Nieuchronne, jak śmierć i podatki...

Miała 94 lata. Przeżyła życie w pełni, doświadczając i wojny i pokoju. W czasie wojny, na obczyźnie, poznała mężczyznę, też Polaka.. Taki był przystojny w mundurze, a ona piękna dziewczyna, tez wtedy umundurowana. Czasem gdzieś daleko trzeba się znaleźć, by poznać najbliższą osobę.
We Włoszech wzięli ślub. Urodziło się im czterech synów, z których pierwszy urodził się, kiedy po wojnie wracali do ukochanej Polski. Na statku się urodził, przez co problemem było wpisanie miejsca urodzenia w dokumentach. Władze ówczesne nie uznawały bowiem nazwy statku.. ani długości i szerokości geograficznej.. Zatem.. wpisano najbliższy port: Londyn. Córki się nie doczekała, ale jak mawiał jej mąż, bardzo dobrze, bo „córka by na rzęsach chodziła” tak byłaby rozpieszczona. Synowie założyli rodziny, dochowali się dzieci, więc uczynili ją babcią.. Swojej wnuczce kiedyś, gdy ta miala lat ok. 12-13.. przywiozła w odwiedziny do szpitala (podejrzenie zapalenia wyrostka) jej Tygrysa! Czyli kociaka.. „A tak szłam na autobus, podszedł do mnie i pomyślałam, że się ucieszysz jak go zobaczysz..” Pewnie , że wnuczka się ucieszyła!! W szpitalnym WC, śmierdzącym lizolem, wygłaskała i wyściskała swojego futrzastego pupila. „Jaki mądry! W autobusie ani razu nie miauknął w tej torbie! Pewnie wiedział, że do ciebie jedzie” Jakby wtedy ktoś zauważył, że do szpitala wniesiono zwierzaka.. Nooo aleeee byyy było!! Swoje wnuczki potrafiła zawstydzić, podnosząc im spódnice by sprawdzić czy cieple majtki mają.. Albo bluzkę czy podkoszulka jest.. „Bo nereczki trzeba chronić!” Była zwolenniczką menu pt:” jedna kaczuszka, jedna pyruszka”.. Póki zdrowie jej na pozwalało, a i potem „aaa… Łyknę sobie rapacholin i zjem…”
Doczekała się też prawnucząt, ale wtedy już była wdową. Była nią ponad 20 lat… Starość. Jak mawiała: „Gdyby nie oczy (jaskra, prawie całkowita utrata wzroku) to i diabła bym ubodła” Ale to nie prawda.. Inaczej przez ostanie parę lat, nie prosiłaby, w każdej modlitwie, o śmierć. Wreszcie.. jej modlitwy zostały wysłuchane. Zmarła wczoraj, przed godziną 17, w swoim domu, w otoczeniu rodziny.
Maja babcia.
Mama mojego taty, tego urodzonego na statku.. A ja.. jestem tą wnuczką od Tygrysa. Od majtek też wielokrotnie ;P
Wśród rodziny żegnającej ją, nie było mnie.. bo nikt mnie nie powiadomił, a każdy myślał, że już ktoś mi powiedział...........a sama się nie domyśliłam, mimo, że parę znaków powinno mi to uświadomić...Doszłam jak już już nie żyła, zastając ją jeszcze w domu.. Jej ciało.
Śmierć wytłumaczalna, oczekiwana, ale.. i tak zaskakująca, jak zawsze z nią.
…………………
Słońce dziś wzeszło, na bezchmurnym niebie…
……………..
Zwykle straty chodzą parami. Różne. Po śmierci dziadka, na drugi dzień po pogrzebie, straciłam dziewictwo. Czy to szczęście czy nieszczęście..;P w końcu trzeba było... Dwadzieścia lat na karku, potem może człowieka już nigdy nikt nie chcieć! ;P
Na drugi dzień, po śmierci babci.. Straciłam złudzenia. Kolejny raz, bo.. ja "nie popełniam dwa razy tego samego błędu, tylko z pięć, dziesięć razy, tak dla pewności";)). Dużo rozumiem, dużo sobie wytłumaczyć umiem, nawet lepiej niż dana osoba tłumaczy siebie. Ale to zwykle nie działa w obie strony. Trzeba wiedzieć kiedy jest się już TYLKO kulą u nogi. Ale znów stale być winną gradobicia, tsunami i wszystkich plag i nieszczęść.. A nawet tak się czuć? Dopóki z tego jeszcze coś dobrego wynikało, dla kogoś.. ale skoro nie ma już światełka w tunelu, cokolwiek się zrobi będzie źle..No to trzeba się poddać. Na to nigdy czas nie jest dobry, szczególnie kiedy siły duchowe i tak są nadszarpnięte.. ale cóż.. Jak płakać to płakać..Hurtowo. Masz czegoś chciała.
Nie będę winić nikogo innego.
……………………

http://youtu.be/DPhNiF4MI7o

Komentarze

  1. To ten LIST....zaległy.
    Czekał na odpowiednią chwilę.
    Takie mam uczucie, że zawarłaś w skrócie
    przeszłe i bolesne- to głęboko skryte.
    Lecz może się .... mylę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Włochy czyli babcia , dziadek od Andersa .
    Nawet nie wiem jak skomentować drugą połowę .
    Bo ..
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Armia Andersa... zgadza się ale jako kompletna historyczna ignorantka wolałam nie pisać by nie strzelić byka..
    Druga połowa... retoryczna... I moze trochę zbyt osobista by tu komentowac..
    dziękuję
    I pozdrawiam rowniez

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Po raz 356-ty...

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?