Sam na sam, o jakim zapominać się nie powinno

Od paru dni przeziębienie mnie bierze namiętnie i odpuszcza, łapie i znów słabnie.. i tu też huśtawka? Nawet to mnie chce, tak nie do końca?? ;p
Na pewno nikt nie zgadnie, ale taaadaaam wieczorem byłam na spacerze ;P Oczywiście, że z G. Póki ją mam, wykorzystuję do maksimum, ale za jej całkowitym przyzwoleniem.. Zresztą i ona baterie naładować musi;) Spacer byłby piękny, bo wieczór cudowny, ale dymy z kominów dały czadu.. Nie wiem czy my pszczoły jesteśmy, by nas okadzać na uspokojenie? W każdym bądź razie.. Nowinki wymieniłyśmy. Obie mamy ostatnio .. e nieeee.. zawsze miałyśmy setki tematów, ale ostatnio po prostu jedna przez drugą, jakbyśmy chciały na zapas się nagadać.. potem G chciała się wprosić na kawę, jednak ja wręcz po chamsku, co jednak przyjaciele rozumieją, odmówiłam jej!! Noo a bo tak.. Chciałam wykorzystać to, że Ślubny wyjazdowo, do późnego wieczora.. A potrzebowałam być sam na sam, z kimś ważnym, o kim ciut zapomniałam, znaczy.. ze samą sobą!! W sumie najpierw plany miałam ciut inne, ale nie można mieć wszystkiego;) Sam na sam musiałam pogadać z myślami. Może je uporządkować, może spróbować cugle pozakładać.. Może wyciszyć, zrozumieć.. Czasem są słowa jak wytrychy, a czasem jak hamulec, trudno to wyważyć. Nawet spokojne morze taflę ma rozchwianą. Tak jest teraz ze mną. Pragnienia nadal te same, tylko spokojniej na nie poczekam :) Niech mi tak zostanie.. pliss…. Bo kiedy jestem wzburzoną falą za bardzo miotam nią, sobą, a za dużo do stracenia..
Od Córy dobre wieści, na razie ćwiczenia pozaliczane, egzaminy też.. W tym dwa ostatnie nawet na 4! Ale co się w domu nasłuchałam przed.. no wiadomo;)

Chyba jednak głowa nie przestała mnie boleć dzięki przewietrzeniu, przez dym zapewne, muszę tabletę zapodać.. ale to nawet dobrze, bo na palce też zadziała. Nadal cholery mnie bolą!! Mniej, bo mniej, ale nadal.. dziwne. Jakbym się nie pojawiła tu znowu, znaczy, ze umarłam na palce.. choć lepiej z.. miłości;) ładniej by wyglądało choćby w nekrologu! Weska mi trochę podpowiedziała na priv skąd to być może.. noo nawet możliwe!

 

http://youtu.be/rn_YodiJO6k

Komentarze

  1. Podziwiam Cię za te wieczorne spacery. Wracałam z pracy po osiemnastej i umierałam z zimna. Gnałam do domu na złamanie karku. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No wez... po 18-tej z pracy? Toz to jawne barbarzynstwo. I nie tylko Loonei nalezy podziwiac ... bo ja na ten przyklad chadzam na basen - o 19.30 !

    OdpowiedzUsuń
  3. o spacery to jest coś co lubię :)
    u mnie smog co prawda pojawia się i znika, ale co zrobić, jak się od spacerowania jest uzależnionym :)
    wieczory sam na sam ze sobą są potrzebne. i mam nadzieje, ze ten Twój przyniósł, to czego oczekiwałaś.
    poczytałam o Twojej przypadłości palcowej. niestety nie mam żadnego sposobu na tą cholerę. w ogóle pierwszy raz usłyszałam, a właściwie przeczytałam, ze takie coś może człowieka męczyć.
    aaa. i gratulacje dla Córki :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałem gdzieś takie stwierdzenie: "Lubię przebywać sam na sam ze sobą ponieważ uwielbiam inteligentne towarzystwo". ;-))))))
    No i co looneiowa, pewno nie posprzątał? No jasne, że nie. Nie wychowałaś sobie chłopa ;-))))))
    Wracaj do zdrowia:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie ma reklamy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    idę czytać wstecz :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  6. oj tam mi tez towarzystwo sam na sam:) poprawiło humor:) hihihihih ,ja muzyka w uszach moje mysli ,i jeszcze piesy na spacer wyciagnełam:) albo one mnie???

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Po raz 356-ty...

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?