Brać co dają i ..."always look on the bright side of life"

Owo PRAWIE to sobie wykrakałam., bo prawie jestem dziś nad morzem. Niestety tylko PRAWIE

Ślubny rzucił taką propozycję, by na weekend wyskoczyć. Ha! A jak miałam urlop, to cały czas twierdził, że to w tym roku niemożliwe, no i na dwa trzy dni nie warto. Oczywiście nie robiłam wyrzutów, tylko tak się we mnie gotowało. Tym bardziej, że myślę iż propozycja padła, kiedy ja wyraziłam chęć wyjazdu do koleżanki, do Wągrowca. Jednak..Darowanemu koniowi nie będę zaglądała. Nawet w zęby. Propozycja wyjazdu upadła z przyczyn niezależnych, a właściwie została odroczona. O tydzień. Jak dobrze pójdzie będę tam w przyszły weekend. A i mam wówczas mieć wolny poniedziałek, zatem dzień na plus….

Neptunie! Nadciągam!

Odpukać!!!!

Nad ranem przeszła burza. Właściwie, to bardziej nas okrążyła, nawet jakiś tam deszcz zahaczył o nas, ale mam wrażenie, że woda już w locie odparowywała.

Powietrze już pachnie inaczej. To babie lato, bo wiatr jest chłodniejszy, nie jak ten w piekarniku z termo obiegiem. I niesie zapach suchej trawy i żniw. Jak mamy szczęście nie niesie smrodu obornika z pól. Przed obiadem posiedziałam w ogródku, na leżaku. I co chwilę unosiłam nos znad książki, węsząc jak ogar na polowaniu. Piękny to zapach choć pachnie żalem kończącego się lata i tęsknotą. Tęsknota wrosła w moje życie, jak ta rysa na szkle. Stała się moją integralną częścią. Jak tylko otwieram ócz mych szarości (słonce ujawnia zielone plamki, po mamie) ona jest już przy mnie. Kiedy śpię potrafi zatańczyć pod powiekami. Pozbyć się jej nie umiem, nie chcę, choć dławi trochę. Macie podobnie? Myślę, że nie jestem w tym jakimś szczególnym przypadkiem. Ludzie patrzą czasem w dal niewidzącym wzrokiem, albo cicho wzdychają do siebie. Tacy mają też w sobie tą rysę, tęsknotę.

Po pysznym obiedzie (chwalę się!) Ślubny wyjechał w interesach (mimo święta), dzieciaki rozeszły się w swoich kierunkach, a ja mogę sobie spokojnie tu pobajdurzyć. Taki relaks przy kawie, przy kompie.. Może i miałabym dziesięć innych pomysłów, chęci bycia w innych miejscach, choćby być tydzień wstecz przed imprezą i zaśpiewać jak Krawczyk ”Jak przeżyć wszystko jeszcze raz”..ale jest jak jest i też fajnie jest, cóż przyniesie przyszłość?… Poza tym.. Trzymam kciuki by za tydzień wylegiwać się na plaży! ;)

http://youtu.be/2caXKgYg9KM

Komentarze

  1. Witaj Madziula. Neptunie, bój się już teraz. Przyjedzie, oczaruję cie i wyjedzie :) Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę trzymał kciuki za Twój udany wyjazd w przyszłym tygodniu. ;)
    Co takiego pysznego przypichciłaś na obiad?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję :)
    Strogonova upichcilam. Ale na schabie a nie wołowine. Chyba polska wersja bo z kawałkami kiszonego ogórka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Piotrek. Można polegać na tobie jak na kotwicy!. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A to dlatego dobre. Bo polskie :D .

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Sobotnia mieszanka skrajności