Lutowy kwiecień plecień (bez kwiatów)

"I choć padało, choć było ślisko, to się przywlokło to świniorzysko" hihih... noo.. to może być o mnie! Taki jakiś pech chyba, a może lutowy kwiecień plecień, że jak wychodzimy z kijkami to padać zaczyna! Dziś śnieg z deszczem. Ale my są twarde wiejskie baby i..skoro już wywlekłyśmy swe szanowne z domowego ciepełka, to ruszamy. Nawet endomondo uruchomiłam dzisiaj..i wyszło nam, że w pół godziny (coraz mocniej padało i siekło po twarzach, więc jednak ciut skróciłyśmy trasę) przeszłyśmy 2,69 km... No cóż.. i kalorii za pół pączka.. To jeszcze gdzieś zgubić drugie pół, bo dziś jednego wtranżoliłam, w końcu jest Tłusty Czwartek! Te 3 chruściki to jutro spalę;) Czy to dobry wynik, czy zły.. nie wiem! Ale jestem dumna z siebie, że codziennie chodzę!
Hmm... co prawda, ponoć naukowo udowodnione, ze żeby spalić kalorie z jednego pączka, wystarczy przez 6 godzin... leżec przed telewizorem! OO... ja w nocy zamierzam leżeć! A telewizor jest niedaleko... :P

Poranna ciemność nie jest już taka ciemna. I dnia ciut więcej. Wczoraj, po nocy huczącej wiatrem w kominach, niebo tak pięknie jaśniało na horyzoncie,kiedy szłam do pracy.. Potem nawet pierwsze pół dnia było iście wiosenne (wizualnie, bo wiatr dmuchał chłodny)

Nasz lutowy kwiecień plecień jeszcze bez kwiatów.. a G przysyła z Londynu zdjęcia kwiatów w parku i drzew kwitnących.. noo ja nie wiem... tam więcej ludzi, może chuchają, dmuchają i.. inne czynności fizjologiczne uskuteczniają by aurę ocieplić, kwiaty zachęcić do kwitnienia, dużo tych ludzi, to wyszło? ;)
Tak poza tym to.. Córa pozaliczała wszystkie egzaminy bez poprawek! Jeszcze jakiś skrypt musi oddac... Boszsz to juz połowa licencjatu za nią!
Synuś półrocze zaliczył, bez wzlotów i większych upadków;)

Trzeci dzień boli mnie głowa, do tego PMS..ale jakoś sobie radzę :)Wprawa jest, trochę już kobietą jestem...;)

Może ktoś powie tani gust, ale.. mnie odpręża i wyciąga z dołka! Ta piosenka wręcz pachnie słońcem i latem!! a jak biodrami bujaaaaaa!!

http://youtu.be/xkcvHwkPxcY

Komentarze

  1. U mnie luty powiał chłodem, ale styczeń był najcieplejszy od 50 lat temperatury równały się sredniej temperaturze lipca, a teraz ciut chłodniej

    OdpowiedzUsuń
  2. no patrz pani, a ja wczoraj katowałam pól dnia Boba Marleya https://www.youtube.com/watch?v=CHekNnySAfM i jeszcze tak, https://www.youtube.com/watch?v=Mm7muPjevik

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie za oknem ptaszki ćwierkają i chciałoby się już pobiec gdzieś w podskokach...tylko balon z bobasem w środku ściąga w dół ;))

    Pozdrawiam, fajny blog! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Po raz 356-ty...

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?