Zemsta jaj, wieczorny horror.. oraz odrabiam zadanie domowe cz. 2

Dopadła mnie zemsta „sadzanych” jaj.. OOo nie żałować mi tu Ślubnego, to nie to… O smażone chodzi, sadzone, znaczy opluły mnie, opryskały gorącym tłuszczem.. A jaja te do obiadu latowego były mi konieczne! Powinny były to zrozumieć! Poświęcić się nawet, z ochotą! Obiad „latowy” to mizeria, jajo i ziemniaki (dla Ślubnego wersja hardcalorie: smażone)

Pozornie lato nadal w pełni, ale czuć już skradająca się jesień.. Z zaoranych pól kurzy się strasznie albo zawiewa zapaszkiem jak samo zdrowie..góffnem…

Wczoraj wieczorem przeżyłam mały horror: Ooo.. nie będę w jednej łazience z ćmą!!! Albo ja, albo ona!! No rusz się! Wygrała..,. zabić nie chciałam, zresztą też się brzydzę… Taki to jakby pająk ze skrzydłami.. Trudno.. nie wykapię się dziś!! - pomyślałam kiedy łypała na mnie tymi „czornymi” ślepiami :P Na pewno łypała, choć ja na nią starałam się nawet nie patrzeć, choć z drugiej strony kątem oka (tak tak wiem, ponoć go z medycznego punktu widzenie nie mam;)) musiałam obserwować czy nie ma ochoty niecnego czyny się dopuścić i we włosy wplatać.. Tak sobie myślę czy my obie podobnych odczuć do siebie nie żywiłyśmy i myśli podobne były, bo przyczaiła się udawała, że jej tam wcale nie ma.. i byśmy tak jak te dwa Czaki Norisy czatowały… ale Zawołałam Ślubnego by mi ją przepędził, w końcu to nie jej łazienka!!! Poprosiłam o humanitaryzm, bo w końcu żyje i ponoć pożyteczne to nawet.... Twierdził, że zagnał ją do otwartego okna… nie wnikałam.. grunt, że mogłam wziąć prysznic ;)

Luuudzie!! Nie zdążyłam skończyć zdań domowych, a mi dowalono kolejne :P Tym razem od „Zagubionego Kwiatka”..Chronologicznie nadal odpowiadać mam zamiar..

Pomału jakoś się wygrzebię ;) Tak, wiem wczoraj nawet nie napisałam o co biega, ale podałam tam linki do zadań i wszystko można tam przeczytać jak ktoś nie wie, a chce…

Maria Alejandra zadała mi pytania, jak dla mnie, trudniejsze.. Bo wiele zahacza o politykę i inne poważne sprawy, a ja nie uważam się za znawczynię..

Oto co następuje:
1.Co Was skłoniło do pisania bloga?
Zaczęłam jakoś 5 lat temu, w innej blogowej krainie, potem nawet tam adres zmieniłam, gdyż zrobiło się niebezpiecznie blisko dekonspiracji.. Hasło wprowadziłam. To tytułem wstępu. Teraz część właściwa odpowiedzi. 5 lat temu znalazłam się na zakręcie. Takim wewnętrznym. Musiałam się wygadać gdzieś, gdzieś stworzyć miejsce dla świata jaki we mnie zawsze żył, ale zaczął umierać. Tak banalnie powiem: to była moja terapia. Poza tym zawsze chciałam być… pisarką! Wiedziałam jednak, że za mało, za słabo.. no.. nie czas może? I do tego, w pracy rozmawiając z kolegą M, tak o życiu, o tym co u mnie, usłyszałam: ty to powinnaś bloga pisać.. taaak? Jakaś zapadka w mózgu wskoczyła na swoje miejsce.. najpierw miało to być coś w stylu „Listów niewysłanych do Ważnej Osoby”, albo „Poradnik jak żyć ze współczesnym cholerykiem”, ewentualnie: „Jak żyć z chorobliwym zazdrośnikiem” No ale.. czy ja sama wiem jak? Po prostu żyję i póki co daję radę, czasem lepiej, czasem gorzej. Niejednokrotnie z zapytaniem: w imię czego? A innym razem : czego ja się czepiam? No i powstał blog codzienny, zwyczajny, taki jak ja..

