ooommmm.... Nerwowe perpetuum mobile....oooommmmm

Całkiem idiotycznie irracjonalnie, niepotrzebnie, głupio itp… ale się denerwuję! Moje nerwy nie słuchają rozsądkowego tłumaczenia, że jeszcze nie ma czym, że po co… Uspokój się kobieto..oooommmm oooommmmm….
Nie boję się samego badania, bo przecież USG bezbolesne jest.. Ale wyników się cykam… I oczywiście wkurzam się na siebie za te nerwy, bo one nic nie zmienią! Przez co spirala zdenerwowania sama się nakręca!A mówią, że perpetuum mobile nie istnieje!! Daj kobiecie drobiazg, a tak się nakręciiiiiii, jak ten zegarek mojego dziadka, co od samego ruszania ręką się nakręcał!

Chyba nie tylko ja tak mam, że rozsądek jedno, a nerwy drugie? Nieeee.. Nie tylko ja, bo znam taki przypadek, przynajmniej jeszcze jeden.. Jestem tylko człowiekiem, a strach jest w nas wpisany. Każdy się boi, bo bez tego ludność by wyginęła.. Żeby jeszcze ten strach był miarodajną oceną, a ja? Ja boję się nie tego czego powinnam, chyba...A raczej: słucham nie tego strachu, którego powinnam..

Przyszłam z pracy, dokończyłam obiad zaczęty wczoraj. Zjadłam go z Synusiem, Ślubny wróci później.. Ziemniaki w garnku pod kołdrą, a na taki babciny sposób trzymam je w cieple.. Oczywiście, że zapomniałam posolić.. Mam nadzieję, że sos uratuje sprawę… Cóż.. tak na mnie działają nerwy…

Po obiedzie wzięłam prysznic i siedzę teraz sobie w męskim szlafroku. Tylko w szlafroku. Ślubnego to oczywiście szlafrok, bo taki milszy jest niż mój, który zresztą gdzieś się zapodział.. Ten ma taką fajną, miękką i grubą frotte.. Siedzę sobie w nim taka fajna, miękka i gruba ;P Mimo miękkości siedzę jak na igłach.. Chciałabym już wracać z badania, z wiadomością, że jest ok… Że owo „okrągłe zagęszczenie, o średnicy 7 mm” się rozmyło, zniknęło lub jest bez znaczenia…

Późno mam to badanie, dopiero przed g.20, przez co te nerwy dostały pole do popisu..

Cholera.. Od rana miałam jeszcze alternatywne myśli, ale w takim stanie nerwów to wymaga podsycania, a płomień zamilkł póki co…
Dobra… kopa w doopę, zakupy internetowe, albo dziki seks, chyba tylko to mi zostało… hmm.. Sama jestem.. Kopa sobie nie dam, choć kiedyś w pośladek potrafiłam sięgnąć, na aerobiku.. Na zakupy nie mam grosza nawet..Zatem został seks, czy dziki czy nie, ale spróbować warto! No to.. do łazienki! ;P

http://youtu.be/r5yaoMjaAmE

Komentarze

  1. Wiem co przeżywasz.. kiedyś też tak się bałam :(

    OdpowiedzUsuń
  2. też bym się bała i denerwowała i nie sądzę abym potrafiła siebie od tego odwieść.
    mam wielką nadzieję, ze to tylko strach miał wielkie oczy, i że wszystko jest w porządku.

    szlafroki,w związku z ciepłotą u mnie poszły w odstawkę.

    ps. cały długi weekend był upalnie letni. i o tak. korzystałam z niego w lubiany przeze mnie sposób :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...