Na czarno, łyso albo końcówka.
Kiedy siadałam na fotelu fryzjerskim, jeszcze nie wiedziałam czy powiem: na łyso proszę, czy końcówki tylko.. Jednak na coś pośrodku się zdecydowałam. Ubyło mi na długości ok. 8 cm, a nadal są długie. No i „degażówki” poszły w ruch, choć fryzjerki zawsze twierdziły, że nie przy moich kręconych włosach! Ta stwierdziła, że owszem,. Ale tak od połowy długości trzeba, a nie same końcówki. Dla tych co nie wiedzą o co biega, to takie nożyczki szczerbate jakby.. Ona ścinają tylko część włosów, tak co drugi wystąp, przez co cieniowanie się robi.. i teraz moje włosy stały się lżejsze, nie wiszą jak u utytej Ofelii.. Kiedy pani fryzjerka, bardzo miła zresztą, zrobiła mi przedziałek, przygotowując się do cięcia..aż jęknęłam!! Ależ już mam odrost! Moje lustro w domu kłamało: „jeszcze ujdzie”.. Ależ nie ujdzie!!! Ni hu ja!! Pani ze smutkiem stwierdziła, że mnie nie wciśnie (z tym to problem ogólnie być by mógł gdziekolwiek) na dziś, najwyżej na jutro. Od razu zapisałam się na to jutro, czyli dziś! No i.. wróciłam całkiem już czarnula. Bo pani powiedziała, że albo końcówki rozjaśnimy, albo resztę dorównamy do końcówek. Wybrałam opcję nr dwa. Lubię być ciemniejsza. No to jestem teraz taka udająca ognistą mokrą Włoszkę;)
Kawę wypiłam sobie tam i popatrzyłam na strzyżenie innej pani, kiedy farba na głowie się mi we włosy wżerała. Nie chciałam żadnej ułożonej fryzury, po prostu wysuszyć, rozpuścić. Moja głowa do braku fryzury przyzwyczajona, gotowa jeszcze odrzucić taki przeszczep…. Poszłam do sklepu taka wyelegantowana. Nikt jednak nie krzyczał z zachwytu, ale ze strachu też nie. Znajoma jedynie mnie nie poznała, podobno będę bogata! Oby! Wreszcie! ;) Żeby mi się wygląd nie zmarnował, weszłam jeszcze do koleżanki, na kawę. Serducho mi dziś padnie od kofeiny przy takim upale;) noo.. nie tylko z tego powodu…;)
Przed chwilą dzwoniła koleżanka, gospodyni od sobotniej imprezy. Nooo robi się mega interesująco!! Kilka osób nie widziałam od matury! Juuupi :) Będzieee będzie zabawa, będzie się działo… Oby tylko oczekiwania nie przerosły rzeczywistości! ;0)
;P
Kawę wypiłam sobie tam i popatrzyłam na strzyżenie innej pani, kiedy farba na głowie się mi we włosy wżerała. Nie chciałam żadnej ułożonej fryzury, po prostu wysuszyć, rozpuścić. Moja głowa do braku fryzury przyzwyczajona, gotowa jeszcze odrzucić taki przeszczep…. Poszłam do sklepu taka wyelegantowana. Nikt jednak nie krzyczał z zachwytu, ale ze strachu też nie. Znajoma jedynie mnie nie poznała, podobno będę bogata! Oby! Wreszcie! ;) Żeby mi się wygląd nie zmarnował, weszłam jeszcze do koleżanki, na kawę. Serducho mi dziś padnie od kofeiny przy takim upale;) noo.. nie tylko z tego powodu…;)
Przed chwilą dzwoniła koleżanka, gospodyni od sobotniej imprezy. Nooo robi się mega interesująco!! Kilka osób nie widziałam od matury! Juuupi :) Będzieee będzie zabawa, będzie się działo… Oby tylko oczekiwania nie przerosły rzeczywistości! ;0)
;P
http://youtu.be/hLkqVUlwT-Y
No, po prostu jakbym Cię widziała w tej fryzurze. Co do bogactwa.. podobno jak Opatrzność daje kasę, to zabiera rozum ;) ale Ty możesz być przecież wyjątkiem od reguły ;)
OdpowiedzUsuńMogę! Zgłaszam się nawet na ochotnika!
OdpowiedzUsuńTeraz jest na fali fryzura na kapsel, tak po Leszku (zimnym). W następnym odcinku proponuję fryzurę depi a la braziliana ;-)))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńCóż.. nie podążałam nigdy ślepo za modą ;P
OdpowiedzUsuńA la brasiliana nie da się zrobić na ślepo ;-))))))))))))))
OdpowiedzUsuń