Miłość jest cierpieniem, rzekła żaba tuląc się do jeża...ten tytuł to chwyt marketingowy, bez uzasadnienia do notki.. a może???

Zabieram się za tą notkę jak pies do jeża! (HA!)… Nie wiem w czym rzecz, bo w sumie temat jakiś jest, słowa też jakieś się rodzą na stykach, może to jednak przegrzanie połączyło się z lenistwem i .. No niby to nie jest robota, przecież musu nie ma, nikt na siłę nie każe, w tym zresztą plus wielki, bo.. wiadomo przekorna natura, jak trzeba to się nie chce.. tak np. miałam z czytaniem.. „moje” wybrane książki to dosłownie łykałam, ponad 1000 stron dziennie, 2-3 książki.. A lekturę obowiązkową? Wypożyczałam, patrzyłam ile ma stron, dzieliłam przez dni, i.. nie czytałam nawet tyle ile mi na dzień wyszło, odkładając „na jutro”.. Później , znając swoją naturę, niektóre lektury wypożyczałam w wakacje i czytałam z miłą chęcią :) Grunt to umieć się podejść..

Dobra..Klawisze rozgrzane, może już pójdzie z górki..

Wczoraj o poranku, bo jak na niedzielę to prawie blady świat.. Zrobiłam telefonicznie pobudkę G, zgodnie z umową zresztą.. Jak później się dowiedziałam to przerwałam jej już pobudkę yhm wspólną z mężem. Ale dali radę, w końcu stopień wyposzczenia swoje robi:) O umówionej godzinie (z lekka jednak przesuniętej przez G) zjawiłam się, z moją gazelą gotową do skoku ,w jej domu. Ruszyłyśmy w trasę, choć wybór był trudny, ze względu na czas ograniczony.. Kawałek czereśniowej zaliczyłyśmy, a potem jednak w ulubioną, leśną, nasze rumaki pognałyśmy. Jakoweś fotki w zbożu, oczywiście.. ;P Mimo wczesnej pory, a nawet lekkiego zachmurzenia, żar z nieba się lał, a robactwo to sobie na nas lądowisko robiło.. Wyglądaaaaałam po powrocie do domuuuu.. Twarz jak pupa pawiana i w każdej zmarszczce.. nooo.. jakbym miała te zmarszczki...;P to w każdej byłby trylion przecinków i innych pasażerów na gapę.. Jedynie strumień prysznicowy dał im radę… AAAAle było warto.. Bo las pachniał przecudownie, jak chyba nigdy, aż G się popłakała.. Trasa przedłużona trochę, a minęła bziuum.. Oczywiście starając się powiedzieć sobie jak najwięcej, mówiłyśmy obie na raz, ale spoko, mamy wprawę!;) W końcu potrafiłyśmy równocześnie pilnować piątki dzieci (w porywach do 10 –przynajmniej- w sytuacjach dokoptowania okolicznej dziatwy) wieszać pranie, grać w remika, rozmawiać na wszelkie tematy.. To co to dla nas obecna sytuacja! Wątki się czasem gubiły, ale jakoś wracały.. Potem każda do swojego domu, do rodzinki, do obiadu..Dziś G wylatuje..Zaraz za moment, może w tej chwili… aaa jeszcze nie… 19.40..
Dziś zdążyłam wlecieć do niej po pracy na kawę pershinga.. Smakowała cudownie, wypita na huśtawce ogrodowej, wyjątkowo oprócz mleka, jeszcze z lodzikiem, .. i pomyśleć, że kiedyś taka kawa to była nasza norma..buuu
Na miotle za nią polecę.. Nażrę się bobu, będzie odrzutowiec! ;P

http://www.youtube.com/watch?v=oPBXVFfWiNQ

Komentarze

  1. Uwielbiam bób , dochodzę jak pershing .
    A co do G to proponuję szybką re-wizytę , tylko tam rowery jeżdżą inna strona nawet po.lesie .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pasowałbyś na tej huśtawce:)
    Strona nie problem, nie wiem jak tam z lasem.. nie ma tam jakiegoś Robin Hooda? Cos chyba mylę…;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie widzę siebie na tej hustawce no bo jak .
    Wy z szybką kawą , ja pomiędzy , albo z boku szybko dochodzę . Takie to nieoczywiste dla mnie .
    Co do Robin Hooda nie polecam , pewnie by was okradł , pozbawił czci i jeszcze by się chwalił , że ma dwa nowe naciecia na swoim łuku, przy pincie piwa w pubie .

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieoczywiste jest najciekawsze!
    Robin to by nam DAŁ, on bierze tylko bogate..ee..bogatym ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. On bierze tylko dobrze obdarzone .
    A mi chyba niestety by nie DAŁ.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem pewna, że… ja mam mniej :P
    Dobranoc

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam te wpisy. Udane pożegnanie ale nie smutaj spotkacie się jeszcze nie raz.

    OdpowiedzUsuń
  8. J. Kawę już masz !!!masz rację rewizyta mogła by być a jak jestem za :-) :-) :-) :-) :-) tam lewostronna jazda..... my z Madziula po przedstawiamy wszystko do góry nogami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gadać w stereo potrafią tylko przyjaciółki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...