Majoend... Czerwiec za progiem...

Zjadłam parzychę i naleśnika z jabłkami, teraz trzeba by to wyjechać na rowerze, albo przynajmniej poudawać… Dziś chyba ruszę w drugim kierunku, w las.. zobaczę czy są jeszcze konwalie? Od tego roku już nie są pod ochroną… Trochę strach przed kleszczami, ale jak sama sobie kwiatów nie nazrywam , to kto? ;)
Córa zjechała do domu po 2 tygodniach, dostałam zatem od niej prezent na Dzień Matki.. Karmelowe piwko (wypiję jak wrócę) i czekoladowe kulki maltesers.. mooje uuulubione! Zatem jazda rowerowa w tempie ! ;))
Ostatni roboczy dzień maja… Piątek, piątuniek… ale mi ten tydzień zleciał, ten miesiąc, ten rok.. to Życie…
Syn zabrał mój ulubiony rower.. Zatem zostaje mi ten gorszy…
No dobra.. Póki słońce jeszcze się całkiem nie obraziło.. Jadę!

http://youtu.be/cBvw5zhOC8Y

Komentarze

  1. Konwalie =) jako że szalony romantyk to lubię kwiaty polne, łany,faliste tereny, góry no i ogólnie naturę ;) ale rowerek chyba ma hamulce?Kiedyś byłem u koleżanki, która nie dość że....bardzo paskudny nóż mi wbiła, to jeszcze kilka innych uderzeń,a dodatkowo dała mi rower bez hamulców...i opony słabo napompowane, więc hamowałem butami a z 4 razy to otarłem się o maske auta,ale to nic przy tych innych jej chorych zachowaniach ;] ;/ wiesz, ja nie z tych co " sobie życzą" , cieszę się jak ktokolwiek cokolwiek dobrego ku mnie a jak sam/a z siebie to wow, no i z reguły jestem szczery,na ile się da to dobieram słowa, licze się z innymi, nie to co inni ze mną, ale jak ktoś wiele razy barrrrrrrdzo paskudnie ku mnie to potrafię się odgryść, a co do zdrówka i szpitala to,ehhhhhhhh.....nie raz śmierć w oczach, dużo by mówić, to tak z poważniejszych rzeczy to kilka, i sam jestem przerażony, i wiadome jak zawsze sam ze wszystkim i sam wszystko, teraz w niedzielę wybywam,emocje że hej,ale o ile wróce to zapraszam częściej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to życzę udanej przygody:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielkie dzięki, a i oby pogoda była ok , a weźmiesz osobę z którą muszę jechać?Bo z nią choć by nie wiem co nie wiem gdzie, do raju to ,ona tak ma że zawsze wszystko non stop musi zniszczyć w mig, wszystko, doprowadzać do granic wytrzymałości ;/ pzdr

    OdpowiedzUsuń
  4. O nie... dziękuję bardzo! mam trochę podobny egzemplarz w domu! ;P
    no to.. musisz brać ze sobą tą osobę? może jak już, to w bagażniku?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ahahahahahah, boska jesteś, w bagażniku, dobry pomysł, ale szkoda bagażnika ;D przecie nie mówię byś ją w domu trzymała, możesz ją zamknąć w pudle jak innym zakładzie o zaostrzonym rygorze ;D POTRZEBNE JEJ WIELE MOCNYCH TERAPII WSTRZĄSOWYCH ;D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Fenomen spotkań po latach :)