Jestem owcą, a może jednak bardziej..brrrr..ćmą? ;P

Spieszę donieść, że dycham! Może światu to wielkiej różnicy nie robi, ale może..jednostkom.. tak? ;)
Nie, nie obraziłam się, nie ukryłam w mysiej dziurze..bo to musiałby być ogromniasta mysz, albo gumowa dziura..
Tak..może problemy techniczne jakie nadal mnie gnębią, w większej mierze się przyczyniły do tego, ze Looneiowa nie jest tak..yhm..płodna .. czy konsekwentna ..czy wygadana.. niepotrzebne skreślić.. Tak GŁÓWNIE, ale nie TYLKO.. Cóż..tak jakoś nie czułam potrzeby, nie czułam ciągu i..postanowiłam z tym nie walczyć. Nie mam już na walkę siły, ani energii, ani chęci nawet. Taki sobie odwyk, rzec można, zafundowałam. I co? I żyję? I co? I dołek pode mną nie rośnie! Wyćwiczam w sobie, metodę czekania na coś, co przede mną i warto na to czekać, by nie skupiać się na tym co dołek kopać by mogło.. TO może być bardzo odległe, bardzo ważne, ale może być to też drobiazg..Ważne by wbić się myślami w to, jak podróżnik oczami w horyzont, czy Gwiazdę Polarną.. i by nastrajało pozytywnie.
Znaczy, że można żyć bez blogowania? A pewnie, że można!! Tylko po co? ;P Taak… z kobiecą konsekwencją, zakreśliłam ten krąg.

Już dziś się mogę rozkoszować pełnym luzem. Obowiązki zdane, mam wolne aż do przyszłego wtorku, pełen tydzień ha!! W dodatku dziś była ta pobudka (piątkowa zazwyczaj): „Tylko jeszcze dziś” ,a w przyszłym tygodniu będzie tydzień bez poniedziałku!! Prawda, że to humor poprawia?
To nic, że na urlop planuję pomyć okna (hiihih…. Już to widzę!!) i lodówkę rozmrozić ..A bardziej rozrywkowo ulepię gołąbki i… mam też spotkanie z koleżanką, na które od dawna i z niecierpliwością czekam.. Już ja sobie jakoś urozmaicę ten wolny czas.. Noooo!!

Wieszałam pranie na balkonie. Mimo, z słońce już zachodzi..Niech trochę złapie zapachu świeżego powietrza, wiatru i tego zachodzącego słońca..Potem suszarkę na noc wstawię, tam gdzie KIEDYŚ ma być moja sypialnia (jakoś od dawna ani ciut ciut się nie zbliża ten moment by nie mówić NIE POSUWA… sorki za skojarzenia.. mam taki nastrój, ale u mnie to… normalka) No i wieszając te gatki i skarpetki, doznawałam romantycznego zachwytu: jak to niebo cudnie wygląda!! Całe w stadzie owiec, takich filetowych, z podświetlonymi na różowo brzuszkami.. Nie… nie zwariowałam. Znaczy.. jeszcze nie AŻ TAK.. To po prostu chmurki tak po niebie się rozbiegły i wyglądały tak barankowo…

Pobujam sobie w nich.. Może we śnie, a może.. przeniosą mnie w czasie, raz w przód, raz w tył… tak, że.. jakby trzeba było mnie szukać to w owczo-baranim stadzie ;P

Komentarze

  1. Donosicielka ;-)))))))
    Jak częściej będziesz patrzyć w niebo to urosną Ci skrzydła i będziesz latać a jak zaczniesz to nie będziesz chciała skończyć. Spróbuj. Bezcenne :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaa okna i lodówka też mnie czeka zdało by sie przed powrotem do pracy bo potem nawet nie będzie kiedy... szaro cimno i do domu daleko a przez okna g... będzie widać ani czy to smug nie zostawiłam a z rana na pewno nie będę szaleć. pozdrawiam. butterfly29.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam to uczucie. i ten upadek potem też.... :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez moje okna włsnie to g...widac!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie tez lato pozbawilo chęci i natchnienia... Ale teraz jesień! Cudna, złota i ukochana... Do dzieła :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesień jest, a raczej dla mnie , bywa piękna, kolorowa, ale tak mi szkoda lata!!! nawet takiego pełnego skrajności... a tak w ogóle.. to chciałabym by już była wiosna!

    OdpowiedzUsuń
  7. milego bujania w tych oblokach
    pozdrawiam cieplo ulka

    OdpowiedzUsuń
  8. Przecież już niedługo ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. jaki by nie był... jednak urlop

    OdpowiedzUsuń
  10. A Ty za dużo tego wolnego nie masz, co? ;)
    Takiej to dobrze! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ doceniam! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. W takim razie niewłaściwie je karmiłaś i wyrosły Ci karłowate. Silne skrzydła nigdy nie pozwolą spaść a to jest wolność looneiowa, wolność jedyna w swoim rodzaju, której nikt nie może w żaden sposób zabrać, ale Ty się już poddałaś dlatego Ci nie urosną :-(

    OdpowiedzUsuń
  13. Alez, jak możesz Kocie? Nie sztuka latać kiedy nie zna się bólu upadku... Sztuka polecieć znowu wiedząc, jak może boleć jesli.. Dlatego proszę: nie mów, że się poddałam, bo ja.. wzlatuję MIMO karłowatych skrzydeł! mimo tego, że wiem, ze upadek boli.. i potrafię się cieszyć lotem póki trwa, a nawet łudzić się, że trwać będzie zawsze..
    Wolność.. czasem jest samotnością...

    OdpowiedzUsuń
  14. Próbujesz lotem...kury ;-)))))))))) Młode i jeszcze nie umiejące latać ptaki niekiedy spadają ale dorosłe, które instynktownie wiedzą jak latać nie upadają. Taki orzeł przedni potrafi godzinami bez wysiłku unosić się w powietrzu wykorzystując wznoszące prądy powietrzne. Naucz się być orłem a nie kurą :-)
    Wolność mentalna looneiowa jest cenniejsza od literalnej bo tą drugą ktoś może wbrew Tobie Ci zabrać lub zniszczyć a mentalnej nikt nie jest w stanie Cię pozbawić a czy będzie samotnością to tylko od Ciebie zależy. Teraz jeszcze tego nie rozumiesz ale mam nadzieję, że zrozumiesz i przekonasz się, że mam rację. Jeśli nie będziesz kurą ;-))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...