U progu kolejnego weekendu...
Wczoraj mieliśmy powrót lata..
W środę wieczorem, późnym wieczorem dodam, dziecięciu memu młodszemu, się tak nagle przypomniało o zebraniu z rodzicami. Normalnie nawet bym się jakoś wywinęła, ale jednak pierwsze w nowej szkole, wypada iść, prawda?
Wróciłam z zebrania, padnięta jak dętka... W samochodzie stojącym w pełnym stopniu, pod domem było chyba ze sto stopni. Po pracy zdążyłam tylko wziąć prysznic i już musiałam jechać. W mieście zaparkowałam tam gdzie ŁATWIEJ I BEZPŁATNIE, potem jakoś zakręciłam się, w mieście przecież dobrze mi znanym, jakoś dłuższą drogę wybrałam, więc do szkoły syna doszłam chyba cała obklejona bluzką.. fuj... Troszkę pobłądziłam też w szkole, pierwszy raz tam byłam przecież… Usiadłam w końcu, w szkolnej ławce.. Wychowawczyni sprawia świetne wrażenie, chyba jest bardzo ok, stary belfer, ale widać, że nadal młodzież lubi..cierpliwa, konkretna, miła.. Najgorszy moment to oczywiście wybór trójki klasowej do Rady Rodziców.. Zakaz miałam by dać się wciągnąć..hiih.. no cóż.. nie jego problem, a robi problem..Ale ja i tak mam nauczkę po kilkunastu latach "udzielania" się w trójkach u Córy (od 3latków w przedszkolu, przez całą podstawówkę i gimnazjum..poprzez komunijne przygotowania, dekoracje i składki..brrrr) Zebranie „trochę” potrwało, bo praca nauczyciela ma teraz w sobie tyle biurokracji..Zresztą: nasze całe życie biurokracją stoi.. Zgoda na wszystko musi być na piśmie.. Na religię tak ? to podpisać.. zgoda na WDŻ (nie wiem.. skrót nie pasuje?.. ( O wychowanie(?) do życia w rodzinie chodzi) to nie podpisywać, bo to tylko jak sprzeciw.. Statut szkoły, zapoznano: podpisać.. zajęcia dodatkowe? Podpisać.. nooooo…
W „trójce” nie jestem..Prawie patrzyłam w sufit, pogwizdując przy tym (w duchu) na szczęście jedna mama zgłosiła się na ochotnika, a dwie dały się wyciągnąć..uff
Zza drzwi pokoju młodzieżowego, dochodzą nieomal dźwięki godowe orangutanów, a niby sam w pokoju..Ta technologia, ta technika, te czasy.. słuchawki i mikrofon.. Synuś gra z ludźmi z całej Polski, ponoć głownie z Mazur..
Mam już weekend..:)) A potem idę do pracy w poniedziałek i luz…i free…. I wolne.. i hulaj dusza piekła nie ma..Az do następnego wtorku! Ha!!! Prawie sama sobie zazdroszczę!!
Dręcz mnie..męcz mnie? ;P
W środę wieczorem, późnym wieczorem dodam, dziecięciu memu młodszemu, się tak nagle przypomniało o zebraniu z rodzicami. Normalnie nawet bym się jakoś wywinęła, ale jednak pierwsze w nowej szkole, wypada iść, prawda?
