245. Słowo PRAWIE jest czasem straszne! ;)
Ranek zapowiadał chłodniejszy dzień. Wyglądało na to, że padał w nocy deszcz, pachniało nawet tak, więc szło mi się cudownie! A że 13? Ja lubię trzynastki!
W pracy nawet ruch zmalał dziś o połowę, wiec powinno być super. Szczególnie po napowietrzeniu poranną drogą. Jednak chyba pomieszczenia nie zauważyły, że ochłodzenie jakieś tam zaistniało w aurze! Wręcz jakby nadrabiały! I tak było duszno gorąco, że myślałam, że zabiję się o biurko, dzięcioła serwując. Koleżanki narażone na bezpośrednie wiatry z klimatyzacji, włączały ją tylko co jakiś czas, bojąc się przykurczy i o stan swoich uszu.. I tak.. robiło mi się już fajnie, już… prawie..ooooch… i buum koniec.. PRAWIE to jest czasem straszne słowo! ;P Frustrujące prawda? Ale kobiety to znają.. i jakoś sobie radzą ;). Jednak cały dzień i czułam się niemal torturowana i to bez Graya.. no bo to PRAWIE w życiu zdarza się za często, choć trzeba przyznać, ze nie zawsze w złym znaczeniu. Dziś jednak chodzi mi o to PRAWIE, kiedy blisko było coś cudownego, oczekiwanego, fajnego, miłego…. i duup..
Wczoraj.. żadna gwiazda dla mnie nie spadła. Niebo zasnute było chmurami. Cóż.. za rok może będzie lepiej? Marzenia przecież poczekają, bo czyż mają inne wyjście? ;)
Jest całkiem nieźle, choć czuję się trochę jak wybrakowana układanka. Takie trochę swędzenie duszy, do tego jakieś, nieoczekiwane, podjaranie. Nie przyznam się do niego, ani ono do mnie. Jest, czym jestem zaskoczona, ale reklamacji nie składam. To taki żywotny bodziec. I pozytywny.
No i już jutro piąteczek, piątuniek. Wbrew oczekiwaniom i ciągłym moim stwierdzeniom, to jednak nie tylko wolny czas robi bziuuum. Ten tydzień, choć roboczy, też szybko mija.
W pracy nawet ruch zmalał dziś o połowę, wiec powinno być super. Szczególnie po napowietrzeniu poranną drogą. Jednak chyba pomieszczenia nie zauważyły, że ochłodzenie jakieś tam zaistniało w aurze! Wręcz jakby nadrabiały! I tak było duszno gorąco, że myślałam, że zabiję się o biurko, dzięcioła serwując. Koleżanki narażone na bezpośrednie wiatry z klimatyzacji, włączały ją tylko co jakiś czas, bojąc się przykurczy i o stan swoich uszu.. I tak.. robiło mi się już fajnie, już… prawie..ooooch… i buum koniec.. PRAWIE to jest czasem straszne słowo! ;P Frustrujące prawda? Ale kobiety to znają.. i jakoś sobie radzą ;). Jednak cały dzień i czułam się niemal torturowana i to bez Graya.. no bo to PRAWIE w życiu zdarza się za często, choć trzeba przyznać, ze nie zawsze w złym znaczeniu. Dziś jednak chodzi mi o to PRAWIE, kiedy blisko było coś cudownego, oczekiwanego, fajnego, miłego…. i duup..
Wczoraj.. żadna gwiazda dla mnie nie spadła. Niebo zasnute było chmurami. Cóż.. za rok może będzie lepiej? Marzenia przecież poczekają, bo czyż mają inne wyjście? ;)
Jest całkiem nieźle, choć czuję się trochę jak wybrakowana układanka. Takie trochę swędzenie duszy, do tego jakieś, nieoczekiwane, podjaranie. Nie przyznam się do niego, ani ono do mnie. Jest, czym jestem zaskoczona, ale reklamacji nie składam. To taki żywotny bodziec. I pozytywny.
No i już jutro piąteczek, piątuniek. Wbrew oczekiwaniom i ciągłym moim stwierdzeniom, to jednak nie tylko wolny czas robi bziuuum. Ten tydzień, choć roboczy, też szybko mija.
http://youtu.be/jqE7HuwjuNE
No COŚ wisi w powietrzu ... ewidentnie... dobrze że to jednak pozytyw :)
OdpowiedzUsuńNie mów.. u Ciebie też?? ;)
OdpowiedzUsuńTen tydzień bardzo szybko mija. Skoro Ty tak też twierdzisz, w tygodniu "tuż po urlopie", to bardzo dobrze :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie jakoś tak szybko to wszystko zleciało, za szybko a z drugiej strony bardzo dobrze. U mm e padało 15 min i po wszystkim za kolejne 15 mi nie było śladu po deszczu :(
OdpowiedzUsuńWitaj Madziula. Po raz kolejny, okazuje się że to co zapowiada się dobrze, przyjemnie, nie koniecznie takim się staje, choć żal pozostaje. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńEe tam.. zawsze można zacząć od nowa, jesli się chce:)
OdpowiedzUsuńA cóż to dzisiaj bez notki? :P
OdpowiedzUsuńNo cóż.. lekcji nie odrobiłam! ;)
OdpowiedzUsuń