Życie to nie western..... i kij to trącał!

Kwestii grzeczności cd...
Widać w pracy grzeczniejsza jestem, bo tam Mikołaj przyniósł czekoladowe Mikołajki.. Ufff... no to chociaż gdzieś! Potem była nawet przyjemniejsza niespodzianka: odwiedził nas Michał. Wiem, że się powtarzam, ale szkooooda, ze już z nami nie pracuje!@ Koleżanka D, co go zastąpiła fajna jest i tez bym nie chciała się z nią rozstawać, ale jednak.. co Michał to Michał. Dobrze, że on także nie zapomina o nas, odwiedza jak ma wolny dzień!

Nie byłabym, sobą, gdybym nie zacytowała jakiejś mądrości ludowej, kontynuując temat grzeczności..
"Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne tam gdzie chcą!" No i" w piekle tylu znajomych!" Zatem grzeczna nie będę, nawet dla upominków! :P

Zresztą, tak poważnie. Czy nie zauważacie, ze grzeczni maja gorzej? I trudniej i bardziej są doświadczani przez los? Taki dobry i grzeczny, to nawet jak ciut pogrzeszy, to już w tracie niegrzecznosci ma wyrzuty sumienia.. albo wyprzedzi go jakiś troglodyta i zdepcze. Niegrzeczny bierze i sięga po to czego chce, a grzeczny: no nie wiem, tak nie można... Ja tu nie namawiam do niczego! Żeby nie było! To takie rozważania, spostrzeżenia. Bo tak naprawdę to najlepiej znaleźć złoty środek i umieć pokłady niegrzeczności w sobie znaleźć. I jak się je ma, to nie zatruwać ich rozmyśleniami i wyrzutami, ot tak! Życie to nie western, na końcu rzadko pozytywny bohater wygrywa!

Od wczoraj wzięłam się za swój tyłek! Wyprowadzam go na spcer! Zgadałam się z ciotką (tą co w sobotę była na wódeczce.. wiecie: nawet było miło!) Obie nasze tyłki wyprowadzamy, z kijkami! Ciągle coś mi zawadzało, a to gardło, a to znowu coś innego. Teraz, choć gardło znów mnie boli, chodzić mam zamiar codziennie! O!! Niby była mowa o czekaniu do wiosny..ależ noszsz.. przecież jesli czegoś nie zrobię teraz, już od razu, to ja wiosną to nawet w buty się nie zmieszczę!!!
zatem zaraz zakładam córkowe trampki, biorę swoje nowiutkie, czerwone kijki, zakładam odblaski i szuuuu!

Komentarze

  1. ponieważ tyłek mam chudy, to wyprowadzałam "badyle" na spacer, ale teraz nie mam jak... a grzeczny to ma cale zycie przechlapane... nie żebym do grzecznych należała, ale raczej do tych uprzejmych kiedy trzeba... i też jak czasem nie pieprzniesz szpadelkiem, nie przydzwonisz wiaderkiem i nie przesiejesz sitkiem piasku od gówna, to zginiesz w tej wielkiej piaskownicy życia, bo tak to już jest... a z moich własnych popełnionych złotych myśli tak do tematu to mam taką "jak grzeszyć to na maksa, a jak tonąć to w gównie po szyję, bo przynajmniej wiesz, że żyjesz" :) a życie to nie western, ale co byś powiedziała, jakby można było trochę bezkarnie postrzelać?;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chciałbym znaleźć,dotknąć,posmakować rzeczony "złoty środek" ,a u mnie niestety Pan Gauss Rządzi

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie kuszące!

    OdpowiedzUsuń
  4. Parabola emocjonalna...
    To chyba zmiana na "złoty środek" wymaga sporo pracy nad sobą, ale.. czy to nie byłaby syzyfowa robota? pozostaje mi zatem życzyć by górki trwały dłużej niż doły!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rodzi się pytanie " czy warto spełniać marzenia wiedząc że powstaną niezbyt przyjemne konsekwencje "
    Ale to chyba temat na inną i osobna notę
    Ps
    Ja ostatnio walczę o złoty środek i wydaje mi się ze tam dotre

    OdpowiedzUsuń
  6. ale od 23.12 zadna ciotka tylko ja do 5 .01 mi mo ze lubie T. to .... ja bylam pierwsza umowiona :) i idziemy tam gdzie chemy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciotki na lodzie tez zostawić nie mogę, bo ty sobie pojedziesz, a ona fochnie się na mnie.. jakos dam radę;)

    OdpowiedzUsuń
  8. :) Trzymam kciuki byś znalazł, złapał i wydusił jak cytrynę! Niech lecą złote skry ze złotego środka :)
    A temat na osobną notkę.. Tak . i chyba nawet kiedyś go poruszałam, tylko nie pamiętam już czy tutaj to było...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Po raz 356-ty...

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?