Siadania, bzdurki i zachciewajki!

Siadałam przed tą pustą „kartką” i w sobotę… I w niedzielę… Siadałam i poruszając palcami i gimnastykując nadgarstki, jak Szopen przed koncertem, zabierałam się za pisanie … W głowie kłębowisko myśli, słów, pragnień… A na klawisze spływało jedynie to jak ugotowałam na obiad parzychę.. A Córa zachciewajkę ogromną miała na plendze, taką, że nawet poświęciła się (i nieomal swoje paznokcie), by zetrzeć ziemniaki na owe plendze. Dla całej rodziny, bo nie godziło się by tylko dla siebie starła..… O i był kolejny placek ze śliwkami, póki są… zanim zabiorę się za powidła….
O tym mogłam napisać..
Albo.. ooo.. o tym, że w niedzielę, w mojej wsi było „Święto pyry” organizowane przez Panią Sołtys.. Była degustacja potraw z ziemniaków, jakieś występy, zabawa ludowa.. A ja nie miałam ochoty iść, więc wypchnęłam Ślubnego, a co? Nie jestem suką … ogrodnika ;) Poszedł, wypił ze znajomymi kilka piw i wrócił… nawet dość wcześnie i nawet stwierdził, ze jak idzie ze mną to lepiej!! …. bo przynajmniej popchnę go by sobie poszedł coś kupić do zjedzenia ;P hiihih.. takiej zalety się nie spodziewałam u siebie ;P Nosz bidulek.. a kumple tylko płynnie spożywać chcieli ;)

Tyle napisać moich bzdurek mogłam…

Na klawisze cisnęło mi się jeszcze wiele, ale akurat tego nie zwerbalizowałam na forum i już tego nie zrobię.. Nawet cos we mnie ponarzekać sobie chciało, bez sensu całkiem, że jakaś „rysa na szkle” widoczna za bardzo.. Że coś tam w tyłku za mało, za dużo, że się chce a nie ma, że się nie chce a jest.. Więc ( Frytka mówi, że tak można z tym więc!) marudę posłałam gdzieś daleko kopniakiem i żeby mnie nie kusiło..nie napisałam nic!

Dziś poniedziałek, roboczy już za mną.. i zastanawiam się..Po jaką cholerę ja czekam zawsze na weekend??? Chyba mi nie służy.. noo.. niedziela na pewno!! Sobota od rana , owszem..Super i do południa tylko moja.. No tak.. to pewnie dlatego!! No i pospać dłużej, też zaleta.
Dzień z rana był śliczny, słonce wschodziło cudownie malując na niebie.. Teraz wróciła burość, taaa…. Chyba przed snem wypiję lampkę wina.. Mam takie limonkowe ;p

Noo.. bo poniedziałek jest najlepszy o! no i jeszcze środy fajne są takie, że ho ho.. I tak trzymać!!

Komentarze

  1. Chyba każdy wiecznie czeka na wekeend.
    Uczniowie czekają na wekeend... Jak już pracujemy to też czekamy.
    Tak w ogóle to całe życie składa się z oczekiwania na coś? Zamiast po prostu żyć ciągle mamy jakiś cel, ciągle do niego dążymy i czekamy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tą lampką wina to niezły pomysł jest. Nie piszę, że dobry pomysł, bo jedna lampka to trochę przymało...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że do tego nie miałaś fryzury jak wnerwiony Chopin po nieudanym koncercie ;-)))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. oczywiście, że można, i z tym 'więc", i z tym winem nie w weekend, i ogólnie czasami można, a nawet trzeba... :)
    a jak marudzić chcesz, to też można ... w końcu u siebie jesteś... :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Po raz 356-ty...

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?