Na tytuł zabrakło

Poprawiam dziesiąty raz literkę, nie takie "ś" miało być.. Ciągle wskakuje ta sama, co zamiast kreseczki ma jakiś haczyk.. dopiero po chwili orientuję się, ze.. tu mucha upstrzyła monitor tak myląco..

Parę razy już otwierałam to okienko, ale tak jakby nagle wszystkie słowa zgromadzone w mojej głowie potraciły końcówki, rozmywały się, albo traciły całkowiecie znaczenie i brzmienie. Zbytnio nie mam ochoty ich uwieczniać nawet.. Nie tylko kiedy chcę coś napisać, tak sie dzieje. Zamykam oczy przed snem i chciałabym coś przywołać, coś powspominać lub sobie wyobrazić i.. nie umiem! Zaczyna się coś kluć i nagle jakby ktoś zrywał połączenie.. Zaczynam się obawiać czy wrócę. Gdzie się podziewam? Może przedawkowałam swoją dzikość wcześniej, wyczerpałam limit, a może dotarło do nie że jednak to nie jest wartościowe?
Ma swój urok, urok chwili i tyle. Może śmiałość takiego "wewnętrznego dzikusa" jest jak dzikiej zwierzyny: owszem, kiedy czuje się dobrze, doceniona, bezpieczna, pogłaskana, to przeciąga się leniwie, pręży, popisuje, wszystko się jej udaje. Ale kiedy na nią tupnąć, albo gorzej: ignorować, to się płoszy, chowa, czuje porzucona... Jakaś część mnie tak właśnie ma, jakby stała się jałowa, wypalona, odtrącona... Inna część patrzy na nią, z pobłażliwą pogardą: " ojoj..no co się stało? wiele hałasu o nic..."

Dni mijają jednocześnie bardzo szybko i bardzo rozciągliwie. Nie wiem jak to możliwe, ale tak to jakoś odczuwam, pewnie przez te moje wewnętrzne zmagania osobowości, wszystko zależy od tego, która akurat przewagę zdobywa.

Dobra..czas zejść na ziemię.. Dość ( na dziś ;P) tych filozoficznych bzdurzeń o niczym!

Ślubny dzisiaj poszedł do poradni chirurgicznej, by mu zdjęli gips. Uparł się i się udało. Taa... znam jego upór. Usztywniacz jakiś kazano mu zakupić i oszczędzać nogę. Kupił, ale chyba nie bardzo oszczędza ;P Jego noga , jego sprawa, przecież nie przywiążę do łóżka... mmmmmm... a kysz wizjo! ;P Dzika seksualna bestyjka we mnie uniosła głowę węsząc.. a jednak nie zdechła!! Nie przyznam się, co mignęło przez moment przed oczami wyobraźni..Zresztą.. mignęło zgasło...rozmyło się.

Mam nadzieję, że tylko schowała się lub zasnęła snem zimowym, ta część mnie. Mimo wszystko jestem do niej przywiązana.

Z moich chłopaków robię ostatnio biologiczną broń gazową.. Tak jakoś wyszło, że ugotowałam wieki gar fasoli po bretońsku, a potem jeszcze większy grochówki..hiih.. Ja nie przepadam, ale oni uwielbiają, zatem pochłaniają w ogromnych ilościach. Korzystam z tego, że Córy nie ma, bo i ona nie bardzo na te specjały.

Planowałam wczoraj ruszyć na poszukiwania prezentów gwiazdkowych, bo "Matki Boskiej Pieniężnej" wczoraj miałam.. ale za to nie miałam jakoś ochoty zakupowej. Pomysły już są, teraz tylko je zrealizować. Dzieciaki same naprowadziły: Córa chce nową i porządną prostownicę (a ja uwielbiam jej loki, cóż jednak zrobić) Synuś jakiś przyrząd do robienia brzuszków (jakby nie można bez...mój brzuch się zrobił SAM :P), a Ślubnemu chcę w tym roku dać praktyczne: takie coś bez takiego czegoś, a z takim czymś co by mierzyło pomieszczenie bez rozwijania miary... Oby sobie wcześniej sam tego nie kupił... Chrześniakom jakieś książki, ciuchy, duperelki.
Wróciłam też do odstresowywania się przy robótkach na drutach. Dokończyłam koc i teraz szukam natchnienia..chyba czapkę dla Córy uklecę..

Nawet niebo ostatnio nieczęsto skłania mnie do zachwytów i obserwacji, choć jeszcze zdarzają się takie momenty.. To po prostu niebo zbyt często szare i gładkie, ciemne..i nie ma szans przebić się przez moje "owatowanie"..

http://youtu.be/8vsF1xkX04w

Komentarze

  1. to nie umarcie, to pełnia... zapomniałaś Lońka, że jeszcze dzisiaj działa urok łysego... grochową tobym wciągnęła, no a jak mogę to składam zapotrzebowanie na czapkę, wełnianą, czerwoną z ogromnym pomponem (tak w razie W jakbyś weny nie miała i natchnienia;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Fenomen spotkań po latach :)