No i zapomniałam o tytule....gdzie ja mam głowę? :P

Rano, po wyjściu za furtkę, pomyślałam, ze zostałam teleportowana, razem z całym domem, gdzies w góry! Za parkiem, wprost na przeciw wschodzącego słońca, widoczne były wzgórza, prawie jak Giewont, przewyższały też wieżę kościelną… Złudzenie było tak cudownie realne, jak większość złudzeń w moim życiu.. Tak, wiem, że to tylko chmury.. ale to AŻ chmury zbiły się tworząc tren urokliwie złudny krajobraz… Szłam do pracy będąc ciągle pod tym wrażeniem, po drodze natknęłam się na Mikiego Wycieraczkę, odprowadził mnie pod drzwi, w radosnych podskokach.. Najpierw oczywiście czule wytarmosiłam go za kudłatym uchem. Szłam tak za plecami mając wzgórza, przed sobą niebo pomalowane jeszcze dość nisko wiszącym słońcem, u stóp ( w półbutach..brr niestety, sandały już poszły w szafkę latową ;P) podskakiwał mi „szpakowaty” psiak… i nawet łatwiej było tak przed czekającym trudnym dniem.. Okazał się jeszcze bardziej trudny, ale to już za mną.. Jutro ma być BARDZIEJ niż bardziej dziś, ale pomyślę o tym jutro.. Byle do przodu..
Obiad zrobiłam dość szybki, mam nadzieję, że nie przesadziłam z ognistością.. W obiedzie dla Ślubnego..hiihii.. lubi pikantnie, ale chyba ten „szary” sos na bazie musztardy rosyjskiej zrobi z niego smoka ziejącego ogniem.. ale cóż… My z Córą zjadłyśmy na szybko makaron a'la przegląd lodówki… . Z pracy wróciłam z ćmiącym bólem głowy, tak, że wieczór spędzę niezwykle spokojnie.. pod kołdrą. Bo jakoś mi zimno się robi i buro za oknem i nie wiadomo po co tak dopada mnie ta szarość,… Przepędzę bezbarwność jutro, bo dziś dziwnie osłabłam… Póki co oswajam ją kubkiem w słoneczniki, pełnym mojej ulubionej herbaty.. Może wieczorem znów lampka wina, by sny pokolorować, to będzie już koniec butelki… Dobrze, że bo to niebezpieczne przyzwyczajenie..

Jutro środa… Jak wiadomo: środa minie tydzień zginie..hiih.. zawsze w środowe rano tak się pocieszamy z koleżankami z pracy.

Aaa jest i inne dla mnie pocieszenie: mam mieć znów urlop w przyszłym tygodniu: jak to dobrze być oszczędnym ;) No i mam jeszcze w tym do odebrania wolny dzień za tamtą niedzielę dożynkową..Mam już częściowo zaplanowane..oj mam :)

I jakoś skończyłam w ciut weselszym nastroju niż zaczynałam.. to siła słowa pisanego! ;)

s łonecznik

Komentarze

  1. Fajne przysłowie ;) .

    Zaraz, chwila, chwila. Jaki urlop? Znowu?? Ale Ci dobrze ;D
    Zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam
    My z koleżankami z pracy też mamy taki stosunek do środy :) Też jestem oszczędna i mam jeszcze dziewięć dni urlopu choć udało mnie się być tu i tam. Jak to mówią gospodarna dziewczyna ze mnie jak i z Ciebie :) Moją drogę do pracy pokonuje rowerkiem i wymaga to ode mnie trochę skupienia, bo dużo jeżdżę po chodnikach, więc nie mogę zerkać w chmury :) a z psem to i ja dziś rano miałam przygodę :) Mało co i rozjechałabym takiego malucha , takiego nie pies ni zabawka czyli jorka :) aż właściciel rozdziawił buzie ale w ostatniej chwili udało mi się wykręcić....uf ha ha ha
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Na zimne wieczory najlepsze są okłady z ciepłego ciała ;-))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Przesyłam duuuużo Słońca. Niech ta bezbarwność minie...!

    OdpowiedzUsuń
  5. moja droga, Ty nawet nie wiesz, jakie światowe danie jadłaś z Córką, toć to był makaron z przegrzebkami ... w sensie, otwiera się lodówkę i przegrzebuje, co jest w środku... :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż.. nawet obłożyłam, się takowym, ale spać mi nie dało!

    OdpowiedzUsuń
  7. uuuu lala!! Przekazałam Córce i podoba nam się to co jadłyśmy, teraz nawet bardziej! Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  8. A ciekawostka, aby Ci pogoda słuzyła na urlopie, wysłałabym ciut słońca od siebie ale jakos nie bardzo mi to wychodzi. A co do makaronu to Frytka fajnie go nazwała ja osobiście nazywam to "na winie" tak się mówi, a pisze nawinie czy dodajemy to co dokładnie mamy pod ręką, czyli z tym co się nawinie. Pozdrawiam z gorącej Teneryfy!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...