Samosia i dodupizm..
I pooooleeeeciaaałaaa…. Już tak w połowie powietrznej drogi powinna być…
A ja.. tak sobie myślę.. serio! czasem mi się zdarza! ;P
Myślę że...Najwidoczniej zasługuję i zapewne tak jest! Na to by mieć męża, który nie potrafi tak zwyczajnie pocieszyć i przytulić, nawet jak nie uważa przyczyny smutku za zrozumiałą. A choćby mogł nie zaostrzać sprawy.. Nie marudzę. Stwierdzam. Nie pierwsze to takie spostrzeżenie moje. Powinnam się cieszyć, ze mnie nie tłucze, pieniądze zarabia i od czasu do czasu zerżnie, nawet dość porządnie. Choć nie sajgonki to a schabowy, no czasem z pieczarkami ;P Trudno, może to metoda taka bym się nie rozsypała, więc jak leżę jeszcze kopnąć (w przenośni….) Wszystkiego mieć nie można, bo pewnie i tak zawsze czegoś innego by się chciało. Czasem Los pomacha przed nosem, poszczuje gwiazdką.. zachichota i ..tyle z obrazka jaki namalował! O!
Byłam dziś u lekarza mającego stwierdzić czy do pracy nadal się nadam, czy aby nie zagrażam innym lub sobie. O dziwo się nadam. Choć burę za zbyt wysoki cukier i nadwagę dostałam. Cukier na tyle się nie podobał, że mam go sobie kontrolować. eee taam .. Taka słodka jestem!
Szybki obiad już gotowy, choć Ślubny zadowolony nie będzie. Ale przynajmniej uniknę wczorajszego śmiertelnego grzechu i nie spóźnię się ze stawianiem pod nos…..
A w sklepie zamrugał do mnie kalafior.. Musiałam go zabrać do domu, choć być może będę po nim świecić w ciemności… Marzy mi się fasolka szparagowa.. ooo takie marzenia teraz tylko mieć!!! Albo takie by na 1 maja pojechać na koncert Perfektu na wrzesińskim Rynku… 2 maja Chylińska tam zaśpiewa… O takie na miarę możliwości, przynajmniej szansa na spełnienie istnieje! :)
Podobno dziś spadać będą gwiazdy.. meteoryty znaczy.. może życzenie?
A dzień dziś bardzo piękny. Idealny na spacer… Samej nie bardzo potrafię, a trzeba się przestawić, bo kandydatury na ofiarę mych spacerów nie widzę. W ogóle przestawić się na samosię, pod wieloma względami, trzeba od dziś!
No dobra dobra.. Cyc do przodu… Najpierw palce, potem pięty..Głowa do góry, brzuch wciągnięty.. i raz…. I dwa….
Howgh!
A ja.. tak sobie myślę.. serio! czasem mi się zdarza! ;P
Myślę że...Najwidoczniej zasługuję i zapewne tak jest! Na to by mieć męża, który nie potrafi tak zwyczajnie pocieszyć i przytulić, nawet jak nie uważa przyczyny smutku za zrozumiałą. A choćby mogł nie zaostrzać sprawy.. Nie marudzę. Stwierdzam. Nie pierwsze to takie spostrzeżenie moje. Powinnam się cieszyć, ze mnie nie tłucze, pieniądze zarabia i od czasu do czasu zerżnie, nawet dość porządnie. Choć nie sajgonki to a schabowy, no czasem z pieczarkami ;P Trudno, może to metoda taka bym się nie rozsypała, więc jak leżę jeszcze kopnąć (w przenośni….) Wszystkiego mieć nie można, bo pewnie i tak zawsze czegoś innego by się chciało. Czasem Los pomacha przed nosem, poszczuje gwiazdką.. zachichota i ..tyle z obrazka jaki namalował! O!
Byłam dziś u lekarza mającego stwierdzić czy do pracy nadal się nadam, czy aby nie zagrażam innym lub sobie. O dziwo się nadam. Choć burę za zbyt wysoki cukier i nadwagę dostałam. Cukier na tyle się nie podobał, że mam go sobie kontrolować. eee taam .. Taka słodka jestem!
Szybki obiad już gotowy, choć Ślubny zadowolony nie będzie. Ale przynajmniej uniknę wczorajszego śmiertelnego grzechu i nie spóźnię się ze stawianiem pod nos…..
A w sklepie zamrugał do mnie kalafior.. Musiałam go zabrać do domu, choć być może będę po nim świecić w ciemności… Marzy mi się fasolka szparagowa.. ooo takie marzenia teraz tylko mieć!!! Albo takie by na 1 maja pojechać na koncert Perfektu na wrzesińskim Rynku… 2 maja Chylińska tam zaśpiewa… O takie na miarę możliwości, przynajmniej szansa na spełnienie istnieje! :)
Podobno dziś spadać będą gwiazdy.. meteoryty znaczy.. może życzenie?
A dzień dziś bardzo piękny. Idealny na spacer… Samej nie bardzo potrafię, a trzeba się przestawić, bo kandydatury na ofiarę mych spacerów nie widzę. W ogóle przestawić się na samosię, pod wieloma względami, trzeba od dziś!
No dobra dobra.. Cyc do przodu… Najpierw palce, potem pięty..Głowa do góry, brzuch wciągnięty.. i raz…. I dwa….
Howgh!
http://youtu.be/2CSwB60y20w
I raz i dwa i trzy i w górę serca i coś tam dalej.
OdpowiedzUsuńNie gderaj nie poddawaj się, bo....... no bo Białą Bestie na Ciebie napuszcze oooo!!
Nie smuć się Kochana!!! Nosek do góry i do przodu. W dziurki nie napada bo sucho więc jak najwyżej go :) I dziękuję za przypomnienie u Futrzatego. Czasem grypa i depresja spotykają się razem i starają się człowieka urobić na swoją modłę. Ale się nie dałam!!! Też się nie daj. Buziaki ogromne!
OdpowiedzUsuńBiała Bestia musi byc super do tarmoszenia i przytulania, wiec mnie tu nie straszysz!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i ja się nie dam, choć czuję ze zaczynam spadaaaaadac.. najgorsze,że sama muszę z tym sobie poradzić, a zwykle była G.. Zresztą.. właściwie każdy sam ze sobą się zmierzyć musi.. z tym, ze wsparcie dużo pomaga...
OdpowiedzUsuń