Pomieszane z poplątaniem obtoczone w czekoladzie, czyli kobieca logika

Miga kursor.. Bardzo chciałabym umieć jakoś wylać tu wszystkie myśli, ale.. Siedzę teraz i po prostu odplątuję sznureczek od sznureczka.. Co odplączę jeden węzełek, to pojawia się w innym miejscu.. Sprawa, że zastałam wzięta do końca, rzecz można gwałtem, przez chorobę, zapewne odplątywania owych węzełków nie ułatwia… I chyba zastosuję dawną metodę, która się u mnie sprawdzała.. Starą, zapomnianą, mało praktykowana..pt: nie analizuj!!!
Czasem sprawiam wrażenie, jakby coś skomplikowanego było dla mnie łatwe, innym razem znów komplikuję to co proste jest jak cep… Ot.. Kobieca logika, nie wstydzę się jej.. Bo czyż nie cudownie być kobietą? A czuję się kobietą jak chyba nigdy dotychczas..
Wczoraj długi spacer z G.. może niemądre to w mojej obecnej sytuacji zdrowotnej, ale było wartoooooo…Rozmowa...  Weszłyśmy do sklepu, pokusiłam się na składniki na blok czekoladowy… Na koniec znów weszłyśmy na cmentarz.. G odwiedza ze mną częściej moją mamę, niż moje dzieci!! Weszłam ze zniczem, prosząc ją o PARASOL nade mną, dla mnie i nie tylko… O ile oczywiście nie ma TAM czegoś ważniejszego do roboty.. ;)
Po powrocie musiałam posprzątać ciut po malowaniu, Ślubny zrobił taką aferę, ze latam a nie sprzątam, a tu właściwie tylko drzwi trzeba było wytrzeć.. On malował, żeby nie było, ze nie doceniam! Choć prawdę mówiąc wolałabym odwrotnie.. Malować fajnie, takie twórcze nawet, a sprzątanie to moja pięta achillesowa… bleee…
Dziś marzyłam w pracy.. nie o kąciku do umarcia, jak zwykle w stanie gorączkowym, a o rosołku i ogrzewającym okładzie z piersi męskiej, ze wskazaniem oczywiście.. Też o kołderce, łóżeczku… mrraaauu.. a przynajmniej spokoju by wspomnianym wyżej węzełkom myślowym dać luzik, spuścić im cugle, pozwolić poooleeeciec daleko… Rosół sobie ugotowałam (trudno, pieprzyć piątek), za to z resztą poczekać musiałam, bo elektrycy latali po pokojach.. Potem Studentka wróciła na weekend do domu… A teraz.. dzieciaki odkryły składniki na blok (mleko w proszku głównie mnie zdradziło) i jestem ciśnięta o zrobienie tej pokusy z czasów PRLu… i zapewne ulegnę, dla świętego spokoju… No i co tam.. jak można spełnić życzenia kogoś dla mnie ważnego, to ja na to jak na lato…
No to lecę.. a potem.. pod kołderkę, bo mnie wzywa…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...