Pod tak ładną nazwą kryje się ponoć najbardziej depresyjny poniedziałek w roku… Mój poniedziałek o tym nie wiedział, był nawet znośny, a nawet miał to miłe oczekiwanie jakie sprawiało, ze czułam się lepsza nic jestem.. aż dupnęło tak znienacka! Czy ja naprawdę muszę za dużo chcieć? Za dużo gadać? Że też nie potrafię sobie pyska, a raczej paluchów zawiązać!!! Taa.. jak każda kobieta wiem, że są chwile kiedy lepiej nic nie mówić, lepsza jest cisza.. wiem, ale nie stosuję!!! A szkoda! Pozostaje mi nadzieja.. ze jutro będzie lepiej! Że zwykłe dni znów staną sie takie bardziej świąteczne, kolorowe..
A myślałam już, że te drzwi już się zatrzasnęły! Nie byłam dawnooo, dzieje się sporo, a jednocześnie jakby nic, nie ma zwrotów akcji, zmian.. Dobrze, tak jest dobrze. Mijający nam już miłościwie panujący anno domini 2024 (taak..może przesadzam, "dopiero" październik, ale ten czas tak zapierdalaaa....) był dla mnie interesujący. to rok kiedy przekroczyłam granicę półwiecza, co zostało obświętowane dokładnie, była pięćdziesiątka licealna, ze zjazdem klasowym, był mój urodzinowy wyjazd nad morze, potem niespodzianka zorganizowana przez "współpraczy" a nawet podstawówkowe świętowanie wyjazdowe z kilkoma koleżankami z bardzo dawnych lat. Czuję się z tym dobrze, pięćdziesiąt lat mieć to całkiem fajnie, można dużo zwalić na to, ze jestem za stara, mieć wyrąbane na wiele spraw, a nawet ludzi, unikam jak mogę toksycznych (na ile możliwe, bo .. czasem podpisało się cyrograf ;) ) Owszem, w lustro spoglądam tylko kiedy muszę, bez zbytniego wpatrywania się.. G. miała wstawion...
Sobota pełna skrajności.. Silny wiatr kontra palące słońce.. Słodkie myśli i słowa ze strachem w tle.. zapach cebuli i czosnku zmieszał się z konwaliami.. Uciszanie mimo, że chce się słyszeć czytać jak najwięcej..Mówi się :idź gdy właśnie chce się powiedzieć: chodź! Mix jak w życiu.. Czasem słońce, czasem deszcz, a wszystko to jednak potrzebne, lecz w równowadze..Tylko jakoś częściej tak deszcz i wiatr w oczy... Może po to by bardziej docenić słoneczne i szczęśliwe chwile? Na strach będzie jeszcze czas, na żal też.. Teraz trzeba jakoś to od siebie oddzielić:) Nie jest to łatwe, bo jakby się nie starać, gdzieś tam w tyle mózgownicy stuka.. Człowiek nawet ma strach być szczęśliwy, bo wtedy ma więcej do stracenia. No i marnują się radosne chwile w strachu o to, co będzie, jak ich nie będzie! Głupie to, ale jakże ludzkie! Carpe diem Madziula! Chciałabym dziś znów na rowerek ruszyć, choć.. siodełko mnie boli ;) Ale bolało mnie już po niedzieli, więc niech się przyzwyczaja! ;P zawsze s...
Nie tylko siebie, mnie też tu znajdziesz.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy troje to nie za dużo...? Jakoś nas chyba upchniesz...
OdpowiedzUsuń