Miłość - czy jest wieczna?

Od rana wlazłam z nosem w książkę i z przerwą na obiad, pochłonęłam ją do końca. Czytałam, a myśli nie do końca takie równoległe tematycznie, w mózgu się mi turlały. To może nie jest temat na notkę, w taką zwyczajną niedzielę. Ale nie pierwszy raz teoretyczno-filozoficzne rozważania mi się tu przytrafią.

Złożyły się na to różne rozmowy prowadzone w życiu, filmy, książki i własne przeżycia. Taki mix tego wpłynął na przemyślenia na temat ”Miłość - czy jest wieczna?”

Moja naiwna i trochę romantyczna natura , jeszcze parę lat temu, bez wahania, zapewne twierdziłaby, że oczywiście!! Jest! A dziś?

Pewna moja koleżanka ze wczesnoszkolnych czasów, po wielu latach trudnych przeżyć i doświadczeń.. A przeżywająca teraz swój własny harlekin, stwierdziła jednak: że człowiek nie może przysięgać, że będzie kochał zawsze! Ta rozmowa była parę lat temu, zaskoczyło mnie to stwierdzenie, bo taka wewnętrzna szczerość, bez udawanych stereotypów i to w obliczu znalezienia swojej największej miłości.. I jak to pogodzić z przeświadczeniem, że PRAWDZIWA miłość nigdy się nie kończy? I tak mi wyszło, że prawda, moim zdaniem jest po środku.. Nie, to nie kompromis, taki zachowawczy.. Po prostu.. hmm.. Bywa tak, że czasem kogoś zna się parę miesięcy, serce się wyrywa, a jednak nastąpiło rozstanie. I czy to znaczy, że miłość się skończyła? Albo, że uczucie nie było PRAWDZIWE? Czy czas jest wyznacznikiem? A czasem związki upadają po wielu latach, choć wydawały się trwałe. Czy rozstanie kończy miłość? Nawet wtedy kiedy pojawia się nowa osoba? To co.. tamto nie było naprawdę? Hmm… Wnioski wysnułam takie: my się zmieniamy, zmienia się tamta osoba, to i uczucie się zmienić musi! Może schodzi gdzieś głębiej, może staje się, że to „za mało” a czasem.. Wytłumaczyć tego się nie da, nawet sami nie rozumiemy..Czy uczucie umiera, zamarza, blednie.. Jednak zawsze będzie miejsce w sercu i we wspomnieniach. Nawet jeśli zostaniemy zranieni i tego nie chcemy. Ta koleżanka będąc wreszcie szczęśliwa w związku, doceniająca to swoje szczęście, jednocześnie nie potrafiła nie zaopiekować się i nie pomóc swojemu „byłemu”. „Nie pozwolę go skrzywdzić!” i razem z swoim rycerzem na białym koniu, pomogła tamtemu w życiowym problemie. Może takie zachowanie nie jest powszechne, może prawdą jest, że od miłości do nienawiści jeden krok.. A może to tylko zależy od charakteru, lub powodu rozstania. Ona po prostu wolała nie pielęgnować złych wspomnień, a ze względu na dobre, wyciągnęła pomocną dłoń.... no tak.. i ten jej bohater harlekina nie miał nic przeciwko, nawet ją w tym wspierał..
Od dziś dzień będzie się skracał. Nie jest to pocieszające. Sobótkowa noc… Noc Kupały..
Może dlatego takie filozofie mnie dziś dopadły? A może to sen jaki mnie nad ranem naszedł i obudziłam się skołowana, jak nie w swoim łóżku, jak nie obok swojego męża, jak nie w swoim życiu.. Dziwne.. A dzień i tak potoczył się normalnie niedzielnie, począwszy od jajecznicy z suszonymi pomidorami, poprzez obiad z kotletem drobiowym i surówką z kapusty.. Rowerowego wypadu dziś nie było, bo pogoda jakaś taka niezdecydowana.

