Karuzela codzienności z niecodziennością

Co roku zabiera nam się godzinę wiosny, oddając w zamian godzinę jesieni! W tym, dodatkowo zabrano nam tą godzinę nie tylko z wiosny, ale i ze świąt!! I jak zwykle zmiana czasu przyśpieszyła karuzelę, dni zaczynają się szybko i szybko kończa, choć właściwie są dłuższe!! G. ledwo przyleciała, zaraz odlatuje.. Plan wizyt ma napięty bardzo, ale oczywiście jakże by miało nie być spaceru z sesyjką fotograficzną?? Niebo się spisało malowniczo chmurząc, bo wczorajszy dzień był pogodowo bardziej humorzasty niż nastolatka przed wyjścieim na imprezę... Od słońca po gradobicie... Oczywiście, na spacerze, tradycyjnie zmokłyśmy..Oczywiście też tradycyjnie G sprowadzić mnie chciała na manowce, co podobnież skrótem miały być.. Na szagę mnie pociągnęła, bo pamiętała, że tam kiedyś szła.. hiihiiiai... Owo "kiedyś" okazało się lat temu kilkanaście, a droga na skróty, na szagę, przez rów - już nie istnieje! Zaorana albo co... Skrót, jak często bywa, okazał się przedłużaczem, zmokłyśmy jeszcze bardziej, ale co tam... Rozgrzałyśmy się u mnie kawą z cynamonem. Jutro chyba spotkamy się jeszcze na pershinga i tyle.. bo w piątek wsiądzie w samolot i fryyyyy...

Ale że kij ma dwa końce..to życiowa kartuzela tak pędzi, że i szybko minie czas do kolejnego przyjazdu...

Na obiad dziś upichciłam coś w rodzaju kartoflanki, zupy ziemniaczanej znaczy..Tylko wyszła mi taka trochę egzotyczna (pyry egzotyczne?a pewnie! Przecież chyba póki Bona ich nie przytachała, nikt o nich nie słyszał) Sypnęło mi się imbiru, pikantnej papryczki i gałki muszkatołowej.. Wyszło nawet pychotowo, moim nieskromnym zdaniem, potwierdzonym przez rodzinkę (jeszcze jedna osoba opinii nie wyraziła -Ślubny - a to zwykle on jest najbardziej krytyczny.. ale co tam!) Musi uznać argument oszczędnościowy, bo gdzieś musiałam zużyć pozostałości białej kiełbasy... A oszczędność to coś co do niego trafia, szczególnie ostatnio, kiedy okazało się, że nasz samochód nie nadaje się do użytku..Odmówiono podbicia przeglądu technicznego...i teraz albo nieopłacalny remont, albo kupno "nowego"...

Córa dostała się na te praktyki/staż w tym hotelu, w którym była na imprezce. Z licznego grona chętnych, więc sama jest w szoku. A ja puchnę z dumy. Yhm.. no chciałabym , że to opuchnięcie z dumy li i jedynie wynikało... nooo głodowe to raczej nie jest... :P Córa ma tez dylemat czy praca, jaką dorywczo sobie załapała w sklepie, zgodzi się z tymi praktykami..Prestiż praktyk i ich atrakcyjność, bardzo dobrze wyglądająca pozycja w CV kontra sympatyczność szefowej no i taka zwyczajna ludzka przyzwoitość.. Póki co jeszcze decyzji podjąć nie musi, może się uda zgrać jakoś. Wyjdzie w praniu. Co nagle to po diable, poza tym.. może ostatecznie wyjść tak, że zostanie z niczym.. odpukać!!!!

Piosenka wybrana losowo, z tych jakie słuchałam w ostatnim, dziwnym, czasie....

http://youtu.be/-2U0Ivkn2Ds

Komentarze

  1. Jakoś tak przysłowie przyszło mi do głowy: "kto ścieżki prostuje, ten w domu nie nocuje".
    Po tym świątecznym żarciu, kartoflanka jest jak marzenie spełnione...

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj porysowana Magdaleno. Godzina szybciej do ciepełka, to jest coś. Godzina szybciej, dla kwiatów, dla marzeń, dla ich spełnienia. Pozdrawiam wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
  3. po mojemu, przestawianie czasu jest bez sensu. ale co ja tam wiem :)
    gratulacje dla córki za dostanie się na praktyki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trudna decyzja przed córką, ale może uda jej się utrzymać dwie sroki za ogon, wszak bywają wyjątki od reguły ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przestawianie czasu, nie wiem na co ono komu potrzebne, ale we mnie zawsze wprowadza zamieszanie. Niby tylko godzina w tę czy w tę, ale zanim człowiek ogarnie ten czas to z dwa dni mijają. Niby godzina, a proszę ile czasu straconego na ogarnięcie. Tak samo ze skrótami. Miało być szybciej, a wyszło jak wyszło. Ale za to miałyście więcej czasu dla siebie i ze sobą. W przyjaźni to bardzo cenne chwile. A i wspomnienia zabawne przy tym :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Błękitny poniedziałek - Blue Monday

Tylko dla dorosłych. Potrzebuję porady od mężczyzn i odpowiedzi kobiet czy to prawda?

Po raz 356-ty...