aaa o tytule zapomniałam.......... ;P
Przez sen usłyszałam pomrukiwanie kocura.. Myślałam, że to mi się śni, bo, niestety, kota nie posiadam.. Znaczy: żaden kot nie posiada mnie.. Pomruki były coraz głośniejsze i okazały się burzą… Trochę popadało, zaczęło się przejaśniać.. Jednak dziki pogodowy kocur sobie o nas przypomniał, wrócił wzmocniony, pomruczał długimi głośnymi mruknięciami, przyniósł kolejną porcję wody.. Dobrze, deszcz potrzebny.. Ziemia sucha aż się kurzy..ale.. nie mogło poczekać do końca niedzieli?? Miałam w planach wypad nad jezioro, miałam pomysł na spacer pomostem a’la molo.. Ochota była poleżeć na ławeczce, woda by sobie chlupała, miałam smaka na rybkę w smażalni.. ii.. wyszło wielkie nic..
Obiad był zatem „zdjełany tymi rencyma” w domowych pieleszach, walnęłam jeszcze tartę na kruchym spodzie, z malinami pod bezą.. a taaak! Gdybym mniej lubiła gotować i piec, to może wreszcie bym schudła ;P
Niedziela wyszła tradycyjnie niedzielna, z posmakiem nudy.. Choć.. od wczoraj cieszę się czymś czego się już nie spodziewałam, czym cieszyc się nie powinnam wg rozsądku..a jednak :) Dzień pochmurny a ja mam banana na pysku..
Jutro trudny dzień, nerwy trochę mam, od odebrania wyników mammografii w tyle głowy jest ten cień..Trzymajcie kciuki do samego wieczoru, bo wreszcie to USG będę mieć.. Moje piersi będą wdzięczne za skuteczne trzymanie kciukasów:)
Obiad był zatem „zdjełany tymi rencyma” w domowych pieleszach, walnęłam jeszcze tartę na kruchym spodzie, z malinami pod bezą.. a taaak! Gdybym mniej lubiła gotować i piec, to może wreszcie bym schudła ;P
Niedziela wyszła tradycyjnie niedzielna, z posmakiem nudy.. Choć.. od wczoraj cieszę się czymś czego się już nie spodziewałam, czym cieszyc się nie powinnam wg rozsądku..a jednak :) Dzień pochmurny a ja mam banana na pysku..
Jutro trudny dzień, nerwy trochę mam, od odebrania wyników mammografii w tyle głowy jest ten cień..Trzymajcie kciuki do samego wieczoru, bo wreszcie to USG będę mieć.. Moje piersi będą wdzięczne za skuteczne trzymanie kciukasów:)
Moja droga Loonei... bardzo dobry wpis. Pozdrawiam i chcę takich więcej. I trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńJak najmocniej zaciskam kciuki i posyłam dobrą energię :) Co do Twoich umiejętności kulinarnych.. od samego wspominania ślinka mi leci.
OdpowiedzUsuńDziękuję i za pochwałę i za kciuki! :)
OdpowiedzUsuńZaciskaj, zaciskaj Consku... dziękuję:)
OdpowiedzUsuń