Wianka dziś na nurt puszczać nie będę;))

http://youtu.be/_EdZbopNeS8

Komentarze

  1. Wieczna miłość to mrzonki i głupoty sączone nam przez romantyków i niepoprawnych optymistów ..
    Niestety do 42 roku życia także tak myślałem ..
    Aż w moje życie jak "pendolino" wpadł "Ktoś" ,komu bardzo zależało kto jak kropla wody drążył ,męczył i niszczył klosz pod którym była "Wieczna Miłość"
    Ten "Ktoś" zaburzył i rozsypał poukładane klocki ..
    Ten "Ktoś" doprowadził do tego że czuję się dość dziwnie i pomimo kłopotów i problemów nie mam chęci odbudowywać klosza ,a chcę uciec pod klosza który buduje "Ktoś"
    Czy próba ułożenia klocków jest możliwa - pewnie Tak , ale ta budowla nie będzie już nigdy taka jak przed erą "Ktosia" ,będzie krzywa i nierówna
    "Bo już nigdy nie będzie tak jak przedtem"

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne że jest wieczna, ale po pierwsze trzeba trafić na właściwą połówkę a po drugie trzeba nią pielęgnować i o nią dbać. A po trzecie, gdyby tak łatwo można było na NIĄ wpaść, to nie byłaby czymś niezwykłym. Dlatego warto marzyć, że oto nam trafi się strzał w miłosną dziesiątkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy miłość może być wieczna? Mam to szczęście- jak na razie. Ale zawsze trzeba zostawiać kawałek siebie tylko dla siebie i nie wolno oddawać całego siebie nigdy i nikomu. Nigdy. Bo wtedy nie ma już nic do zdobycia i wieczna miłość idzie sobie ... Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem miłość jest trwała silna słaba przelotna - jeśli można to nazwać miłością ale nie wieczna. To tylko bajki które nam wciskają. A może wieczna... znaczy aż do śmierci? Można kogoś kochać aż do śmierci ale przez te wszystkie lata jeśli nie minie to na pewno zmieni się 10 tys razy na silniejszą lub słabszą nigdy nie będzie stała nigdy nie będziemy kochać tej samej osoby tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jacku... przyjmując, że Wieczna Miłość (aż po grób) to mrzonki - to może pocieszający (?) jest fakt, że ten Ktoś też Wieczną Miłością nie będzie.. a znowu przyjmując moje założenie: iż zostaje ślad lub miejsce w sercu, niezależnie od wybranego klosza, może zawsze będzie czegoś brakowało? Najpewniejsze więc jest to co napisałeś na końcu: już nigdy nie będzie tak samo....
    A mnie sie jeszcze skojarzyło, ale wątpię czy w życiu jest tak prosto:
    http://demotywatory.pl/3185533/Jezeli-kochasz-jednoczenie-dwie-osoby/Jezeli-kochasz-jednoczenie-dwie-osoby


    a wiesz.. ja wcale nie wiem czy to źle! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Można się czasem pomylić, źle odczytać swoje uczucia, albo tamta osoba "grała".. roznie bywa.. ale nadal chciałabym wierzyć, że istnieją takie przypadki, że sie odnajdą dwie połówki i zawsze będą sie kochać.. Cieszy mnie,z e ty w to wierzysz, tak masz;)

    A jak ktos ma inaczej to co? trwać? mimo wszystko? ciag dalszy skojarzeń:
    https://www.youtube.com/watch?v=s7YVjShFX3s

    OdpowiedzUsuń
  7. :) tez to wiem, choć trochę za późno to pojęłam.. z drugiej strony fajnie jest odkrywac ciągle coś nowego, dawać z siebie znów kawałek.. nie chować, a dawać odkrywać:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tez tak myślę, "az po grób" przypadku człowieka uważam, że znaczy to samo.. miłość ewoluuje i kwestia tego czy człowiek chce tej miłosci pod każda postacią.. A czasem miłość zostaje zniszczona, to tez możliwe. nie zawsze da się zatrzymać, odbudować..

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...