał wtedy z 5 lat, wracaliśmy dość późno od G, z jakiejś całogodzinnej imprezki.. spojrzał w niebo i zdębiał!!! Co to za lampki?? Wtedy przypomniałam sobie, ze dzieci gnałam do łóżko najpóźniej o 20, nie miał wiec szans zobaczyć gwiazdy wcześniej… A ja.. dzięki niemu też na gwiazdy spojrzałam inaczej.. do domu wracaliśmy z zadartą głową.. Ślubny chyba pilnował drogi, bo trafiliśmy;) Teraz to zadziwione dziecko jest długaśnym kandydatem na mężczyznę..
Ranek wstał zimowy, biały śnieżny.. Oczywiście drogowców zdziwiło, ze zima w styczniu - ale mnie to nie obchodzi, bo idę do pracy piechotą.. ;P
Zima na dworze, a we mnie Hawaje, szum morza, rozgrzany pasek, leniwa beztroska…. Oj wiem.. pewnie wichury i tajfuny przyjdą jeszcze, ale .. nie straszne mi one. Czuję się silna, choć bez pancerza…
Bajkowy krajobraz trwał niedługo, bo temperatura nie sprzyjała.. Znajoma opowiadała, ze jej kury nie chciały wyjść z kurnika… Zdziwione i przerażone tym co na ziemi leży… Jeszcze trochę i dzieciaki będą miały podobnie.. Zdziwią się śniegiem, jak kiedyś mój Synuś gwiazdami… Miał wtedy z 5 lat, wracaliśmy dość późno od G, z jakiejś całogodzinnej imprezki.. spojrzał w niebo i zdębiał!!! Co to za lampki?? Wtedy przypomniałam sobie, ze dzieci gnałam do łóżko najpóźniej o 20, nie miał wiec szans zobaczyć gwiazdy wcześniej… A ja.. dzięki niemu też na gwiazdy spojrzałam inaczej.. do domu wracaliśmy z zadartą głową.. Ślubny chyba pilnował drogi, bo trafiliśmy;) Teraz to zadziwione dziecko jest długaśnym kandydatem na mężczyznę..
No bosko! Biało było i się skończyło. Mamy zimę, że cholera...aż mi się źle robi...
OdpowiedzUsuńJa mam deszcz do potęgi i humor do sześcianu zepsuty. Moje dzieci jeszcze miały możliwość przeżyć prawdziwą żimę, obecnie dla maluchów śnieg jest atrakcją jak krowa na łące. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmój Młody, widząc pierwszy śnieg tej "wiosny" stwierdził: no to już przesada, śnieg w styczniu, ja rozumiem, 1 kwietnia, ale teraz??.... :)
OdpowiedzUsuńno cóż, są na tym świecie rzeczy, o których się Młodym nie śniło.... :)
A tyle co rano przy kawie wspominałam mężowi o takiej ostatniej zimie "prawdziwej" gdzie między domem a garażem z nawału śniegu utworzył się korytarz :).... zapewne wtedy po kilku godzinach odśnieżania nie myślałam, że kiedyś zatęsknię za zimą ;) a jednak!
OdpowiedzUsuńPatrzeć na świat oczami dziecka.. jakie to piękne i jakie ulotne :)
OdpowiedzUsuńW sumie fajnie, że mamy cztery pory roku, choć niektórzy twierdzą, że już tylko dwie. Ostatnio wzięłam się za robienie zdjęć i zmieniająca się aura pozwala na ich urozmaicenie. :D Wszystko ma swoje dobre i złe strony. :)
OdpowiedzUsuń