2.Blogi o jakiej tematyce najczęściej czytacie?
Takie podobne do mojego. O własnym życiu, najlepiej się odnajduję w tej tematyce, czasem pociesza mnie, że nie tylko ja mam tak ;)

3.Jakie miejsce na świecie chcielibyście odwiedzić?
Jakoś mniej myślę o wojażach niż kiedys… Kiedyś Grecja mi się marzyła.. a dziś? Mazury, na których nigdy nie byłam..

4.Gdzie chcielibyście zamieszkać w przyszłości?
Ja jestem trochę jak kot. Przywiązuję się do miejsc, ludzi, okoliczności, krajobrazów. Dlatego najchętniej tu gdzie jestem. Wiem jednak, że czasem życie narzuca zmiany.. i wbrew moim strachom (?) raczej potrafię zaaklimatyzować wszędzie..

5.Co myslicie o polskich politykach?
A muszę o nich myśleć?:P Staram się nie... Polityka mnie obrzydza. Miałam krótki kontakt, byłam nawet w jej wirze i uważam, że nie ważna partia ani program, bo dla nich liczy się zwycięstwo.

6.Ile waszym zdaniem powinni zarabiać Polacy?
Tyle by godnie żyć. Zatem… niechby chociaż faktycznie choć tyle ile statystycznie wynosi średnia krajowa;) A nie w myśl zasady: „Ja jem kapustę, mój szef mięso, więc statystycznie, oboje jemy gołąbki”

7.Czy Waszym zdaniem 6 latki powinny iść do szkoły?
Jestem wredna. Niech chodzą. Tylko..szkoła niech się dla nich nada.

8.Jak oceniacie polską służbę zdrowia?
Nie będę się wyrażać. Ale ona nie ma nic wspólnego ze służeniem chorym…

9.Czy jesteście zadowoleni z dotychczasowego życia?
Jakbym tak sobie zrobiła tabelkę.. To raczej tak na plus. Owszem po stronie minusów byłoby parę spraw, zależy w jakim nastroju bym taką tabelę sporządzała.. Teraz mam PMS, więc nie ryzykuję z bilansem… Ale patrząc z boku: nie mam się czego czepiać, dopiero bliżej wychodzi przysłowiowe szydło… Skoro jednak, nie robię nic by zmienić to życie gruntownie, to.. dobrze mi tak!@! AAAmasz!:P

10.Co myslicie o moim blogu?
Jest niewydumany, kobiecy, życiowy

11.Czy przeczytaliscie mojego bloga od deski do deski?
Nie. Niestety i nawet nie obiecam, że to zrobię, choć chciałabym, by lepiej rozumieć o kim, o czym czasem piszesz.. Np. historia o egzaminie Twojego Synka z języka polskiego mnie zaskoczyła. Jakoś nie zorientowałam się wcześniej, przepraszam, że mieszkasz za granicą! Tak liczę na lekturę w zimowe wieczory..

Ja bardzo przepraszam, ale to dziś do mnie się mocno przykleiło:

http://youtu.be/N5zzFopcYPI

Komentarze

  1. Hahhaa. Rozbawił mnie Twój wpis dzisiaj całkowicie. Leżę i się śmieje :D .

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, dzięki za wyczerpujące odpowiedzi, tak jak odpowiedziałas w ostatnim pytaniu, aby zrozumieć niektóre moje wpisy trzeba przeczytać te moje wypociny od początku inzczej może być błędnie odebrane lub całkowicie nie zrozumiałe. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. jeśli czytam już o gołąbkach, to właśnie przedwczoraj skonstruowałam. nieskromnie się pochwalę, ze wyszły pyszne :) ale w żarowe dni preferuję jednak obiady w wersji "lato" czyli takiej jak Ty. tylko zamiast mizerii jednak kalafior, albo brokuł, albo fasolka szparagowa i kefir :)) (choć mizerię lubię)
    ćma może sugerowała, że w związku z suszą, powinnaś wodę oszczędzać i mycie ograniczyć do minimum, czyli tak jak powinno być- raz w tygodniu w niedzielę ;))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się że cię nie zawiodłam. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ihih... taak!! nie pomyślałam, że to wysłannik z ministerstwa!! Zakabluje teraz mnie jak nic i w kazamatach zgniję!!! Słusznie francy się obawiałam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Hah dobre z tą ćmą i właśnie za taki styl pisania lubię ten blog a właściwie właścicielkę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. OO dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Sobotnia mieszanka skrajności