Wróciłam z zebrania, padnięta jak dętka... W samochodzie stojącym w pełnym stopniu, pod domem było chyba ze sto stopni. Po pracy zdążyłam tylko wziąć prysznic i już musiałam jechać. W mieście zaparkowałam tam gdzie ŁATWIEJ I BEZPŁATNIE, potem jakoś zakręciłam się, w mieście przecież dobrze mi znanym, jakoś dłuższą drogę wybrałam, więc do szkoły syna doszłam chyba cała obklejona bluzką.. fuj... Troszkę pobłądziłam też w szkole, pierwszy raz tam byłam przecież… Usiadłam w końcu, w szkolnej ławce.. Wychowawczyni sprawia świetne wrażenie, chyba jest bardzo ok, stary belfer, ale widać, że nadal młodzież lubi..cierpliwa, konkretna, miła.. Najgorszy moment to oczywiście wybór trójki klasowej do Rady Rodziców.. Zakaz miałam by dać się wciągnąć..hiih.. no cóż.. nie jego problem, a robi problem..Ale ja i tak mam nauczkę po kilkunastu latach "udzielania" się w trójkach u Córy (od 3latków w przedszkolu, przez całą podstawówkę i gimnazjum..poprzez komunijne przygotowania, dekoracje i składki..brrrr) Zebranie „trochę” potrwało, bo praca nauczyciela ma teraz w sobie tyle biurokracji..Zresztą: nasze całe życie biurokracją stoi.. Zgoda na wszystko musi być na piśmie.. Na religię tak ? to podpisać.. zgoda na WDŻ (nie wiem.. skrót nie pasuje?.. ( O wychowanie(?) do życia w rodzinie chodzi) to nie podpisywać, bo to tylko jak sprzeciw.. Statut szkoły, zapoznano: podpisać.. zajęcia dodatkowe? Podpisać.. nooooo…
W „trójce” nie jestem..Prawie patrzyłam w sufit, pogwizdując przy tym (w duchu) na szczęście jedna mama zgłosiła się na ochotnika, a dwie dały się wyciągnąć..uff
Zza drzwi pokoju młodzieżowego, dochodzą nieomal dźwięki godowe orangutanów, a niby sam w pokoju..Ta technologia, ta technika, te czasy.. słuchawki i mikrofon.. Synuś gra z ludźmi z całej Polski, ponoć głownie z Mazur..
Mam już weekend..:)) A potem idę do pracy w poniedziałek i luz…i free…. I wolne.. i hulaj dusza piekła nie ma..Az do następnego wtorku! Ha!!! Prawie sama sobie zazdroszczę!!
Dręcz mnie..męcz mnie? ;P
http://youtu.be/hEBc6YCmBkc
Ah skąd ja znam to patrzenie w sufit ihih. Na szczęście ani razu mnie to szczęście w nieszczęściu nie spotkało. Jednakże na spotkaniu w szkole muzycznej mojej córy chętna byłam ale gdzie ja tam z dwójka dzieci i praca do 17... toż to sobie dobrą wymówkę znalazłam. Pani sąsiadka z krzesełka oburzenie rzuciła bo sama od 3 lat sie tym zajmuje to tez pomyślałam niech się zajmuje dalej a Pani dyrektor ładnie wyjaśniłam że praca do 17 i dziecko roczne na głowie plus odprowadzanie starszej na gitarę i siatkówkę to trochę dla mnie za dużo żeby jeszcze na 18 zakwitnąć w ich auli szkolnej... Sąsiadeczce szczęka opadła po czym pozbierała się i ani słowa do mnie już nie wypowiedziała. cóż priorytety..tak różne jak my wszyscy.. Pozdrawiam i wolnego udanego życzę :) butterfy29.blog.pl
OdpowiedzUsuńHaha. Nigdy nie zapomnę początkowej reakcji moich rodziców jak zacząłem grać z ludźmi. A muszę powiedzieć, że nigdy nie chciało mi się dużo gadać z takimi "obcymi".
OdpowiedzUsuńTeraz jednak już są przyzwyczajeni i nawet nie zwracają uwagi jak "sam do siebie gadam" ;) .
Chociaż... z czyjejś perspektywy musi to komicznie wyglądać :D .
W środę lato, w czwartek jesień. Co z tą pogodą...?
Rany, aż tyle zgód, czy niezgód trzeba teraz podpisywać w szkole? Zaraz będzie się podpisywało, w której ławce dzieciak ma siedzieć - w pierwszej od lewej, czy ostatniej od prawej, proszę się zalogować kartą i dokonać wyboru podpisując certyfikatem.
OdpowiedzUsuńja już przestałam reagować na dźwięki dochodzące z pokoju Młodego, szczególnie gdy "strofuje" swoich kumpli z drużyny słowami uprzejmymi... :D
OdpowiedzUsuńteż odbyłam zebranie, a właściwie dwa na raz, pierwsze i ostatnie w tym roku, podpisałam, zapłaciłam, przegłosowałam "trójkę" z zeszłego roku, reszty będę się dowiadywać inaczej, bo przy "naszym" wychowawcy dwie godziny ględzenia, to aż nadto na moją cierpliwość ... ;)
zazdroszcze tej pieknej pogody u mnie juz troche jesiennie
OdpowiedzUsuńposdrawiam cieplo ulka
pozdrawiam sorka
OdpowiedzUsuń