275. Co z tego wyjdzie???

Mąka
Chleb
Makaron
Ziemniaki
Frytki
i… masło..ufff

To moja dzisiejsza lista zakupów.. Super potrawa z tego wyjdzie, no nie?? Powinnam dopisać jeszcze, za OT.TO: i zasssmażka!!!! Cóż.. takie pozory, bez obaw! Bo oczywiście resztę składników już w domu mam… Tak sobie myślę, zbaczając z tematu, jednak gdyż albowiem - zwykle zbaczam… Że ja to muszę nieźle ..yhm..pachnieć..waniać.. Bo jak nie walę czochem, to dziś już całą rybiarnią!!! No i nie wiem jaki ja właściwie aromat wydzielam? Nie czuję się zwykle, to może dobry znak? ;P

Powód owej rybiarni: Wrócił mój Tata, ta moja łajza i powsinoga, co kolejny raz nad morzem był.. Wcaaale mu nie zazdroszczę!!! ;) Tym razem z grupą emerytów i rencistów, więc bez swojej DZIEWCZYNY (to temat na całą osobną notkę, dziś jakoś nie mam na nią weny, nie dlatego, że mam z tym problem!!! cieszy mnie jego szczęście:)) Z podróży tej przywiózł najlepsze pamiątki: magnes na lodówkę i taaadam.. ryby!! A że mu się rozhermetyzowało opakowanie to przerabiam dziś co się da!! Zatem jest rybna z grzbietów dorszy i kilku filetów gładzicy (zwykle robię ją z filetów z BiedejRomki i jest wtedy błyskawiczna -15 minut- i pyszna!!) Robiona z ryb niefiletowanych jednak wymaga ostrożnego obgotowania, by się nie rozpadło i potem obieraniu tego „mięska”. No to zupa na pierwsze danie.. A na drugie (normalnie szaleństwo!! Ale to wina tych opakowań co pociekły.. noo!!) Smażony dorsz, z frytkami lub duszonymi ziemniakami i surówka z kapusty kiszonej..

W sklepie, na drzwiach, rozkazująco: „ciągnij”…. W telewizji reklama kawy Lavazza … I powiedzenie: „Z ryb to najbardziej lubię rypanie” (wersja druga : najbardziej walenie! – tak wiem... waleń to nie ryba) No ale do czego zmierzam.. Ma to też coś z tym moim zbaczaniem.. A bo dziś chyba znów wszystko kojarzy mi się z seksem!!! Noszszsz… Złośliwość niedysponowanego organizmu!!? W sumie nie mówię nic złego na ten mój organizm, bo nawet ostatnio mamy zgodę i jakby się mnie ..słuchał? I niech już tak zostanie!! A nawet niech będzie mądrzejszy ode mnie i kalorii przyswaja, powiedzmy, połowę!! :P

I.. jakoś dziś tak pewnie bez uzasadnienia, czuję się atrakcyjnie! ha! Nie ma z tym chyba nic wspólnego to, że panowie co zawodowo zabierają śmieci (dziś dzień na plastiki i szkło) sobie na mnie zagwizdali, a jeden zasalutował? Może trzeba się było oburzyć, jak tak można..ihih.. no cóż.. ja doceniam! Akurat dorwał mnie listonosz jak wsiadałam do samochodu i musiałam mu podpisać odbiór (już ostatnie książki dla Synusia!! ufff)mocno pochylona nad maską samochodu.. Zatem gwizd był z tyłu, a salut już z przodu ;) W moim wieku się docenia każdy komplement, nawet niewybredny :)

I piątku kawał już za mną.... Mówiłam, ze na wolnym zapier..nicza!!!

http://youtu.be/QSS_PZw_iek

Komentarze

  1. Ja osobiście z ryb to lubię jedynie filety, innych nie jadam a powód oczywiście jest prosty, nie cierpię wygrzebywać ości więc jak mam jeść coś co je posiada to już wolę nie jeść nic.

    OdpowiedzUsuń
  2. narobilas mi ochoty na rybke
    pozdrawiam cieplo ulka

    OdpowiedzUsuń
  3. Też nabrałem ochoty. Jeszcze tak przy piątku :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeden spory kawałek dorsza mi został.. podzielicie się? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj ale tego rybnego obiadu Ci zazdroszczę w tym momencie (rano przed śniadaniem!!)
    U mnie goście i obowiązkowo pizza, bo nieskromnie muszę napisać, że pizzę robię nieziemsko dobrą:))
    Ubawiłaś mnie tym, że w pewnym wieku nawet niewybredne komplementy cieszą, ale masz rację!:)) Chociaż z tymi komplementami to różnie bywa. Pisałam kiedyś o tym u siebie wielki całe temu, ale chyba się nie zdezaktualizowało:)))
    http://caffe1.blog.onet.pl/2009/11/22/z-komplementami-nigdy-nie-wie-oj-nie-wie-sie/

    OdpowiedzUsuń
  6. No nie wiem... Kto pierwszy ten lepszy? :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Sobotnia mieszanka skrajności

Święty spokój