Tryptyk o życiowych przełomach, weselach, dziurach na dupie, wiszących siekierach

Dzwonek do drzwi. Z racji mieszkania bliżej drzwi wejściowych i dzwonka- jednego na cały dom, owe drzwi otworzyła moja Bratowa. Zawołała czy Ślubny (mój) w domu. Odpowiedziałam, że w domu i już schodzi tylko jakieś gatki wciągnie. A tak, niech dziady kalwaryjskie myślą, ze może seks był na rzeczy ;P Niech zazdroszczą...Ślubny akurat zdążył zjeść i wylizać talerz po żołądkach w chrzanowym sosie.. Wciągnął portki ( a jednak) i wyszedł do drzwi… Ale gośćmi nie byli jacyś koledzy Ślubnego, tak jak myślałam, a młody kuzyn z narzeczoną!!! Noo ale dałam świadectwo;) Ale co tam, wolnoć Tomku….. W domu bajzel, a oni młodzi, śliczni, eleganccy.. No i przyszli powiedzieć nam, że nie chcą mieć lepiej niż my, niż inni zaobrączkowani… Dlatego i oni ślub biorą! W czerwcu już.. Moja pierwsza (babska)myśl (rozbudowana): o boże! A ja taka gruba! Nie zdążę schudnąć! W co ja się ubiorę!? Ostatnie pytanie zapewne zadaje sobie w takiej chwili 100 procent kobiet..Pierwszą część zapewne mniej, choć nawet szczupłe często tak myślą… Połączenie jednego z drugim sprawia trudną kombinację, bo trudno jest znaleźć atrakcyjny i elegancki namiot…
Ślubny jest szczery, co zapewne zaletą jest.. Nie zaprzeczył,temu co sama stwierdziłam po wyjściu gości, że gruba jestem i nie nadaję się do pokazywania ludziom! O! Raczej nie przez grzeczność ;P Ciekawe że pod kołdrą nie narzeka;)
Chyba szczerości owej pożałuje… hmm… jeszcze nie wiem.. focha strzelić albo jednak… na przekór FOCha?

Nauczka na przyszłość: nie podpowiadać mężczyźnie! Może jakbym powiedziała, że jestem śliczna, higieniczna i seksowna też by nie zaprzeczył?

……..
To było wczoraj.. a dziś:

Od rana poinformowano mnie w pracy, że mam dziurę na dupie.. Odpowiedziałam, że jak każdy od urodzenia, no nie? Okazało się jednak, że to o spódnicę chodzi… Na szwie pękła..taaa… Nie wiem czy od rozmiarów środka ciężkości ,czy dlatego, że dość wysłużona to spódnica jest.. Szczególnie w lutym br swoje przeszła;)Na stosie ją chyba spalić i czas na nową.. Jak tylko wygram w lotto to kupię.. Ale to zdaje się: grać trzeba?

G czy w UK też mają twoja ulubioną formę hazardu? Zdrapki znaczy? Wygraj i wracaj…..

A… Poranek pachniał cudownie.. Energetycznie, wiosennie, świeżo… Zapowiadał, mimo wszystko, dzień lekki.. Obiecał mi to niemal…. ale skłamał.. Zrobiło się potem dusznie, burzowo, chyba dzień dopasował się nastrojem do mnie;) Chyba jestem zarozumiała, że dzień do mnie?… ;P

………………………….
Filozoficznie:

Każdy ma czasem chyba taki czas w życiu, że coś nad nim wisi jak siekiera? Nie zawsze można zrobić ruch od razu. Czasem można ale mimo to się zwleka.. Odkłada na „później o tym pomyślę, coś z tym zrobię”.. Albo po prostu się nie chce.. A siekiera wisi.. Wisi i straszy… Spadnie? Nie spadnie? Zabije? Odrąbie? Czy jednak spadnie bez krzywdy.. Mało jest ludzi co tą siekierę jak najszybciej przyjmie… Ja niestety należę do osób, co czekają. Niech „samo się”…. Poza tym.. Zawsze (idiotycznie!)mam nadzieję, że zniknie w cholerę jakby jej nie było.
Najczęściej jak spadnie, mimo wszystko czuje się ulgę. Bo już się wie. Już nie straszy. A czasem… Odrąbie coś ze środka, choć tego nie widać, boli, choć nie ma..boli.. Może boleć coś czego nie ma? Jakby fantomowo…?
………………….

http://youtu.be/8Yn4BubewMg

Komentarze

  1. Witaj Madziula. Na pewno nie jest tak źle jak opisujesz. Jak zwykle jesteś zbyt samokrytyczna. Ja bym proponował, po prostu wymienić lustro:) Pozdrawiam wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak Piotrek:) To na pewno wina lustra! Li i wyłącznie! ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Pffff... masz jeszcze ponad miesiąc, więc luzik... zdążysz schuść ... z palcem w .... no ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj to nie ciekawie jak nie masz co na siebie o znaczy włożyć, ale to oznacza, że czeka Cię sesja przymierzania i paradowania przed lustrem, z pewnością jednak znajdziesz w swej szafie idealny strój :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tryptyk wspaniały...
    i do tego zrymowany.
    Dziura, przełomy i siekiera ..
    nie ma to jak ...wesela. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozdrowienia zasylam trzymaj sie cieplo

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej mój też potrafi być uszczypliwy. Im wydaje się, że oni wiecznie młodzi i boscy jak sam Apollo. A tam będziesz odkładać. Idź kup ciucha na swoją miarę i tyle. Ja właśnie żegnam się z ostatnimi sztukami garderoby z tych przyciasnych. Do wora z tym.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jestem pewna czy to tylko kwestia czasu! Nawet rok mogłby nie dac.. raz w zyciu mi sie udało 20 kg zrzucic w ciągu roku..pomalutku, acz skutecznie... i trzeba było tego pilnowac!

    OdpowiedzUsuń
  9. No popatrz, nie wiedziałam, że jestem taka zdolna! ;) rymuje nawet jak nie rymuję;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pewnie tak trzeba będzie..ale średnia to przyjemność wchodzic do sklepu i sprawdzac czy w ogóle maja cos w moim rozmiarze :( Przymierzać nie lubię, bo nie przepadam za lutrami... Ładna w całej postaci czułam sie ostanio tylko czasami,ale to też już sie skończyło.. chyba znów kupię cos w necie i albo trafię albo jak kula w płot!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...